Kijów
- 
Antek:
- A co Wy chcecie w zamian? Bo bezinteresowność jest już na wymarciu.
Zohan:
- Ta, teraz może i tak, ale jak już poradzimy sobie z tymi zgniłkami to odbudujemy nasz kraj. - 
- To się zgadza, że bezinteresowność jest gatunkiem wymarłym. Wcześniej chcieliśmy paliwa, to teraz też poprosimy o paliwo, a przy okazji o jakieś racje żywnościowe i zapasy wody.
 - 
– Nie odbudujecie, bo wam inni ludzie w tym przeszkodzą. Prędzej powstanie jakiś wieeelki rząd światowy, który złapie wszystkich za mordy i zmusi do niewolniczej pracy w imię odbudowy ludzkości.
 - 
Antek:
- Brzmi uczciwie, o ile nas nie wystawicie. Zgodzę się, pod warunkiem, że idziecie na szpicy, a jeśli zauważę, że coś kombinujecie, moi ludzie będą mieli pełne prawo, żeby zastrzelić Was na miejscu. Pasuje?
Zohan:
- Pożyjemy, zobaczymy. - odparł smętnie żołnierz, któremu Twoja wizja niezbyt się podobała. Pewnie dlatego, że była bliższa prawdy niż ta jego. - 
- Prędzej zginiemy idąc na szpicy, niż zdążymy was wystawić. Pasuje.
 - 
Skinął głową i pozwolił Ci odejść, samemu kierując się do najbliższego budynku, zapewne aby skontaktować się ze swoim przełożonym.
 - 
– Tak… Pożyjemy, zobaczymy.
Dokończył swoją puszkę fasoli, wziął kilka łyków wody i zabrał się za czyszczenie kałacha, pistoletu i bagnetu. O broń trzeba dbać! - 
Gdy już wyszedł, Michaił zaczął rozglądać się za swoim towarzyszem.
 - 
Zohan:
Ano, trzeba, tamci tymczasem się rozeszli, zostawiając Cię sam na sam ze spluwą.
Antek:
Znalazłeś go niedaleko, zajętego czyszczeniem broni. - 
Podszedł więc do swojego towarzysza.
- No i załatwiłem nam paliwo, żywność i wodę, ale haczyk jest taki, że musimy z tymi żołnierzami iść pod tą galerię. Na szpicy. - 
Zaprzestał czyszczenia broni i spojrzał się na Michaiła.
– Dobrze i źle. Dobrze, że załatwiłeś paliwo i żarcie, ale mamy iść kurwa na szpicy? - 
- No kurwa mamy, tak nam ich dowódca kazał.
 - 
– Ile Ci zostało granatów dymnych?
 - 
- Zostały mi dwa granaty dymne. A co?
// O ile dobrze pamiętam, powinny mi zostać dwa. // - 
– Przydadzą się, skoro idziemy na samym czubku.
 - 
- Domyślam się. Możliwe, że zyskamy więcej amunicji i granatów po wyczyszczeniu galerii.
 - 
– Na pewno się przydadzą w drodze do… sam wiesz gdzie.
 - 
//Ja się jeszcze nie mieszam, odpiszę jak skończycie gadać.//
 - 
- Heh. No jasne. Ciekawi mnie tylko, czy tamci śmieszni dresiarze będą spodziewać się ataku Ukraińców.
 - 
– Na pewno będą się spodziewać, ale nie wiedzą, kiedy to się stanie.