Dobrze. stwierdził zwalniając uścisk z jego szyi…przenosząc go na jego prawą ręką (którą jak strzelam wałczył) po czym wykręcił ją tak jak tylko się dało…na koniec pociągając ku sobie ‐ chciał pozbawić swego przeciwnika jakiejkolwiek szansy na dobycie broni przeciw niemu.
Bulwa:
//Nie mogłeś tak od razu?//
Bilo:
Cóż, dobycie broni ręką, która nadaje się co najmniej do amputacji, jest raczej niemożliwe, więc osiągnąłeś swój efekt, przy okazji doprowadzając go do niewyobrażalnego bólu.
O ile wrogów brakuje, to skały również, tak jak czegokolwiek innego: Wokół dębu starannie wykarczowano niemalże wszystko, pozostawiając tylko trawę, a co ciekawe, także równiusieńko przyciętą.