Miasto Ur
-
Konto usunięte
FD_God,
Przeszedłeś ledwie pięćdziesiąt kroków, a za sobą usłyszałeś dźwięk kopyt i poczułeś głośny wstrząs ziemi.
Krótki ryk konia i jedna kwestia wypowiedziane przez jeźdźca, którego nie zdążyłeś zobaczyć.
‐ Co jest?! ‐ ostatnie pytanie w jego życiu.
Sprawa trzyma się tak, że stoisz tyłem do wydarzenia. Odwrócić się czy może spieprzać gdzie pieprz rośnie? Wybór należy do Ciebie. -
FD_God
//Run Forest, Run!//
Tu nawet nie było mowy o zatrzymywaniu się, biegł najszybciej jak tylko potrafił szlakiem do Mineteled, liczył że cokolwiek tam siedzi pod ziemią to zdąży najeść się kawalerzystą, który został chwilę temu złapany, po drodze ucieczki rozglądał się za jakimiś skałami czy kamieniami, może cokolwiek by się znalazło. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Korobov:
Tego jeżyka też nie rozumieją. Darli się tak głośno, że w końcu z miasta wyszedł niski i otyły facet ‐ zapewne oficer sądząc po kolorowych oznaczeniach na ramionach i piersi, a także po czerwono ‐ żółtym mundurze.
‐ Wy pie**olone dzikusy! Przez Was nie mam nawet chili spokoju! Co tym razem?! ‐ darł się do strażników.
Ci szybko wskazali na Ahsokę, a kiedy dowódca przyjrzał się osobie, z którą ma do czynienia od razu zmienił mu się wyraz twarzy i ton głosu.
Ukłonił się po czym powiedział:
‐ Witam szanowną panią w mieście Ur ‐ jedynym cywilizowanym miejscu na tej pustyni. Jestem Bark’Okes i czy mogę pani w czymś pomóc? -
-
-