Kijów
-
Wyszedł z ukrycia i zaczął atakować zdechlaki za pomocą swoich czekanów.
-
Zohan, Antek:
//Około trzydziestu.//
Wspólnymi siłami zabiliście łącznie szesnaście żywych trupów, pozostałe zostały wystrzelane przez Ukraińców, którzy zdołali uporać się z resztą zdechlaków, więc mogli odwdzięczyć się Wam i wystrzelać od tyłu pozostałe Zombie. -
- Proponuję dalej pomóc tym ukraińskim żołnierzom. Być może będziemy mieli z tego jakieś korzyści. - szepnął do swojego towarzysza.
-
– Albo spłacimy długi, jeżeli znają tych, co my. – również szepnął. Pistolet dalej trzymał w ręce; jeżeli dojdzie do jakiegoś nieporozumienia, to przynajmniej nie podda się bez walki.
-
- Ta, tak również możemy spłacić dług wobec tamtych żołnierzy. Który z nas będzie z nimi negocjował?
// To dalej jest szept, Kubeł :v // -
– Ty. Ja najwyżej się wtrącę, gdy spierdolisz.
-
– Ty. Ja najwyżej się wtrącę, gdy spierdolisz.
-
Kiwnął głową, schował czekany i udał się w stronę żołnierzy ukraińskich.
-
Pomogliście im i dzięki temu uratowali oni swoje życia, ale nie byli głupi, w tym świecie, tych czasach, nie ufa się nikomu, więc od razu przenieśli lufy swoich broni z zastrzelonych Zombie na Was, choć nie mieli zamiaru strzelać, a przynajmniej nie teraz.
- Ki diabeł? - krzyknął do Was jeden z żołnierzy, być może najstarszy stopniem lub dowódca. -
Podniósł swoje ręce do góry aby pokazać, iż nie chce walczyć.
- Nie strzelajcie! Chcieliśmy wam jedynie pomóc! - odparł. -
On swoich rąk nie uniósł, bo go o to nie poprosili. Woli być gotowy, jeżeli dojdzie do wymiany ognia.
-
- To żadna odpowiedź na moje pytanie. - mruknął żołnierz. - Gadajcie, kto jesteście i czego szukacie!
-
- Jesteśmy zwykłymi cywilami, którzy próbują spłacić dług wobec jednej z grup ukraińskich żołnierzy. Myśleliśmy, że jeśli wam pomożemy z tą grupą trupów, to jakoś nam się odpłacicie. - odpowiedział poddenerwowany.
-
– I dalej na to liczymy. – powiedział z tyłu. – Gdyby nie my, to Bóg wie co by się z wami stało.
-
- Tamci mówili podobnie, a jak przyszło co do czego, to zaczęli do nas napierdalać, a jak zleciały się Zombie, to spierdolili. Skąd mam wiedzieć, że nie jesteście w jakiejś zmowie?
-
- Gdybyśmy byli w zmowie jak tamci, to zaczęlibyśmy się napierdalać, a my akurat nie dość, że nie mamy przewagi liczebnej, to jeszcze dysponujemy bronią gorszą od waszej.
-
Przytaknął i tyle. Dalej stoi za swoim towarzyszem.
-
- Z każdej broni równie dobrze strzela się w plecy.
-
- Nawet jeśli mielibyśmy element zaskoczenia, to i tak prędzej czy później zabilibyście nas. A nawet jeśli byśmy przeżyli, to domyślam się, że wasi koledzy z wojska zaczęliby na nas “polować” w ramach zemsty.
-
- Znalezienie dwóch ludzi w tak wielki mieście wydaje Ci się proste?