Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

Woj2000

Bill poczuł się przytłoczony gigantyczną postacią patrzącą się wprost na niego. W końcu jednak zdobył się na odwagę i, pamiętając o ,prośbie" Białej Perły, powiedział:
-Wolałbym, aby to pozostało między mną a dzieciakiem. Mogę jednak obiecać, że na długo go pani nie zabiorę, jak równie odstawię go w jednym kawałku.
Kiedy to powiedzał, nerwowo przęłknął ślinę. Domyślał się, co ta Biała kosmitka mogłaby mu zrobić, gdyby ją zdenerwował.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Diament:
-Chcesz pójść z tym człowiekiem, Promyczku?
Steven kiwnął głową twierdząco.
-Możesz ją na chwilę zabrać, Człowieku.
Położyła Stevena obok Deweya.
-O co chodzi panie Dewey?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-P…po co?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła:
-Nie mogę wstać…

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Podeszła do niej i pomogła jej wstać przy okazji prawie dostając zawału.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey ściszył głos i przybliżył się do młodego Universe’a. W końcu szybko oznajmił:
-Słuchaj, Universe. Zarówno ja, jak i pewna osoba potrzebują twojej pomocy. Jest tam taka jedna Perła, nie? Podobna do jednej z twoich sióstr, tylko bez oka i lekko straszniejsza, nie? I coś się z nią stało i jako, że (tu ściszył głos jeszcze bardziej) chyba trochę mi na niej zależy, to chciałbym, abyś użył na niej jednej z tych swoich magicznych mocy czy coś. Jeśli to zrobisz, masz osobiste, byłoburmistrzowe słowo, że ci się jakoś odwdzięczę. To co, pomógłbyś staremu pączkarzowi?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven:
-Jasne, panie Dewey! Gdzie jest ta Perła? Jestem gotów!
Przy tym się uśmiecha, a oczy mu płoną chęcią pomocy.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-…

[Andreas D.]

Woj2000

-I to chciałem usłyszeć, chłopcze! Za taki zapał mój prapraprapradziadek mianowałby cię pierwszym oficerem! - powiedział uradowany Bill, po czym pobiegł w stronę, gdzie znajdowała się Biała Perła, jednocześnie wskazując drogę chłopcu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven podbiega do Białej Perły. Ta próbuje się ukłonić, ale nie może.
-Mój Diamencie…
Steven ślini sobie rękę. Blizna na chwilę się zarasta, ale po chwili wraca trochę większa.
Perła pada i zwija się z bólu.
-JA NIE CHCIAŁEM!

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey stoi przerażony, a po chwili krzyczy łapiąc się za głowę:
-Kuźwa mać, nie o to mi chodziło!

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Próbuje pomóc białej perle

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven:
-NIE CHCIAŁEEEEMM
Biała Perła przestaje się zwijać, tylko leży.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey podchodzi do Pp, by pomóc jej w zajęciu się Białą Perłą.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Żyjesz?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła:
-Nie do końca… Przez 6 tysięcy lat patrzyłam jak kontrolowane przez Biały Diament moje ciało wykonuje każde jej polecenie…

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Aha…jest jakiś sposób aby się dostać do Forstrytu?-zapytała Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven:
-Oczywiście! Przez teleporter w moim domu!
Pokazał z uśmiechem na swoją posesję.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey schyla się nad leżącą Białą Perłą i z wyraźnym smutkiem w głosie mówi:
-Naprawdę nie o to mi chodziło. Myślałem, że ci jakoś pomogę…

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-A zabierzesz mnie tam?..