Shandor miał prosty plan. Wystarczyło w ciasnym tłumie zerwać sakiewkę i szybko wtopić się z powrotem, oddalając się od okradzionego. Zaczął wypatrywać ofiary.
Kebab:
//Ta.//
Bilo:
I wreszcie wróciłeś do swej stolicy, a choć wiele takich powrotów miałeś za sobą, to ten był szczególny, bowiem witany będziesz jako król, a nie książę.