Syberia
-
Może od chwili stworzenia mapy coś się zmieniło, ale faktycznie, naniesiono na nią całkiem sporą rzekę, która dzieliła las na pół, oraz kilka pomniejszych strumyków, będących jej odnogami.
-
— Patrz, powinno być tego sporo. — Podsunął kompanowi mapę pod nos, po czym zaczął jeździć po niej palcem, wskazując rzekę i jej odnogi.
— Tu, tu, tu i tu i tam. — Wymieniał. -
- Miło, idziemy do głównego koryta rzeki, jak się zbliżymy, to zaczynamy się skradać. - Poinstruował go, po czym tam ruszył.
-
//Czekam na Radio, żeby nie było.//
-
— Brzmi jak plan. —Wzruszył ramionami i schował mapę, po czym ruszył za Dziadkiem Mrozem.
-
O mały włos nie przegapiliście swojego celu, bowiem w tym miejscu rzekę skuwała warstwa lodu, do tego pokryta śniegiem, przez co trudno Wam było dostrzec ją na pierwszy rzut oka, jednak zdołaliście to zrobić, finalnie bez uświadomienia sobie tego poprzez bolesny upadek na twardy lód.
-
Sprawdził, czy lód był twardy i czy w pobliżu nie było śladów zwierząt, ale to nie było to, czego szukał.
- Wodopój nie powinien być lodem, tutaj nie spodziewam się zwierząt. -
Twardy, jak najbardziej, musielibyście spędzić sporo czasu na kuciu go, aby dostać się do wody, a nie macie ani narzędzi, ani czasu, ani tym bardziej potrzeby, żeby zająć się czymś takim. Za to zwierzęta musiały tędy przechodzić, choć raczej nie po to, aby się napić, bo odkryłeś sporo śladów, głównie pazurzastych łap i kopyt.
-
— Tak się zastanawiam… — Oleżka przyglądał się śladom na lodzie. — Czy zwierzęta w zimę nie działają po prostu jak polarnicy? Jedzą śnieg i mają z tego wodę? —
-
//Czekam na Vadera.//
-
//
-
- A gdzie znajdziesz czystszą wodę? W lesie, pod drzewem, czy blisko zbiornika wodnego?
-
-
— Tam i tam. Śnieg nie pada w jednym miejscu czysty, a w drugim brudny, tylko wszędzie taki sam. — Odpowiedział, stukając w tafle lodu.
-
//I kolejka leci od początku.//
-
//ciekawe kiedy Vader się ruszy//
-
- Zwierzęta nie srają przy wodopoju - stwierdził, widocznie już znużony, Lenin.
-
— A, do tego pijesz. — Mruknął Oleżka. — Szkoda tylko, że ta lekcja biologii nie pomoże nam w znalezieniu obiadu.
-
//Czekam, ale to już powinniście wiedzieć.//
-
- Nie pomoże? Zwierzęta nie zmieniają określonych zachowań. Widziałem już takie rzeczy, nawet wśród ludzi - stwierdził. - Pies sąsiadki zawsze szczał pod tym samym drzewem, nawet dwa lata po tym, jak to drzewo ścięli.
O tym, że pies był ślepy, już nie wspomniał, ale przy okazji się rozejrzał po okolicy. Nie zwrócili na siebie uwagi tą gadaniną? Głupio byłoby byłemu żołnierzowi Specnazu tak wpaść…