Siedziba Gildii Magów
-
Kazute
Rzucenie czarną dziurą mogłoby się źle skończyć, gdyż mogła się odbić rykoszetem z powrotem do niej. Ale trzeba na początek przełamać tę barierę, prawda? Dlatego też Elfka uniosła samą siebie w powietrze wysoko w górę, tak, by od dziwadła dzieliła ją bezpieczna odległość, po czym zdecydowała się jednak spróbować stworzyć tę chłonącą wszystko dziurę i cisnąć nią w barierę, jak najszybciej uciekając w bok, gdyby ta się odbiła prosto w jej kierunku.
-
Kuba1001
Stwór zwyczajnie wyciągnął rękę i… chwycił ją! Jakby tego było mało, dziura zaczęła się zmniejszać przy akompaniamencie jego syków, jakimi tamował okrzyki bólu. Mimo to, zaciskał dłoń w pięść dalej i w końcu Twoja manifestacja Magii zniknęła.
‐ Czemu to robisz? ‐ usłyszałaś głos niemalże cichszy od szeptu, o brzmieniu, które przyprawiło Cię o gęsią skórkę. ‐ Co zrobił Ci stary Podróżnik? W jaki sposób zasłużyłem na Twoją wrogość, na odebranie życia? -
Kazute
Twarz kobiety wyrażała szok. Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadała, będąc jeszcze pod swego rodzaju wrażeniem tego, że udało się powstrzymać dziwolągowi chłonącą wszystko kulę. No i jednak potrafi mówić zrozumiałym dla niej językiem, co za niespodzianka.
‐ Pojawiasz się nagle w środku nocy, w pobliżu namiotów, nie wyglądasz normalnie, nic nie mówiąc wyjadasz pozostałości po kolacji, a na moje pytania odpowiadasz jakimiś szeptami, w dodatku w nieznanym mi języku. Jak miałam to wszystko odebrać? ‐ odpowiedziała w końcu, głosem w którym czaiła się niepewność. -
-
-
-
-
-
Kazute
Kobietę coraz bardziej intrygowały słowa tajemniczego, jak stwór na siebie mówił “Podróżnika”, dlatego też porzuciła zamiar dalszych prób zabicia go. Wolała się najpierw upewnić, czym dokładnie jest i jaką ma “misję”.
‐ Mówiąc coraz więcej nie odganiasz mnie od siebie, wręcz sprawiasz, że chcę się dowiedzieć o Tobie więcej. Chociaż i bez tego nie dałabym Ci spokoju ‐ stwierdziła, wciąż zachowując w powietrzu bezpieczną odległość między nimi, tak na wszelki wypadek. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-