Morze Wydm
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Taczka:
Podróż była długa i nie należała do przyjemnych, ale to nie przez niewygody, Twój powóz był niczym komnata na kołach, a bardziej nudę i monotonność. Nic nie urozmaicało ani trasy, ani podróży, choć Rodo wciąż to chwalił, uważając to za lepsze niż walkę z bandytami, koczownikami albo potworami. Teraz miałaś okazję choć chwilę odpocząć, mimo że z nieba wciąż lał się żar. Wcześniej postoje robiliście w nocy lub wieczorem, czasem wtedy właśnie podróżowaliście, odpoczywając we dnie, ale teraz mogliście sobie pozwolić na dzienny postój, ponieważ dotarliście wreszcie do pierwszej z nielicznych oaz, jakie można tu było znaleźć. Składała się z zbiornika wodnego przypominającego niewielkie jezioro, wokół którego rosły różne krzewy i drzewa, w tym te owocowe. Służba skorzystała z tego, aby napoić wielbłądy i uzupełnić bukłaki na drogę, a Twoja ochrona postanowiła odpocząć, uprzednio przeszukawszy oazę i wystawiając warty. -
Obmyła sobie twarz wodą z jeziora, żeby jakoś się odświeżyć, a potem zerwała owoc z jednego z drzew, żeby go spróbować. Jeśli drzewa były za wysokie, to poszła poprosić Rodo o pomoc.