Martwe Bagna
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Nie było to nic nadzwyczajnego, przeważnie mięso, piwo, grog i bimber, a od czasu do czasu jakieś lokalne grzyby i warzywa, od czasu do czasu wzbogacane o zrabowane od podróżnych, wsi i karawan jedzenie. 
 ‐ Ubolewam nad tym, że nie masz doświadczenia w pewnych dziedzinach Magii. ‐ powiedział Magnurth. ‐ Ale, to nic straconego, liczę że szkolenie pójdzie szybko.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Obiecane wczoraj twory Plugawca czekały już na Ciebie, podobnie jak około tuzina Goblinów zbrojnych w jednoręczne mieczyki, ząbkowane noże, sztylety, włócznie, oszczepy, kołczany pełne strzał i łuki. Gdy tylko podszedłeś, jeden z nich wystąpił i zasalutował służbiście, wypinając przy tym wątłą, goblińską pierś. 
 ‐ Szefo, my gotowi do wymarszu, szefo. ‐ zameldował, wskazując przy okazji na otwartą już bramę.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Tak też się stało, acz powinieneś zapamiętać tylko imię tego, z którym przed chwilą rozmawiałeś, dowódcy imieniem Drrom. 
 Wszyscy ruszyli, na czele z Bagiennymi znającymi teren, którzy prowadzili Was bezpiecznie przed podmokłe tereny, a ponadto ich wysiłki były korygowane przez Bagiennego Obserwatora, który mógł z kolei otrzymywać wskazówki od samego Magnurtha Dildrata. Niemniej, żadna bagienna bestia nie miała zamiaru Was pożreć podczas drogi, więc udało się Wam dotrzeć do ruin wieży Maga w komplecie.
 

