Miasto Linest
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Brak odpowiedzi, ale ktoś się tam definitywnie chowa, sądząc po szeleście i r*chach.
 ‐ Jeśli to inni bandyci to może im napi**dolimy i się do nas przyłączą? ‐ zasugerował Ork.
 Max:
 Westchnął.
 ‐ Widzę Cię tutaj częściej niż moją żonę, niedługo pewnie będę obawiać się otworzenia spiżarni, żebyś mi stamtąd nie wyskoczył. ‐ powiedział na wpół rozbawiony, a na wpół sfrustrowany. ‐ Nie mam, za to mam wiele spraw, którymi muszę się zająć, więc żegnam.Była tylko jedna karczma w tym mieście, więc poszło z górki. 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Dalej nie musiałeś, bo z zarośli wyszedł mężczyzna: Brudny, nieogolony i odziany w jakieś łachmany, ale silny, postawny i wytrzymały, mający na ubraniu elementy zbroi i pancerzy żołnierzy oraz rycerzy, a także tarczę i włócznię w dłoni oraz miecz długi u pasa. Po chwili rzucił to wszystko na ziemię i wzniósł ręce w górę.
 ‐ Poddaję się, my z chłopakami nie chcemy znów do pierdla iść. ‐ powiedział niemalże błagalnym tonem.
 Max:
 //Uznajmy że ma.
 A co to drugiej postaci to wiadomo, zmiana tematu, zaczynam jak dotrze na miejsce i tak dalej.//
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 

 
 