Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Gdy już mogłeś zauważyłeś, że jesteś sam. Jeźdźcy się ulotnili, wieśniacy też.
Ruszył do swojego domu gdy tam dotarł zniszczył szafę w szale. Ubrał się w strój Łowcy i zapiął miecz na plecach. Usiadł przy stole.
Szafa zniszczona, strój włożony, miecz na grzbiecie i siedzisz przy stole.
Czeka do wieczora.
Słońce już zaszło.
Wstał po czym wyszedł przed dom. Splunął na ziemię i ruszył spacerem przez wieś.
Ruszyłeś spacerem przez wieś, który była pusta, z racji na późną porę.
Nadal szedł przez wioskę z widoczną furią.
Szedłeś z widoczną furią, ale nikt jej nie widział, bo wszyscy byli w domach.
Po trzech godzinach wędrówki wrócił do domu i usiadł na łóżku.
Wróciłeś i usiadłeś. //Chyba powinieneś zrobić coś innego.//
//Upić się. Dobry ku*wa pomysł. Córki i tak nie uratuje. Za mocni są.// Zniszczył stół z furii.
//A kto powiedział, że musi walczyć? Są inne sposoby niż walka.// Zniszczyłeś ten drewniany mebel.
//Tylko, że moja postać umie tylko walczyć. Tylko tego została nauczona. // Zasnął na łóżku.
Zasnąłeś.
Śpi dopóki ktoś go nie obudzi.
Rano obudziła Cię cór… Znaczy sam się obudziłeś.
Wstał po czym wyszedł z domu. Spacerował po wsi z mieczem na plecach, ubrany w swój strój. Szukał kogoś do bójki.
Nikogo w zasięgu wzroku.
‐ Kuwa, kuwa, kuwa, kuwa. Uderzył w słup po czym ruszył do stajennego.