Miasto Argent
-
-
Kuba1001
Dotarliście do wielkich, dębowych drzwi, które kojarzyły Ci się z posiedzeniami ważniejszych obywateli miasta i okolic.
Przed bramą stali dwaj liczący sobie grubo ponad dwa i pół metra wzrostu, uzbrojeni i okuci po zęby strażnicy wyglądający na takich co odziedziczyli siłę po Orkach. Urodę i wdzięk pewnie też, ale nie mogłeś być pewny, gdyż ich twarze skrywały hełmy. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zero:
‐ Napaść na strażników, zabicie kilku z nich, ranienie pozostałych, wtargnięcie na teren Krzyżowców… Wymieniać dalej?
Bilo:
Nie odpowiadałeś bezpośrednio przed Kairnem Krwawą Buławą, lecz przed jednym z jego zwierzchników, który miał swoją siedzibę w sporym budynku, w centrum. Gelros, bo tak przedstawiał się swoim agentom, zajmował się wyłapywaniem takich istot jak Argoth. Pozostaje złożyć mu raport. -