‐Jestem Lorenzo, w zasadzie to tylko tyle. Można tu jeszcze dopisać, że mag i entuzjasta tej oto broni.‐ Wskazał kciukiem na swój morgensztern na plecach.
Niestety, nie było ku temu zbytnio okazji, bo wszyscy zajęci byli jedzeniem, piciem, praniem się po pyskach, grą w karty lub kości oraz śpiewaniem różnych pieśni czy też opowiadaniem dowcipów.