Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Miasto Kasuss

Miasto Kasuss

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.9k Posty 8 Uczestników 22.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • KazuteK Niedostępny
    KazuteK Niedostępny
    Kazute Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #2406

    Szybko pobiegł za nimi dzierżąc topór. Może te Elfiki doprowadzą go oraz jego tymczasowych towarzyszy do ich siedliska, gdzie się próbują ukryć. Nim ruszył machnął również ręką do reszty kompanii w wiadomym celu.

    "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #2407

      Taczka:
      Cóż, była służąca Wam za kryjówkę jama, ale też mogłabyś ukryć się w jakichś zaroślach, których tu pełno, w końcu to las.
      Kazute:
      Pozostałym nie trzeba było dwa razy powtarzać, więc pognali za Tobą. Tymczasem Elfy zdążyły uciec i zatrzasnąć za sobą drzwi, jakby miało Was to w ogóle zatrzymać…

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • TaczkajestcoolT Niedostępny
        TaczkajestcoolT Niedostępny
        Taczkajestcool Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #2408

        Schowała się więc gdzieś w tej jamie.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • KazuteK Niedostępny
          KazuteK Niedostępny
          Kazute Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #2409

          Każdy bywa zdesperowany. Zwłaszcza, gdy wie, że śmierć po niego przychodzi wielkimi krokami, z toporem w dłoniach… Otworzył drzwi, jak nie dało się normalnie, to je po prostu wyważył. Ewentualnie ponownie spróbował wyrąbać, a raczej nie będą już stawiały takiego oporu jak tamte do sali tronowej.

          "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #2410

            Taczka:
            Po chwili usłyszałaś, jak chłopak i pies odchodzą, a nieco później najpierw poczułaś paskudny smród, a chwilę potem usłyszałaś pierwsze Gobliny. Przez wejście do jamy mogłaś nawet zobaczyć ich obute stopy, gdy przeszukiwali okolicę, głośno naradzając się, gdzie powinni udać się teraz dalej.
            Kazute:
            W tej postaci, z drobną pomocą innych, zdołałeś bez trudu wyważyć drzwi, prowadzące na dalszy korytarz i do kolejnych pomieszczeń.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • TaczkajestcoolT Niedostępny
              TaczkajestcoolT Niedostępny
              Taczkajestcool Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #2411

              Czekała, aż Gobliny sobie pójdą.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • AbbeyA Niedostępny
                AbbeyA Niedostępny
                Abbey Black Wonderland
                odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
                #2412

                Time skip za pozwoleniem Kuby

                Sylvia, ośmielona niedawnym sukcesem i w sumie nieco znudzona, wzięła kolejne zlecenie z tych przyniesionych przez Dethana. Tym razem stwierdziła, że zajmie się tym gościem od niewolników. Jak to często bywa, chojarczenie do niczego dobrego nie prowadzi, bo o ile zlecenie udało się jej wykonać, o tyle porządnie zraniła się w prawą rękę w trakcie walki. Była też nieco niezadowolona z siebie, że w przypływie złości dobiła kolesia, przez co nie dostała pełnej nagrody. Teraz siedziała przy stole, raz i drugi poprawiając niezdarny opatrunek, który sobie założyła. Pewnie gdyby nie dzieciaki to by sobie podpiła dla uśmierzenia bólu.

                Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #2413

                  Taczka:
                  Nie stało się to tak szybko, nawet tak głupie pokurcze jak oni rozumieli, że ktoś musiał tu być, i w prosty sposób połączyli to z Waszą ucieczką, dokładnie przeszukując obóz.
                  - Ciemno zaraz będzie, trza by było już do miasta wracać. - mruknął jeden z Goblinów.
                  - No, kurwa, nie zasraj się tam, Skrawl. Szefo kazał przyprowadzić chłopaka, żeby można go było pomęczyć i zabić, i dziewczynę, żeby mógł jeszcze pochędożyć, zanim odda ją tamtym kapturzastym. - odparł inny.
                  - A kto to w ogóle jest? - zapytał ten sam Goblin. - Nasz szefo jest najsilniejszy w całym Kasuss, to czemu jakieś blade wymoczki w kapturach będą mu dyktować warunki?
                  - Chuj wie. Ale podobno to ktoś od jakiegoś ważnego… No, ważnego. Także morda i szukać dalej.
                  W odpowiedzi kilka kolejnych Goblinów odmruknęło coś w odpowiedzi i wznowiło poszukiwania.
                  Abby:
                  Dzieciaki, jak to dzieciaki, biegały, bawiły się, krzyczały i wszędzie było ich pełno, ale każde z nich doskonale wiedziało, kiedy uszanować Twoją prywatność, więc miałaś choć kilka chwil spokoju, która mogłaś poświęcić choćby na opatrzenie rany. Dethana akurat nie było, jak zwykle zajęty był swoimi ciemnymi sprawkami w mieście, co przypomniało Ci jego ostatnią konfrontację z bandą drowskich skrytobójców oraz poznanie Geretha, zwanego Dłonią lub Pozbawionym Twarzy, oraz Bolga, Orkologa i jego kompana w licznych przygodach. Ciekawe, gdzie teraz ich wywiało?

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • TaczkajestcoolT Niedostępny
                    TaczkajestcoolT Niedostępny
                    Taczkajestcool Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #2414

                    Próbowała być jak najciszej, żeby Gobliny nie zwróciły uwagi na jej kryjówkę.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • AbbeyA Niedostępny
                      AbbeyA Niedostępny
                      Abbey Black Wonderland
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #2415

                      Z jednej strony trochę ją to interesowało, a z drugiej miała wrażenie, że im więcej będzie o nich myśleć, tym prędzej ich licho przyniesie. Choć nie mogła odmówić im tego, że już kilka razy uratowali jej i Dethanowi dupy, to i tak po części łączyła ich z tymi kłopotami. W końcu podniosła się i postanowiła zająć dzieciakami. Nieco ją też intrygowało, co się stało z tym dzieckiem, które niedawno ktoś przytargał.

                      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #2416

                        Taczka:
                        Udało się, bowiem jeszcze chwilę powęszyli tu i odeszli, szukając dalej.
                        Abby:
                        Tego nie wiedziałaś i, niestety, już się pewnie nie dowiesz. Dziewczyna zniknęła nagle, chyba jeszcze tego samego dnia, gdy trafiła pod Twój dach, przyprowadzona przez tamtego Norda, lub dzień później. Mogłaś tylko liczyć, że trafiła w jakieś inne miejsce, choć tutaj, w Kasuss, stolicy bezprawia Elarid, mógł ją spotkać o wiele gorszy los… Dzieci tymczasem nie wydawały się szczególnie potrzebujące opieki, nie licząc szukania kilku zaginionych zabawek czy godzenia skłóconych szkrabów nie miałaś tu nic do roboty.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • TaczkajestcoolT Niedostępny
                          TaczkajestcoolT Niedostępny
                          Taczkajestcool Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #2417

                          Wychyliła się, żeby sprawdzić, czy Gobliny sobie poszły.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • AbbeyA Niedostępny
                            AbbeyA Niedostępny
                            Abbey Black Wonderland
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #2418

                            Trochę z braku laku sprawdziła jak tam rana. Najpierw ta świeższa, potem ta starsza. Na moment przywołała wizję wynoszenia się z dzieciakami poza miasto. Wydawało się to równie realne jak ta bajka o człowieku, który zgromadził wszytskie zwierzęta w ogromnej drewnianej szkatule. Sylvia miała nadzieję, że ten problem już na pewno będzie zażegnany lada moment.

                            Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #2419

                              Taczka:
                              Choć było dość ciemno, bo zmrok rzeczywiście niemalże zapadł, to nie widziałaś żadnych małych Zielonoskórych w pobliżu.
                              Abby:
                              Obie rany były już niemalże zagojone i niedługo nie pozostanie po nich nic, może poza nieciekawymi wspomnieniami i drobnymi bliznami.
                              - O czym tak myślisz? - usłyszałaś pytanie zza swoich pleców. Choć Dethan nie był już młodzieniaszkiem, to wciąż potrafił się skradać i od czasu do czasu udawało mu się Ciebie zaskoczyć, nawet pomimo lekkiego podupadnięciu na zdrowiu po chorobie jaką przebył w wyniku zbyt bliskiego spotkania z trucizną Mrocznych Elfów. - Albo o kim?

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • AbbeyA Niedostępny
                                AbbeyA Niedostępny
                                Abbey Black Wonderland
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #2420

                                Uśmiechnęła się zawadiacko i odwróciła się w jego stronę.
                                — A o kim innym mogę myśleć, jak nie o tobie, co? Nie mów mi, że na starość robisz się zazdrosny.
                                Ponure myśli odsunęła na bok. Może żyła w najgorszym mieście, ale życie z Dethanem wcale nie było takie złe.

                                Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • TaczkajestcoolT Niedostępny
                                  TaczkajestcoolT Niedostępny
                                  Taczkajestcool Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #2421

                                  Wyszła z kryjówki, usiadła i czekała na Verofa.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #2422

                                    Abby:
                                    - Ja już młodszy nie będę, a takie Elfy starzeją się wolniej. Drowy też, ale z tymi się lepiej nie zadawać.
                                    Taczka:
                                    Słońce w końcu zaszło, a on nie wracał. Tymczasem las powoli budził się do życia, usłyszałaś odległe wycie wilków i bliższe pohukiwania sów.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • AbbeyA Niedostępny
                                      AbbeyA Niedostępny
                                      Abbey Black Wonderland
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #2423

                                      — No powiedz mi, jakie elfy? Naprawdę, jakby kiedykolwiek mnie jakikolwiek elf interesował albo w drugą stronę.
                                      Wstała i położyła mu dłoń na policzku.
                                      — A może jeszcze gorączka co została i dalej bredzisz, Dethan?

                                      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        Taczkajestcool Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #2424

                                        -V-Verof, gdzie jesteś? - Zapytała się na głos, chociaż mówiła to do samej siebie. Czekała jeszcze chwilę, a jeśli nie wracał, to zaczęła znów zbierać suche gałęzie na ognisko.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #2425

                                          Abby:
                                          - Nie wracajmy do tematu tej choroby, to było najgorsze, co w życiu przeżyłem. No, może za wyjątkiem ślepnej gorączki na Martwych Bagnach, ale to było dawno temu.
                                          Taczka:
                                          Nie wracał, a zbieranie chrustu po ciemku było o wiele trudniejsze, niż za dnia, jednak udało Ci się nieco go uzbierać.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy