Sandy Island Town
-
Andrzej_Duda
To fakt… Wiadomo było, że kiedy razem przeżyli te wszystkie traumatyczne wydarzenia, nie raz ratując sobie nawzajem skórę, tworzyła się między nimi więź… Ale nie sposób było Alejandrze wiedzieć, że będzie to wręcz więź rodzinna. W dodatku taka bliska, że Johnny aktualnie czuje do Alejandry więcej niż do swojej, jak to sam dość trafnie określił “biologicznej rodziny”.
Johnny na przytulenie odpowiedział, lekko przytulając do siebie jej głowę. -
Woj2000
Po tym wszystkim zarówno Alejandra, jak i Johnny mogą cieszyć się z faktu, że mimo braku wsparcia ze strony rodzin, wciąż mają siebie nawzajem i są dla siebie niczym rodzina. I to jest najważniejsze.
Kiedy poczuła, że została mocniej przytuloba, sama jeszcze bardziej się wtuliła w swojego mentora i najbliższego przyjaciela w jednym i w milczeniu trwała w tej pozycji, szczęśliwa z bliskości tak ważnej dla niej osoby. -
Andrzej_Duda
Ta chwila czułości została przerwana dość… Gwałtownie. Johnny i Alejandra usłyszeli jak pod garaż podjeżdża kolejny motocykl. Następnie do ich nosa doszedł zapach cygara. Na sam koniec drzwi się otworzyły tak głośno, że oboje odruchowo drygnęli, po czym usłyszeli męski, mocny głos.
-Ja do młodej. -
Woj2000
Nawet mimo faktu, że z tyłu głowy zawsze miała przeczucie, że dobre chwile nigdy nie trwają zbyt długo i prawie zawsze zostają gwałtownie przerwane, to jednak i tak wzdrygnęła się z tego nagłego pojawienia się jakiegoś losowego ciecia na motorze.
Słysząc głos, Alejandra odruchowo odwróciła głowę w jego stronę, szybkim ruchem odklejając się od Blaze’a.
-A ty to niby kto? - odezwała się nieco twardo w międzyczasie wykonywania tych ruchów. -
Andrzej_Duda
Ze wszystkich osób jakie potencjalnie przeszkodzić w jednej ze słodkich chwil Alejandry i Johnny’ego, on był chyba ostatnią osobą jakiej Alejandra mogła się spodziewać w tym miejscu.
Mając założone ręce, spojrzał się tylko na tą dwójkę znacząco.
Blaze tylko się wpatruje, czekając na to co się dalej stanie. -
Woj2000
Dobra… w tym wypadku już nawet Hiszpańska Inkwizycja byłaby tutaj bardziej oczekiwana niż ON. Jeden z najbardziej znanych mutantów i członków X-men, czyli cholerny Wolverine! Który w dodatku ma do niej sprawę!
Nosicielka Zarathosa spojrzała się na niego, to na zszokowanego Johnny’ego, po czym odezwała się, próbując zachować stanowczy ton, jednak i tak z jej przebrzmiało z pewną nutą zaskoczenia:
-To ten… jaka to w ogóle sprawa? I na pewno do mnie, a nie do Ducha Zemsty? -
Andrzej_Duda
Alejandra przez tą niespodziewaną wizytę przez chwilę poczuła się jak jakaś małolata, która właśnie spotkała swojego ulubionego piosenkarza, którego plakatami ma oblepiony. Wolverine skinął głową w kierunku Johnny’ego, co chyba ma dla nich jakieś znaczenie, bo Blaze od razu trochę ochłonął.
-Tsa, do Ciebie, młoda. Idziesz, czy poczekasz aż sobie znajdę inną małolatę z piekielnymi mocami? -
Woj2000
Co prawda nigdy nie był dla niej wielkim idolem, jednak sam fakt, że przychodzi do niej w ważnej sprawie wywiera odpowiednie wrażenie.
Alejandra jeszcze raz spojrzała się na swojego mentora, po czym odwróciła się i zaczęła podchodzić bliżej Wolverina.
-Oczywiście, że idę. Zwłaszcza, że innego Ghost Ridera na zbyciu zbytnio nie znajdziesz.
Kiedy już do niego podeszła, dodała jeszcze z odcieniem zawadiackiej ironii:
-A skoro załatwiasz sobie Zarathosa do pomocy, zamiast wysługiwać się tą waszą magiczną blondyną z wielkim mieczem, to znaczy, że raczej to poważna ,robota", co nie? -
Andrzej_Duda
Wygląda na to, że Johnny wie o co chodzi albo chociaż ma o tym minimalne pojęcie, bo jego wyraz twarzy jest teraz głównie neutralny.
Wolverine odciął się natychmiastowo Alejandrze:
-W oryginalnym zamiarze chciałem pomocy Blaze’a, ale niedawno się dowiedziałem, że jestem skazany na bycie w żywym przykładzie tego, że gdzie diabeł nie może, tam babę poślę. Robota poważna jak cholera. Wychodzisz, czy nie? - po czym odsunął się z progu. -
Woj2000
-W tym wypadku masz nawet lepiej jak w przysłowiu, bo baba ma diabła w środku. Takiego karzącego za grzechy diabła. - odparła na wpół żartobliwie, by potem dodać poważniej - Pewnie, że wychodzę.
Po czym szybkim, acz po dziewczęcemu lekkim, krokiem wyszła przez drzwi, by po chwili odwrócić i lekko pomachała na pożegnanie Johnny’emu, którym… niespecjalnie chciała się rozstawać. Jednak w tym wypadku zadanie, najpewniej polegające na pozabijaniu pewnej liczby kryminalistów, jest ważniejsze.
-Dlugo nam to nie zajmie, Johnny! Cześć! - odezwała się do niego z wesołością. -
Andrzej_Duda
-Ta… Cześć, Alejandra. Cokolwiek Logan chce od Ciebie, zrób to szybko. - odpowiedział chyba trochę zawiedziony, że chwila czułości została tak szybko przerwana, po czym Wolverine zamknął drzwi do garażu.
Podchodząc do swojego ’63 Harley-Davidson DuoGlide, zaczął mówić:
-Ile to już się wozisz z Blazem, co, młoda? -
-
Andrzej_Duda
Logan odpowiedział najwidoczniej w pewnym stopniu zadowolony z komplementu względem jego sprzętu:
-A żebyś wiedziała, że kosztują, młoda. Ale dla mnie to nie problem, ja tego gruchota dostałem właśnie w zapłacie, taka heca. I jak już go dostałem, tak się nie rozstałem z nim do teraz. A ty gdzie masz swój? -
Woj2000
Alejandra przestała się przyglądać harleyowi, by zaraz rozpicząc przyglądanie się okolicy, w której się znajduje. W końcu… Johnny wyprowadził ją z wyspiarskiej części miasta dosłownie ,na ślepo".
-Zaparkowałam go… gdzie indziej. Ale zaraz go znajdę. - odpowiedziała niepewnie i z zażenowaniem, wiedząc, że takim rozglądaniem się i łapaniem orientacji w terenie nie dowodzi swojego profesjonalizmu Wolverine’owi. -
Andrzej_Duda
-No słuchaj młoda, średnio mamy czas na szukanie twojego motoru. Wskakuj na mój, twój znajdziemy potem. Teraz mamy do załatwienia… Sprawę. - odpowiedziała stanowczo, po czym wsiadł na swojego rumaka, i pokazał Alejandrze, żeby usiadła za nim. Wtedy podopiecznej Blaze’a się przypomniało, że przecież jedną z jej mocy jako nosicielka Zarathosa jest przyzywanie swojego pojazdu.
-
Woj2000
Gdyby miałą ku temu okazję, Alejandra z czystym sumieniem puknęłaby się w głowę z tego całego roztargnienia. Pewnie, że może go sobie przywać! Podobnie, jak robić wiele innych nadnaturalnych rzeczy, o których pewnie nawet Johnny nie ma specjalnego pojęcia, zważywszy na to, że każdy Ghost Rider może mieć także pewne zdolności charakterystyczne dla danego nosiciela.
Jednakże, aby zachować choć krztę profesjonalizmu przy Wolverinie, Alejandra odpowiedziała z lekka udawaną nutą pewności siebie w głosie:
-Nie ma takiej potrzeby. - po czym przymknęła oczy i skupiła się na tyle, by móc przywołać do siebie swój środek transportu. -
Andrzej_Duda
I właśnie dlatego wciąż podróżuje z Johnnym… Ma jeszcze wiele do nauczenia się od swojego mentora, który mimo wszystko zna działanie Ducha Zemsty zdecydowanie lepiej od niej.
Wolverine się lekko zaśmiał.
-Trochę mi przypominasz tych młokosów z Akademii Xaviera, którzy próbują się wykazać przede mną albo kimś innym z doświadczeniem. Tak jakbym ja nigdy nie miał problemów z misją. - powiedział delikatnie rozbawiony.
Tuż po tym, z ziemi, a dokładniej mówiąc z ulicy, zaczął powoli dosłownie wychodzić motor Alejandry. Przypomina to trochę fazowanie Visiona z Avengersów. Kiedy był już całkiem na powierzchni, przewrócił się na bok. -
Woj2000
Cóż… ostatnie, czego teraz się spodziewała, to otrzymanie analizy psychologicznej od Logana. I to takiej dosyć trafnej, gdyż faktycznie chodziło o zrobienie dobrego pierwszego wrażenia.
Nie chcąc jednak się do tego przyznać, szybkim krokiem doszła do miejsca upadku swojej maszyny, by ją podnieść i także na nią wsiąść.
-Też mi wielki problem. Zwłaszcza, że motor się znalazł. - odparła, zakładając kask, a potem przygotowując się do jazdy - Poza tym, dopiero w akcji będzie można się czymś popisać. -
Andrzej_Duda
Można było się tego dość spodziewać, w końcu Wolverine ma na pewno dość duże doświadczenie z młodzieżą, do której mimo wszystko Alejandra należy. Wolverine następnie sam założył kask i wszedł na swój motor. Potem powiedział do Alejandry dość ostro:
-Żadnego popisywania się. Jeszcze by mi brakowało małolaty na sumieniu. -