Imalin
-
BudowniczyMakaronu
‐Sugar!‐krzyknęła do człowieka stojącego przed ladą. ‐niczego nie zamawiaj, wychodzimy!
‐Opuszczamy ten lokal i idziemy poszukać jakiegoś, gdzie wszyscy się zmieścimy‐ zwróciła się do swoich żołdaków. ‐Ty poczekasz tutaj na resztę, i poinformujesz ich o zmianie lokalu, po czym do nas dołączysz. ‐Wskazała palcem na człowieka, który był na tyle odważny, by zakwestionować jej rozkazy. ‐Gdy tylko coś znajdziemy, wyśle gońca z nazwą oraz położeniem karczmy. Gdy wyślesz tam wszystkich, możesz do nas dołączyć.
‐A wy, Panowie, chodźcie ze mną.‐ zwróciła się do swoich ludzi. ‐Sugar, idziemy!‐ i ruszyła na poszukiwanie wystarczająco dużej karczmy -
-
-
-
-
BudowniczyMakaronu
‐STOP! Mam lepszy pomysl!‐ Fenira zatrzymala sie z reka na klamce. ‐Spotykamy sie na statku. Tam na pewno jest duzo miejsca, a i czasu tracic nie bedziemy. ‐spojrzala na zoldaka, ktory mial czekac na reszte. ‐ Jedyna zmiana w twojej funkcji to to. ze teraz odsylasz ich na statek. Od razu przenocujemy na nim i wyladujemy wszystkie rzeczy.
Otworzyla drzwi i wyszla -
-
Kuba1001
Vader:
Zdecydowanie do Magów Rumu.
//Zmiana tematu, zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//
Makaroniarz:
Wszyscy ruszyli na statek, może poza tym jednym, który miał za zadanie odnaleźć resztę swych kompanów, co pewnie trochę mu zajmie, a i ci, którzy już idą na pokład nie są zbyt radzi z tego powodu, w końcu spędzili w karczmach nieco ponad godzinę, niektórzy mniej, a inni w ogóle. -
-
-
-
-
Kuba1001
Ether:
Głowom przyjrzał się tylko przelotnie, kilka razy kiwając własną, większą uwagę przywiązał do szkatułki.
‐ Bardzo dobrze się spisałeś. ‐ powiedział i wręczył Ci mieszek ze złotem, zabierając szkatułkę i wracając do miasta.
‐ Pozbądź się gdzieś tych głów! ‐ poradził Ci jeszcze na odchodnym nim zniknął za zakrętem gościńca.
Makaroniarz:
Minęły około dwa kwadranse, ale za to zebrali się wszyscy, więc tym lepiej, prawda? -
BudowniczyMakaronu
Fenira wyskoczyła na beczkę na środku pokładu.
‐Dobry wieczór Panowie! Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście.‐ Z uśmiechem rozejrzała się po swoich podwładnych‐ Lecz nie możemy zapomnieć, iż przyjechaliśmy tutaj zarobić. A mam nadzieję, że wiecie, jak zła sławę noszą okolice Imalin. Czyli dużo pracy. Niestety, dowiedziałam się, że mają tutaj okropne stawki‐ rozłożyła ręce w geście bezradności‐ 10 sztuk złota za bandytę, 50 za potwora. Niestety, wracać teraz nie ma sensu, gdyż statek trochę kosztował i trzeba chociaż wyjść na zero. Dla tego zostajemy tutaj, a raczej w okolicy, przez 2, może 3, tygodnie. Podczas tego okresu każdy z nas musi pracować na pełen etat. Wyprawy, polownia, zlecenia dodatkowe. Dzisiaj przenocujemy na statku, jutro z rana wyładujemy wozy i resztę gratów. Po południu zaczynamy rozpoznanie. Zakupiłam mapę, więc zadanie jest ułatwienie. ‐Zamilkła na moment, myśląc czy aby o czymś nie zapominając. ‐I pamiętacie, jako dowód pozbycia się ofiary z tego nieszczęsnego padołu odcinamy palec wskazujący z prawej dłoni. Dziękuję, dobranoc.‐
Ruszyła do kajuty kapitańskiej, która za ekstra dopłatę , na jej czas przebywania na statku została poddana pod jej opiekę. -
Ether
Przeliczylem pieniadze. Powinno byc ich 220?
Skoro spotkalismy sie daleko od miasta ‐ glowy wyrzucilem tutaj, w pewnej odleglosci od drogi. Przez noc COS powinno sie nimi zajac.
Spojrzalem na swoje ubrudzone ubranie. Musialem wygladac podobnie… Zatem ruszylem do “Spienionej Fali” ogarnac sie i odpoczac.
-
Kuba1001
Ether:
Owszem, wszystko się zgadza, a i do karczmy wróciłeś bez problemu, choć już po wejściu w oczy rzucał się brak Twojego znajomego.
Makaroniarz:
Cóż, ruszyłaś do swojej kwatery, słysząc jak marynarze brzęczą coś o tym, że ucinanie palca jest głupie, bo równie dobrze można obrobić tak nawet prostego chłopa, a nie groźnego bandytę, i lepiej ucinać głowy lub przynosić całe ciała, ale w końcu to Ty tu dowodzisz, prawda? -
-
-
-