Wioska w Księstwie Orków
-
Wioska mieści się na północnym Wschodzie Księstwa Orków (no dobra, miała być na południu, ale jakby nie patrzeć, gdyby troszeczkę obrócić mapę, to także może być południem) nad morzem. Na wschodzie wioski leży ocean, jednakże ta nie posiada żadnego portu morskiego ani nawet rybackiego chociaż można zobaczyć tam kilka drewnianych łodzi, w końcu to jednak tylko i aż wioska. Na zachodzie wioski leży las o wymiarach około pięć na pięć kilometrów, można w nim znaleźć raczej więcej grzybów, bowiem nie jest on bogaty jeśli chodzi o zwierzęta, chociaż właśnie tam często można zobaczyć jedynie zające, na które Orkowie z wioski polują często gdy nie mają nic lepszego do napidalania swoim toporem to zając i dobry, głównie nie po to żeby zyskać żarcie, choć to też plus, to jednak Orkowie jak to Orkowie, muszą się czasem na kimś wyżyć, nawet na zającach. Na południu tylko równina o wymiarach około sześć na sześć kilometrów aż do sąsiedniej wioski, na północy obszar pagórkowaty o wymiarach około osiem na osiem kilometrów. Rozmiary wioski to około trzech kilometrów długości. Wioska ta podchodzi rozmiarem może pod małe miasteczko, lecz brak żadnego portu morskiego i rybackiego oraz bardzo słaba infrastruktura sprawia, że zalicza się jednak do wiosek. Mieszka w niej około stu orków w pięćdziesięciu chatach. Wioska nie jest rozciągnięta ani szczególnie rozbudowana, wszystko ciągnie się wokół jednej drogi, na każdą stronę drogi przypada około siedemdziesiąt pięć chat zamieszkanych przez Orków i ich rodziny, co może być ewenementem zważywszy na ich koczownictwo (być może dlatego Orkowie nie rozbudowali się tutaj bardziej, gdyż porządna część z nich to koczownicy). Główne chaty mieszkalne zajmują centralną część wioski, za chatami położonymi po prawej stronie drogi, jakieś trzysta, może czterysta metrów rozpościera się ocean. Kilka Orków łowi tam ryby, jednakże, no właśnie, kilka. Większość mieszkańców wioski uważa połów ryb za zajęcie nudne w chj i jeszcze bardziej. W północnej części wioski mieszczą się dość ważne budynki takie jak trzy karczmy, z których każda ma inną specjalność, jedna z nich para się głównie noclegiem, w drugiej sprzedawane są najlepsze alkohole, a trzecia jest najbardziej kultowa i szanowana dla Orków ze względu na codzienne widowiskowe ustawki i bójki, żeby Orkowie mogli trochę sobie obić rije po pijaku, bo jak nie to z nudów dostają bladej kuwicy, w końcu to Orkowie. No a ustawki i bójki w tych dwóch poprzednich karczmach są zakazane. Często zdarza się że w drugim lokalu ktoś się najeie żeby potem w trzecim odpialać cyrk na całą wioskę a za to chytre zachowanie dwóch karczmarzy chj strzela, ale nie mogą z tym zbyt wiele zrobić, bo się boją. No i wśród karczm niekiedy panuje swoista symbioza. Na północy wioski znajduje się też najbardziej lubiany budynek wśród większości Orków, czyli dom publiczny do którego sprowadzane są niewolnice seksualne kupione na rynku albo sprowadzane z wypraw łupieżczych na które Książę przymyka oko, zmuszane do “pracy” tam są głównie co ładniejsze Elfki, ludzkie kobiety, samice z rasy Styrików, Drowki a nawet Driady, ogólnie prawie kilkadziesiąt samic a budynek jest ogromny ‐ można go nazwać kompleksem, jest największy w całej wiosce i świetnie pilnowany przed doborowych bramkarzy. choć głównie młode, atrakcyjne Elfki przewodzą i dzień w dzień skazane są na największe katusze, gdyż czasem mają “robotę” na obsługę kilkanaście Orków dziennie, nie dostają prawie żadnych racji, tylko tyle żeby przeżyć i są najbardziej pilnowane w całej wiosce, gdyż we Wiosce uważa się je za największy skarb świata. W północnej części wioski znajduje się budynek naczelnego gospodarza wioski, który ogółem ma w niej najwięcej do powiedzenia. Jest to pewien szaman a zarazem potężny mistrz Magii Ziemi. Głównie jednak znany jest z tego że prowadzi wojnę z właścicielami domu publicznego, próbując ukrócić ten haniebny proceder ‐ próbował nawet wysyłać poselstwo do Księcia Orków ale skończył z tym po solidnej dawce stu anonimowych pogróżek przy jego mieszkaniu typu "Rozkuwimy Ci jajca toporem, gówniaku". Dał sobie spokój, jednak pomimo nacisku to jest jednym z potężniejszych ludzi wioski, ale jak widać dzika żądza rozkoszy w burdelu wygrała nawet z szacunkiem dla niego. Ważne też jest południe wioski, na której znajduje się mały obóz armii Księcia Orków stacjonujący we wiosce, czyli takie mini‐koszary a na przeciwko nich, po lewej stronie drogi znajduje się wielki szałas zamieszkiwany przez Generała Tezyda, jednego z najbardziej wojowniczych i najokrutniejszych Orków w Księstwie. Walczy zawsze z pełną furią w pierwszym szeregu, staje na polu bitwy pierwszym i z niej nie schodzi do ostatniej kropli krwi. Generał Tezyd raczej nie interesuje się sprawami wioski, ale sprzyja mu nadmorskie powietrze więc postanowił zrobić we wiosce swoją kwaterę. Ork ten znajdowałby się już dawno na jakiejś wojnie, bowiem nie ma żony ani dzieci, gdyby nie to że dostał niegdyś zakaz uczestniczenia w wojnach ofensywnych od samego Cesarza Verden za plądrowanie, mordowanie jeńców wojennych i zabijanie… Własnych żołnierzy, gdy Ci nie pójdą do ataku na wroga z dostatecznym pieolnięciem. Człowiek‐walka, nie ma co. Wioskę ma prawie że w dupie, a mieszka w niej tylko ze względu na zaopatrzenie, gdyż został przydzielony przez Księcia Orków na zorganizowanie małej twierdzy na równinach na południu wioski, także jego ludzie nie próżnują i biorą się do roboty. Ale jest też pełnym profesjonalistą, za opialanie się w burdelu czy w karczmach osobiście rozpi**ala toporem żołdaka, gdyż uważa wyżej wymienione zajęcia za hańbę. W centralnej części wioski po lewej stronie ulicy znajduje się także dość obszerna chata, zwana domem myśliwych, gdzie uzgadnianie są różne polowania i jest to główna siedziba myśliwych i ich przywódcy. Niewiele o nim wiadomo, ważne jest jednak to że nienawidzi się z Generałem Tezydem który w furii podczas wojny zamordował jego kolegę i mało brakowało, aby nie zastrzelił go z kuszy podczas zamachu kilka lat temu, ale bełt poleciał jeden centymetr obok. Później został złapany przez żołnierzy Tezyda którzy dopiero się we wiosce urządzali ale został jednak przez Generała oszczędzony, chociaż tylko dlatego że ma posłuch wśród myśliwych a to właśnie od nich pochodzi główne zaopatrzenie dla obozu Tezyda. Przed lasem po lewej stronie drogi na południu wioski, kilka metrów na północ od szałasu generała Tezyda w drewnianej, skromnej chacie mieszka pewien Ork zwany Ral‐Tal, podobno świetny Mag Umysłu, obaj panowie czyli Generał Tezyd i Ral‐Tal raczej starają się nie wchodzić sobie w drogę. Obóz wojskowy Tezyda liczy około trzydziestu zaufanych mu i dobrze uzbrojonych Orków. Chaty mieszkalne w wiosce są głównie drewniane i zbudowane z drewnianych palików, jednopiętrowe lecz o wymiarach kilku metrów kwadratowych z miejscem na kilka miejsc pokrytych słomą na podłodze takowej chaty czyli łóżek jednakże skromnych. To nie jest bogata wioska. Chaty mają wielkość około kilkudziesięciu metrów kwadratowych, a więc są dość wielkie ale bardzo skromnie urządzone i z jednym pomieszczeniem wokół służącym za wszystko co się da. Panuje tu swoista odmienność miejsc zamieszkania od całego Elarid, miejsca w wiosce jak była zakładana było dużo, w Orkach obudziła się chciwość i dlatego mają takie chaty. Dom publiczny jednakże jest budynkiem prawie takiego samego pola powierzchni jednakże kamiennym i wysokim na około 60 metrów wielopiętrowym. Jest uważany za cud architektury i główne miejsce aktywności Orków. Karczmy są dwupiętrowe i niewiele większe od chat. Dom szamana jest około dwa razy większy od zwykłych chat i lepiej urządzony ale zbudowany wciąż na tej samej bazie drewnianych kijów. Szałas generała Tezyda jest wielki jednakże też drewniany, już z długich kijów ale jest urządzony w stylu wojennego koczownika, trofea, kości pokonanych wrogów i tym podobne. Chata Ral‐Tala nie różni się od innych chat prawie niczym z wyjątkiem obładowania jej niesamowitą ilością różnych ksiąg i zwojów, stoi tam regał za regałem, podobno Ral‐Tal ma więcej książek niż wszyscy mieszkańcy wioski razem wzięci oprócz szamana, którego i tak kilkukrotnie jeśli mając wzgląd na ich dwóch przebija. Ważni mieszkańcy wioski to: Azogkh i Aaregh ‐ właściciele domu publicznego i mający swoje wpływy z powodu ich biznesu na całe Księstwo Orków, świetny mag umysłu Ral‐Tal, nieustraszony generał Tezyd oraz szaman Kash‐Rag. W wiosce mieszka około stu orków, stu samic Elfów, piętnaście samic innych ras takich jak ludzie, Drowy czy Styricy, trzydzieści Goblinów‐niewolników, kilka niewolników innych ras w tym Hobbici służący u Ral‐Tala.
Kilku orków zimą -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
//Uznałem, że skoro wioska jest Twoja, a on traci poparcie ludności ją zamieszkującą, to równie dobrze może na Ciebie mówić per “szefo.”//
‐ Probylm mamy. Znaczy… No, taki trochę problym, a trochę ni. ‐ powiedział i wskazał na górę na horyzoncie, jakieś trzydzieści kilometrów stąd. ‐ Szefo, ja mieć wizję, a w wizji być ta góra, dużo złota i Smoczydło. -
-
-
tadeusz999
‐ Tak, wybieram się do Gildii Magów. Chcę opanować Magię Umysłu na mistrza. Tylko biorę tych dwóch ‐ wskazał na hobbitów ‐ ze sobą. Ofiaruję jednego z nich w hołdzie Wielkiemu Mistrzowi Magii. Ale najpierw idę kupić owoce, bo dostanę bladej ku*wicy. Potrzebuję czegoś soczystego. Smoczydło też jest soczyste, ale pobawimy się z nim później, obiecuję.
-
-
-
-
tadeusz999
‐ Dobre owoce to ważny kontrahent biznesowy. Do owoców trzeba dotrzeć z pokorą, odbyć pielgrzymkę na ich cześć. Okazalibyśmy im brak szacunku popialając sobie na konikach albo kilku kółkach. Nie tędy droga ‐ odpowiedział Ork, któremu chyba już odpialało po długim czasie wpi***alania samych owoców.
-
-
-
-
-
-
tadeusz999
To Ral‐Tal postanowił podejść do jednego z nich tak aby Ci go nie zauważyli a jeśli tak się nie da to po prostu podejść i jakoś go zinfiltrować za pomogą Magii Umysłu to jest informacje o:
‐ wieku Orka;
‐ możliwościach bojowych;
‐ historii postaci;
‐ słabościach psychicznych;
‐ zainteresowaniach; -
Kuba1001
Ork jak to Ork, po dwudziestce i w sile wieku, a jego zdolności nie odbiegały od rasowego standardu. Jeśli chodzi o historię to wyłapałeś jedynie nieco nudnych fragmentów życiorysu. Upodobania były typowo orcze, to jest: Żarcie, spanie, chlanie, napidalanie się, rabowanie i gwcenie. Dopiero przy słabościach robiło się ciekawie, w końcu nie każdy Ork boi się Wampirów, prawda?
‐ Ej, Wy! ‐ krzyknął drugi strażnik wskazując na Ciebie i Hobbity. ‐ A Wy co tak stoicie jak gówno na mrozie? Albo włazicie, albo wypi***alacie, a nie tu sterczycie. -
-
Kuba1001
‐ O skuwesyn, wampierz. Słyszałeś go, Grod? ‐ spytał wartownik tego drugiego Orka, któremu to czytałeś w myślach.
‐ A co ja, kuwa, głuchy? Czy głupi, Borgo? ‐ odwarknął tamten. ‐ Właźcie do środka, my też wchodzim i zamykamy bramę, żadna ku*ewska pijawka nie będzie się nam po mieście pałętać. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Ork nieco po trzydziestce, ale wciąż sprawny bojowo, jak każdy zielonoskóry, szczególnie dobrze włada toporami. Był członkiem jakiejś większej bandy łupieżców, aż w końcu zdobył tyle złota, żeby kupić sobie ten przybytek i osiąść w nim na stałe, zbiegło się to z utratą jego lewego oka… Lubił to, co każdy Ork, a o słabościach w sumie nic się nie dowiedziałeś.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Hobbici może i chcieli protestować, ale nie mieli odpowiednio dużo odwagi, zamiast tego przeważył instynkt samozachowawczy i woleli siedzieć cicho, byleby tylko nie dostać w łeb.
Po kilku minutach dostałeś swoje zamówienie w postaci dorodnego jabłka barwy krwi oraz pięciu talerzy suchych ziemniaków, rzecz jasna zimnych, zgodnie z zamówieniem. -
-
-
-
-
-
-