Karczma "Pod Jajami Wroga"
-
-
-
gulasz88
Biły tak samo, mocno i namiętnie. Ich serca wiedziały czego im trzeba, i głośno okazywały swoje potrzeby. Savo znając ich język, posłuchał ich ochoczo. Ruszył dalej, ale nie przestał jej całować. Po prostu z ust zszedł powoli na jej szyje.
//Ty, Killer, to jednak masz gracje knura w paśniku, jeśli sądzisz że seksting to tylko “ha ha r*chańsko”. A co do przechodzenia na PW, to dopiero jak sprawa zrobi się bardzo gorąca. Czyli za jakieś dwa posty
-
Attero
// gulasz i killer. Zaraz waszej dwójce wpie**ole, aż zęby będziecie zbierać z podłogi.
Instynktownie odchyliła głowę, ułatwiając mu całowanie jej. Mimo i tak krótkich włosów odrzuciła je dłonią do tyłu. Savo może usłyszeć jak najpierw spokojny oddech miarowo przyspiesza, razem z pomrukami z przyjemności.
-
-
-
-
-
Attero
W końcu się powoli przebudza. Przeciera oczy i podnosi się, żeby się przeciągnąć. Rozgląda się dalej zaspanym wzrokiem, a całkowicie rozbudziła się po spojrzeniu na dalej śpiącego Savo i na siebie.
‐ Szlag. ‐ szepcze do siebie i najciszej, żeby nie obudzić go, wstaje z łóżka i ubiera się, po drodze szukając ubrań. -
-
-
-
Ether
//Mam Was uczyć do cholery? Chociaż Wy piszcie dobrze…
www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112 -
-
-
-
Kuba1001
Wzajemne pieszczoty i komplementy przerowano Wam dość dobitnie: Co prawda daleko temu było do pojawienia się uzbrojonych po zęby zamachowców, ale walenie ciężką pięścią w drzwi zrobiło swoje.
‐ Savo?! Savo! ‐ darł się ktoś po drugiej stronie drzwi. ‐ Wyłaś, do ch*ja Demona, Ty je**ny lowelasie! ‐ dodał ten sam głos, z całą pewnością poznałeś w nim teraz głos swego krasnoludzkiego druha, który wcześniej brzmiał nieswojo, bo bez przekleństw. -
-
-