Miasto Battlehammer

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Co z nimi ? Chroni ich bariera którą tylko raz rozbiłem niemalże przypłacając to życiem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Magowie zaczęli odprawiać rytuał podobny do tego co podczas wcześniejszej bitwy. Ale tym razem poza trzymaniem się za ręce i śpiewami były też czarne pioruny powalające Krasnoludy, Szarych i ich niedźwiedzie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wycelował włócznię zielonoskórych .

‐ Jak ja nienawidzę tego małego zielonego gówna . Lakis .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Piorun został zaabsorbowany przez inny, wystrzelony przez Gobliny.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Masz jakiś plan Imperatorze ? Znasz ich dłużej ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Najlepiej działa brutalna siła.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W takim razie najlepiej będzie jeśli ją zastosujemy .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Chyba nie musimy. ‐ stwierdził cofając Bazyliszka i swoje wojska w pobliże Twoich.
Zauważyłeś jak do Magów zbliżają się giganci.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Obserwował sytuację.

Czyżby zdrada gigantów ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Miałeś dobre przeczucie, które potwierdziło się, gdy giganci zaczęli masakrować Gobliny ciosami toporów, buław, maczug, stóp i pięści.
I tym pozytywnym zwrotem akcji wygraliście bitwę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Czemuż to zrobiły ?‐ spytał zainteresowany takim zwrotem akcji ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odpowiedź mogła nadejść z ust (lub innego narządu) giganta, który był największy i zbliżał się do Was.
‐ Ja nie będę mieć z tym nic wspólnego. ‐ mruknął Imperator odstawiając Cię na ziemię. ‐ Ale z chęcią pomogę to wybić. ‐ mruknął oddalając się wraz ze swoją kawalerią.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Że co kuwa?!*

Wpatrywał się w Giganta z zainteresowaniem, lekko zaskoczony .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kroczył tak i w końcu odrzucił dwa topory i spory miecz noszony na plecach po czym uderzył się pięścią w klatkę piersiową.
Zaczął warczeć, ale w Twojej głowie te odgłosy zmieniły się w całkiem zrozumiałe słowa.
*Ja Agrogos. Gobliny złe. Gobliny zmuszać nas do walki. Gobliny martwe. My nie chcieć z Wami walczyć. My po stronie Krasnoludów. *
Po tej osobliwej deklaracji uklęknął na jedno kolano i spuścił głowę. Doskonale widoczny był jego słaby punkt. Jeden cios może skończyć sprawę. Ale możesz też zrobić coś innego.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Podszedł do niego i zapewne jedynym miejscem do jakiego sięgał była jego noga więc przyłożył do niej swą urękawiczoną dłoń i stwierdził

‐ Agrogosie, ja Książę Krasnoludów Gorin Żelazny Młot akceptuję twoją deklarację . Możesz do nas dołączyć, a gdy zniszczymy już gobliny wyprowadzić swój lud na powierzchnię i dać mu żyć w pokoju .‐ przerwał na chwilę ‐. Powstań, i jeśli naprawdę tego chcesz rusz z nami .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wstał, kiwnął głową i poszedł przekazać wieści swoim pobratymcom.

[Kubeł1001]

Bilolus1

On natomiast wrócił do krasnoludów, a gdy to zrobił rozejrzał się za swoim namiotem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twój namiot został złożony przed bitwą, tak jak inne.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takim razie po prostu wypi**dzielił się gdzieś na ziemi, zdjął hełm i napił się wódki z manierki .

‐ To był ku*wa długi dzień…‐ stwierdził do siebie ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odpoczywałbyś tak dalej, gdyby nie Twoi zaufani doradcy ‐ Thane i Thorgrim ‐ którzy podeszli do Ciebie.