Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Na rożnie było siedem kawałków, wszystkie już usmażone.
Maniery nakazywały, aż starszy pierwszy się poczęstuje, drugi kawałek weźmie Xavier.
Zielarz wziął najbardziej wypieczony kawałek mięsa i zaczął jeść.
Wziął drugi, trochę mniej upieczony, następnie kawałek urwał i rzucił wężowi na kolację. Sam zaczął jeść.
Ty, wąż i zielarz zjedliście. Pustelnik zaczął smażyć kolejne kawałki mięsa.
Powtarzał to dalej. Pierwszy zielarz, drugi Xavier.
Ostatecznie wszystko zostało usmażone, a wy byliście najedzeni.
‐Posprzątam Jak powiedział, tak zrobił.
Nie miałeś z tym problemu. Większość mięsa nadawała się do dłuższego przechowywania, ale kilka kawałków zielarz zabrał do domu.
Po posprzątaniu wspiął się na starą jabłoń i usiadł na największej gałęzi. To było jego ulubione miejsce, przychodził tutaj bardzo często.
Słońce było już nisko, ale jeszcze nie zachodzi. Siedziałeś tak chwilę aż Twój wąż wpełzł na drzewo i “usiadł” na gałęzi.
‐Witaj ponownie mały, nie sądzisz, że za kilka lat będzie czas na daleką podróż?
Wąż zasyczał tylko cicho i popatrzył na Ciebie oczami takimi jak u każdego gada ‐ ciemnymi, zimnymi i bez wyrazu.
Jednak za tymi oczami chowała się przyjaźń, wychowywałem go od jego urodzenia, a nawet wcześniej jego jajko. Teraz jest mym przyjacielem, prawdopodobnie jedynym, nie licząc Pustelnika.
I kiedy tak siedzieliście usłyszałeś z dołu: ‐ Xavier! Hej, gdzie jesteś? ‐ krzyczał Pustelnik.
‐Tam gdzie zawsze panie Andersenie! Zeskoczył z drzewa i podszedł do Zielarza.
‐ Chodź do mnie. Szybko!
Biegnie do niego, zazwyczaj nie krzyczał. Coś musiało się stać.
‐ Posłuchaj mam dla Ciebie zadanie. Bardzo ważne.
‐Jestem ci wdzięczny za wychowanie i naukę. Proś, o co tylko chcesz. Spełnię twoją prośbę.