Miasto Ur
-
FD_God
Skoro udało mu się upatrzyć czego mu tam trzeba to udał się do stoiska z większymi torbami i tam zagadał do sprzedawcy.
‐Pragnę zakupić torbę podróżną do której byłbym w stanie napełnić prowiant na drogę, jestem sobie odkrywcą i pragnę świat zwiedzać, więc ile za jakąś średnią będzie?‐ Rzekł klepiąc się po mieszku przy pasie. -
Konto usunięte
FD_God,
Gruby sprzedawca z turbanem na głowie ciężko dyszał spoglądając na Ciebie.
‐ To… ‐ przerwał sobie biorąc oddech. ‐ Będzie jakieś. ‐ ponowna przerwa, chyba miał problemy z oddychaniem, może nie tutejszy i dopiero się przyzwyczaja do suchego powietrza. ‐ Za taką to dwadzieścia srebrnych. ‐ obrócił się w bok i wziął jedną z torb leżących w otwartej, drewnianej skrzyni.
‐ Uniwersalna ‐ zaciągnął głęboki oddech wiatru. ‐ Szyta ręcznie, przez uczciwych…pracowników, a nie tanich niewolników. ‐ kaszlnął pod koniec. -
FD_God
‐Dobra, dobra, już mnie nie obchodzi jakie pochodzenie, byleby była legalna.‐ Rzekł w stronę sprzedawcy i wręczył mu dwie złote monety, po czym odebrał torbę i skierował się czym prędzej w stronę straganu z żywnością, tam już przyjął inną gadkę.
‐Chciałbym zakupić mięso, najlepiej suszone, miód pitny, kilka bochenków chleba oraz jakieś lokalne owoce czy warzywa, ile to wszystko razem wyniesie? -
Konto usunięte
FD_God,
Gruby sprzedawca tylko wziął należną kwotę, powąchał ją i schował do kieszeni poddając torbę.
Zastałeś przy stoisku jakiegoś chudego handlarza, który przyglądał Ci się z wyszczerzonymi oczami co to by był pod wpływem jakiegoś środka odurzającego. Stał tak jeszcze chwilę z otwartą jadaczką, po czym nie zwróciwszy uwagi na to co mówisz ‐ oznajmił.
‐ Co podać? ‐ stał jak trup śmiejąc się cicho, następnie po ułamku sekundy dodał. ‐ Następny. ‐ a potem dorzucił błyskawicznie nie dając ci czasu na odpowiedź. ‐ No panie wypad z kolejki jak nie kupujesz. ‐ co ciekawe, nie było tam żadnej kolejki. -
-
-
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Elf przeładowawszy swoje usta śliną i nabrawszy oddechu do konwersacji oznajmił.
‐ Widziałem z którego straganu pan wracał, sprzedawca lubi sobie popalić to i owo. ‐ skończył i przeszedł do jedzenia. ‐ Z picia to posiadam wodę z miasta to z tych średnich. Z tych lepszych to sok z limonek oraz alkohol na bazie tego soku. Z jedzenia to mam to co widać ‐ wskazał na boki straganu i przód. Było pełno jedzenia, a w szczególności owoców. Pierwsze rzucały się w oczy limonki oraz daktyle, winogrona potem arbuzy, melony, a nawet i te z lepszych stron takie jak jabłka czy to nawet śliwki.
Gdybyś spojrzał wyżej zauważyłbyś zawieszone na ramach straganu ‐ peta kiełbasy tutaj chyba głównie wieprzowina.Sprzedawca podsumował.
‐ Z mięsa to wieprzowina, a gdyby pan nie lubił to mam jeszcze ryby ale musiałbym beczkę otworzyć. -
-
Konto usunięte
FD_God,
Sprzedawca zastanowił się przez kilka sekund, po czym wziął jakiś worek i zaczął do niego ładować towar.
Kupujący nie określił ile chce czego więc elf dawał na oko tak by nie skończyło się za wcześnie ale i się zmieściło w torbie, którą miałeś no i byś się za bardzo nie wykosztował.
Wpakował do worka dwa grube peta kiełbasy i z cztery cieniutkie, kilka limonek. Kiedy skończył położył worek i schyliwszy się pod ladę ‐ wyjął spod niej pospolity chleb no i spakował do środka.Na koniec odwrócił się za siebie i wyjął ze skrzyni jedną butelkę alkoholu z limonek oraz położył wszystko na przodzie straganu.
‐ To będzie… ‐ zaczął wyliczać. ‐ Cztery sztuki złota.
-
FD_God
‐Proszę bardzo.‐ Wyciągnął z mieszka cztery sztuki złota i wręczył je elfowi odbierając worek, który wpakował do swojej torby, a obok niej alkohol z limonek. Wie pan… Dorzuć pan jeszcze ze 2 czy 3 butelki z sokiem z tych limonek. Rzekł, po czym dorzucił do tego jeszcze dwie sztuki złota i zaczekał aż ten mu je poda.
-
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Straż w niektórych rejonach bazaru spoglądała tylko czasem na to co się dzieje popalając drewnianą fajkę lub pijąc drinki z limonek. W innych częściach zaś biegała jak szalona trzepiąc to co rusz kolejne stragany szukając w nich może to nielegalnych rzeczy, a może czego innego? Aktualnie nikt nie zwracał na Ciebie uwagi.
Wreszcie dotarłeś do części bazaru ze środkami transportu, a raczej ze zwierzętami. Multum wszelakich stworzeń, począwszy od osiołków przez muły i pustynne konie, a skończywszy na rzadkich takich jak jaszczurki giganty.
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Wielbłądów było tutaj pełno. Co każdy stragan widziałeś jakiegoś w lepszym bądź gorszym stanie. Wyposażone w siedzisko, podręczne torby czy to takie nagie bez niczego.
Do wyboru do koloru. Najtańszym okazem z tych sprawnych fizycznie był taki bez dodatkowego wyposażenia, które nie zawsze było potrzebne. -
FD_God
‐Chyba warto mieć jest jakiegoś z siodłem, lepsze to niż spaść i potem go gonić…‐ Powiedział do siebie, po czym ruszył do straganu takiego gdzie były jakieś z siodłami, po czym powiedział.
‐Pragnę zapytać o to jakie są ceny tutejszych wielbłądów, znaczy się pragnę sobie kupić jakiegoś, który mnie przez tę pustynię przeprowadzi i nie padnie. -
Konto usunięte
FD_God,
Sprzedawca, a raczej sprzedawcy w sumie to sprzedawca bo jeden sprzedawał, a reszta robiła sobie przerwę lub poiła wielbłądy ‐ spojrzał na ciebie skąpym wzrokiem, po czym przeszedł do interesów.
‐ Takie to chodzą od stu sztuk złota do sześciuset, zależy jak bardzo szybki ma być. -
FD_God
‐A przyjmujecie podpisik i pójście do banku po wypłacenie sobie należnego?‐ Odpowiedział tak słysząc o niezwykle wygórowanych cenach za transport. Z tego też miejsca spoglądał to na to jak konkretnie były wyposażone zwierzęta oraz jaki był grunt pod jego nogami czy też jak daleko od straganu znajdowała się straż.