Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Oskad
  3. Wielkie Równiny

Wielkie Równiny

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Oskad
566 Posty 7 Uczestników 8.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #410

    - Dopóki nie upewnię się, że jesteś godny zaufania, nie zdradzę Ci swojego imienia. Mów do mnie Nożowniku, Wizjonerze czy jak Ci się podoba, ale niech nie będzie zbyt głupie ani nie zwraca zbyt dużo uwagi postronnych osób. A teraz ruszajmy, Kyle. Mamy długą drogę do pokonania, a niedługo zlecą się tu padlinożercy, tubylcy albo bandyci.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • ReichtangleR Niedostępny
      ReichtangleR Niedostępny
      Reichtangle
      napisał ostatnio edytowany przez
      #411

      Coraz bardziej denerwował go ten osobnik. Czyli co? Otwrcie powiedział, że widzi mnie jako kolejnego podejrzanego. Niestety na razie nie może mu się przeciwstawić ani powiedzieć co myśli. Ma tylko nadzieję, że szybko wykonają to zadanie i wreszcie się od niego uwolni. - No dobra, w takim razie będę ci mówił Nathaniel. W skrócie Nathan. - Wsiadł z powrotem na swego konia.
      //Jeśli nie masz nic do dodania, to możemy przewinąć akcje do przyjazdu do Czatów//

      "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
      Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #412

        Pokiwał głową, nie mając najwidoczniej nic przeciwko takiemu pseudonimowi.
        //Jak najbardziej, zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #413

          Bulwa:
          Dotarłeś do swojej kryjówki jeszcze rankiem, na pewno niezauważony przez nikogo, było to w końcu kompletne odludzie. Sama jama, bo jaskinią tego nazwać się nie da, może spokojnie pomieścić ciebie i cały ekwipunek, da się tam też swobodnie rozpalić ognisko, aby się ogrzać i przygotować posiłek. Niestety, koń już do środka nie wejdzie, ale patrząc na swojego rumaka, o którym z każdą chwilą myślałeś coraz bardziej jak o jakimś nadnaturalnym stworzeniu niż zwykłym koniu, poradzi sobie bardzo dobrze sam. Teraz zostaje tylko upewnić się, czy żadne dzikie zwierzę nie zamieszkało tu pod twoją nieobecność, a później udać się wreszcie na zasłużony odpoczynek.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • bulorwasB Niedostępny
            bulorwasB Niedostępny
            bulorwas
            napisał ostatnio edytowany przez
            #414

            Podjechał koniem z wyciągniętym karabinem wycelowanym w grotę. Coś tam było czy czysto? Z tego co typ mówił, z tym będę znacznie wytrzymalszy… Może nawet uda mi się zapolować na tych całych Strażników i zajebać coś z ruin?

            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #415

              Gdyby było, to pewnie byś to zobaczył. Albo i było i skryło się głęboko, w mroku, gdzie światło nie sięgało.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • bulorwasB Niedostępny
                bulorwasB Niedostępny
                bulorwas
                napisał ostatnio edytowany przez
                #416

                Zszedł z konia, przewieszając sobie karabin przez plecy, zamiast niego chwycił strzelbę, lepiej nadaje się do walki na średni i krótki dystans. Cały czas uważny, wszedł do środka.

                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #417

                  Nic nie widziałeś, przydałaby się pochodnia, którą w końcu dysponowałeś. Więc gdyby coś było w środku, mogłoby zaatakować znienacka i zadać ci bolesne lub nawet śmiertelne rany nim zdążyłbyś jakoś na to zareagować. Na szczęście w środku było jedynie kilka węży, które na twój widok zasyczały ostrzegawczo, ale później same opuściły kryjówkę.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • bulorwasB Niedostępny
                    bulorwasB Niedostępny
                    bulorwas
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #418

                    - Kurwa, liczyłem na piękną niewiastę, nie na jadowite żmije. - Jebnął się w kryjówce i poszukał zakopanej tu butelki brandy. Odnalazł swój skarb?

                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #419

                      Butelka była brudna, ale tylko z zewnątrz, poznałeś, że wciąż była solidnie zakorkowana, więc zawartość nie ucierpiała.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • bulorwasB Niedostępny
                        bulorwasB Niedostępny
                        bulorwas
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #420

                        Posypał koniowi jakiejś paszy i nalał wody do miski, sam wziął coś do jedzenia i oparł się na workach z paszą dla tej bestii, odkręcając butelkę i biorąc łyka. Ciekawe jak za trupa smakuje alkohol.

                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #421

                          Co ciekawe, wciąż czułeś smak. Nie tak dobrze jak kiedyś, ale i tak było to lepsze, niż jeść z jednakową przyjemnością jakieś pustynne chwasty i pieczeń w sosie własnym. Koń zabrał się za posiłek, choć niechętnie. Przelotnie zastanowiłeś się czy ta bestia nie je aby mięsa, ale z drugiej strony nie ma zbytnio sensu tego sprawdzać, zwłaszcza, że po kilku pierwszych łykach trunku i zjedzeniu nieco prowiantu poczułeś ogarniającą cię coraz bardziej senność.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • bulorwasB Niedostępny
                            bulorwasB Niedostępny
                            bulorwas
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #422

                            - Jedenastka, pierwsza warta ty, druga ja, zmieniamy się co 6 godzin, obudzisz mnie. - Wydał zalecenie i położył się spać.

                            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #423

                              Nie byłeś pewien, czy dziwny koń cię zrozumiał, ale i tak nie miało to znaczenia, bo kilka chwil po wypowiedzeniu tych słów zasnąłeś niczym, no cóż, trup. Ale nie był to zwykły sen. To, co ci się śniło, było wyjątkowe, ponieważ nigdy wcześniej nie miałeś tak realistycznych snów. Poza tym, że tak dokładne to wszystko było, widziałeś to jakby oczyma tych, którzy wszystkiego dokonali, bo na pewno nie byłeś w nich sobą. Pierwszy sen był dość krótki, widziałeś w nim niewielką, pogrążoną w mruku izbę, a w niej lampę gazową dającą wątły promień światła, który wydobywał z ciemności kontur stołu, pieca, rożna, a na ścianie typowo rzeźnickich narzędzi. Ten, którego oczyma patrzyłeś, wielką, choć na pewno ludzką, dłonią pogładził każde z nich, wybierając ostatecznie spory tasak. Później odwrócił się i ruszył w kierunku rogu pomieszczenia, gdzie zbudowana była niewielka klatka, w której w widziałeś dwoje kilkuletnich, skrępowanych, zakneblowanych i przerażonych dzieci, wpatrujących się w ciebie z szeroko otwartymi oczami. Na widok tasaka jedno z nich wydało z siebie stłumiony kneblem wrzask przerażenia, na co odpowiedział niski, basowy śmiech. Na chwilę nastąpiła ciemność i tym razem, dla kontrastu, znalazłeś się na zalanych słońcem Wielkich Równinach, obserwując gnający pociąg. Sen znów się urwał, teraz byłeś już na pociągu, po chwili zszedłeś niżej i bez trudu wyważyłeś drzwi. W środku, niewielkim i skromnie umeblowanym pomieszczeniu, zastałeś czterech mężczyzn w mundurach Służby Ochrony Kolei, zatrudnionych na etat rewolwerowców lub najemników, spożywających akurat posiłek. Wpatrywali się w ciebie z szeroko otwartymi oczami, urywając w połowie wypowiadane zdania czy przerywając posiłek. Po chwili zerwali się na równe nogi lub sięgnęli po rewolwery wiszące w kaburach u pasów, ale nim zrobili coś więcej, ciało każdego przebiło kilka kul. Z niemałym zdziwieniem, gdy szedłeś dalej, zdałeś sobie sprawę, że wypaliłeś z aż czterech identycznych rewolwerów na raz. Gdy sen się zmienił, wciąż widziałeś ciemność, ale za to czułeś zapach zgniłych ryb, wody, mułu i błota. Cały mokry, płynąłeś ostrożnie w kierunku płynącej nocą po rzece barki towarowej. Nurt rzeki był wolny, więc bez trudu dopłynąłeś do celu. Usłyszałeś mokre plaśnięcia stóp innych, a gdy sam wyszedłeś z wody na pokład w twojej dłoni błysnął nóż, odbijając księżycową poświatę. Ostatni obraz był dziwny. Znów znalazłeś się na Wielkich Równinach, znów za dnia, ale sceneria była inna. Nie było pociągu, ale właśnie same rozległe równiny. Wciągnąłeś w nozdrza powietrze i ruszyłeś w kierunku, z którego wiał wiatr, szybko pokonując całą odległość. Na końcu tej trasy dostrzegłeś czarnego konia, dziwnie podobnego do twojego, oraz niewielką ziemną jamę, podobną do twojej. Gdy zdałeś sobie sprawę, że to rzeczywiście jest twój koń i twoja kryjówka, sen zaczął się rozmywać.
                              Pod moją komendą dokonasz rzeczy wielkich. Ale nie dokonasz ich sam. Nim zemścisz się i osiągniesz znacznie więcej, będziesz musiał zebrać drużynę. I zabić wielu ludzi. Oby żadnego z tych, którego ci przeznaczyłem. - usłyszałeś jeszcze głos tego dziwnego mężczyzny, który na swój sposób cię wskrzesił, a gdy padło ostatnie słowo, obudziłeś się.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • bulorwasB Niedostępny
                                bulorwasB Niedostępny
                                bulorwas
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #424

                                Chwycił szybko strzelbę, z którą ostatnio tu wszedł i wycelował nią w wejście do jaskini, zanim jeszcze otworzył trupie oczy. - Imię, nazwisko i powód przybycia. - Wyrzekł otwierając oczy. Wszystkie operacje starał się wykonać jak najszybciej, nie wstawał jednak, bo nie miał jak, jebnął by łbem o strop i tyle.

                                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #425

                                  Koń na zewnątrz zarżał, ale nic poza tym, nie słyszałeś więc, aby rzucił się do ucieczki czy spróbował walczyć z intruzem. Ten, kimkolwiek był, nie wszedł do środka, ale był blisko, bo zasłonił część wpadających do środka promieni słonecznych, pogrążając twoją kryjówkę w jeszcze większym mroku. Po chwili do środka coś wpadło, a właściwie zostało wrzucone. Po chwili jeszcze kilka takich przedmiotów trafiło do środka, a intruz odsunął się, dzięki czemu w środku znowu zrobiło się jaśniej. Wtedy zrozumiałeś, że coś, co brałeś początkowo za skórki niewielkich zwierząt futerkowych, jak bobry, cenny towar i niekiedy płaciwo, zwłaszcza w kontaktach z tubylcami i traperami, to były w rzeczywistości skalpy, bez dwóch zdań ludzkie.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwas
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #426

                                    - Tamten buc mówił, że skalpów nie potrzebuje, więc też jesteś jedną z jego suk, ta? - Eliash podniósł się, by kucnąć, podbierając się strzelbą jak laską. - Nazywam się Eliash Samarkanda, a przynajmniej takie miano nosiłem jako człowiek. Teraz samo Eliash starczy. A ciebie jak zwą? - Spytał, biorąc do ręki jeden ze skalpów i rzucając go w kierunku wyjścia. Przyjrzał się twarzy intruza, może trupie oczy są w tanie coś wychwycić.

                                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #427

                                      Kimkolwiek był, nie odpowiedział, a stał tak, że nie mogłeś mu się przyjrzeć, on musiałby podejść bliżej lub ty musiałbyś wyjść na zewnątrz, ale jeśli to kolejny z podwładnych tego dziwnego faceta, to najpewniej nie masz się czego bać, wątpiłeś, żeby w ogóle dopuścił możliwość szczucia was na siebie, a przynajmniej nie, dopóki potrzebował was wszystkich do swoich dziwnych celów.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwas
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #428

                                        Spróbował wyleźć w nory, by ujrzeć tą kaprawą mordę. Ja pierdolę, na chuj mi teraz jakiś przydupas? Ledwo co wstał zza grobu.

                                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #429

                                          Wątpiłeś w to, żebyś był w stanie zrobić z niego przydupasa, bo nie był tym, kogo się spodziewałeś. Nie żebyś spodziewał się kogoś konkretnego, ale na pewno liczyłeś na człowieka. Ten zaś był Ubairgiem, jednym z dzikusów. Odziany był tylko w prostą przepaskę biodrową i jakieś futro narzucone na plecy, a przy sobie miał o wiele więcej broni niż ubrań, na które składał się łuk, kołczan pełen strzał, sześć noży, cztery sztylety i cztery miecze. Dziwić mogło, jak nosił przy sobie to wszystko cały czas, ale zwątpiłeś, żeby to robił, miało to pewnie służyć prezencji, a na co dzień nosił to jego wierzchowiec, dorodny Lembu. Tubylec był wysoki i dobrze zbudowany, jeden z kłów miał ułamany w połowie. Zieloną skórę pokrywały czarne, czerwone i żółte tatuaże, których znaczenia, o ile w ogóle jakieś było, nie mogłeś się wcale domyślić. Najpierw sądziłeś, że to jakiś odszczepieniec, bo widziałeś wielu Ubairgów, ale żaden z nich nie był owłosiony. Dopiero po chwili zrozumiałeś, że są to włosy, ale nie jego, ponieważ wszystko to były skalpy, niewątpliwie zdarte z głów ludzi, choć widziałeś też jaśniejsze włosy Mivotów i warkocze Amaksjan. Tubylec skrzyżował na masywnej piersi dwie pary rąk, wbijając w ciebie świdrujące spojrzenie.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy