Jarostocze
-
Radiotelegrafista
Podeszła do mężczyzny, podejrzliwie mu się przyglądając.
‐ Powinieneś jeszcze leżeć. ‐ Powiedziała karzącym głosem ‐ Chodź za mną, muszę zobaczyć, czy przypadkiem nie można by znaleźć dla Ciebie czegoś na regenerację ciała. ‐ Pokazała mu dłonią, by za nią podążał i poszła do swojej chaty. -
Kuba1001
Ruszyliście, ale po kilku chwilach, do tego nie sami, bo mężczyzna nie pokonałby sam takiej odległości, więc abyś nie musiała nieść go od pewnego momentu na własnym grzbiecie dwóch wieśniaków skleciło prowizoryczne nosze, na których zabrało go do Twojej chaty, skąd odeszli, gdy tylko mężczyzna usadowił się na trawie przed chatą wraz ze swym skromnym, ale jakże cennym, dobytkiem.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Znów zamilkła na moment. Szlachcic wywołał u niej mieszane uczucia. Oburzenie wobec zachowania Dunu, bijące się z równie silną myślą “Takie jest życie, to nie twój problem”, a także chęć pomocy młodemu szlachcicowi, mieszana z tą samą, wcześniej wymienioną sentencją, podpowiadaną jej przez umysł. Rozłożyła bezradnie dłonie:
‐ Słuchaj, chciałbym Ci…Waszej wysokość‐ci? Dobra, nieważne. O co mi chodzi, to to, że chcę pomóc, ale nie mam zielonego pojęcia jak by tego dokonać. ‐