Begin
-
//dawaj rzut na kognicję, łatwy
-
-Mam nadzieję, że nie czekaliście za długo.- Eva uśmiechnęła się, jednocześnie starając się upchnąć mapę w kieszeni.
Uprzednio oczywiście składając ją w jak najmniejszą kosteczkę.
Spojrzała na mężczyznę.
-I że oczywiście mogę się zabrać.- -
- Z podwójnym łóżkiem. - Uśmiechnął się szelmowsko. Był gotów zdobyć kilka kart albo załatwić kilka spraw przez łóżko, jeśli będzie trzeba. Był świadom swojej dobrej fizyczności, do tego wojownicy, nawet jeśli w praktyce tylko mordowali ludzi, często przywodzą dzikie fantazje do głów kobiet. Odegnał jednak te myśli, patrząc na szablę. - Dzieło sztuki zahartowane w bojach jak widzę. Tam skąd pochodzę, taką broń miała tylko szlachta i oficerowie armii. Pamiątka po ojcu czy dziadku? -
-
Zmarszczyła brwi przyglądając się leżącemu na ziemi Susłowi i zastanawiała się przez chwilę, czy powinna podnieść rzucone klucze. Ostatecznie uznała, że szukanie na siłę konflitku nie jest najlepszym pomysłem, jeśli ma zamiar zdobyć od niego kartę, więc podniosła klucz z ziemi i wyciągnęła rękę z nim do mężczyzny.
-Co muszę zrobić, żeby dostać od ciebie kartę? -
//gula uciekł
vapen
— Pewnie. Im nas więcej, tym weselej.
W wozie było sporo miejsca, jako że był pusty. Dziewczynka skończyła jeść i wytarła buzię w rękaw.buubba
— Pamiątka? Moja własna, wywalczyłam ją sobie z którymś z tych walonych piratów.
Sięgnęła szablą do szafki z kluczami i jeden z nich, zawieszony teraz na ostrzu podała Dokji.Kwiatuszek
— Hmmm. Ciężko wiedzieć, do czego jestem w stanie cię przekonać. Na przykład czy nie zarobię kopa jak zapytam o buziaka. Muszę się zastanowić. -
- A jakbym ładnie poprosił, podszkoliłabyś mnie w szermierce? Zamierzam zbierać karty i nie miał na co mogę natrafić na drodze. - Uśmiechnął się szeroko odbierając klucz. W tym świecie wszystko opiera się na pragnieniu i woli, nie na pieniądzu, więc jest nawet jakaś szansa, że kobieta weźmie go na ucznia.
-
Eva ostrożnie wskoczyła na wóz, starając się nikogo nie nadepnąć.
-Dziękuje.- Kiwnęła głową z wdzięcznością. -
//bulba, rzuć sobie średni na kognicję
vapen
Chłopak, który przecież nawet się nie przedstawił, dojadł frytki i popędził konia. Pomalutku ruszyli.
— A głaskała pani kiedyś renifera? -
Rzut
-
// Ni cholery, razem 5, a 10 miało być
-
Rzut
-
-Tak, dostaniesz - zapewniła go, po czym nad czymś się zamyśliła - Całkowicie teoretyczne pytanie, wiem już, że mogę kraść karty innym Jokerom, ale czy mogłabym zajebać karty osobom z talii takim, jak ty? Nie, żebym coś planowała. Po prostu potrzebuję informacji na przyszłość.
-
//ach, jak już się bawimy, to teraz Wikuś rzuci na kognicję, łatwy bo Suseł ma wypite
Gulasz
— Pewnie. Zawsze lepiej mieć kogoś przy sobie, im bliżej do Królestwa. A na agenta to nie wyglądasz. Dobrze ci z oczu patrzy.
Woźnica zrobił mu miejsce.Bulba
— Wyglądasz na wojaka, a Kraina jest z grubsza pokojowa. Nie mam ochoty się z tobą babrać. Idź do swojego pokoju albo w diabły. -
-Nie miałam okazji. Nawet nie wiem czy by się dały.- Rzuciła Eva, opierając się o wystające z wozu deski. Przymknęła oczy, czując jak świat kołysze się w zupełnie drugą stronę niż wóz.
-
Dodaj +2 z mojej nadludzkiej niebywałej kognicji
-
- Dzięki wielkie. - wsiadł na wóz i usiadł na miejscu które użyczył mu woźnica. - Tak przy okazji, nazywam się L. J. . Chyba warto się poznać, skoro chwilę będziemy podróżować.
-
//Moja nadludzka niebywała kognicja mnie zawiodła ;c
-
- Jeśli powiesz mi gdzie dostanę jakąś włócznię i łuk, zniknę z twoich oczu natychmiast, my lady! - Uśmiechnął się jeszcze raz do tej złej gry, odsuwając się na tyle, by cięcie miecza z doskoku go nie dosięgło.
-
bulba
— Nie wiem, ale podoba mi się twój tok myślenia.
Odwiesiła szablę i zaplotła dłonie na piersi.gulasz
— Jestem Evan. Pewnie zbieracz kart, co?Wikuś
— Może tak, może nie. Są sposoby, żebym gadał, ale jakoś nie jesteś skłonna, kwiatuszku.Vapen
— Wszystko dobrze? Jakoś słabo wyglądasz. Nie jesteś czasem głodna? -
- Jeśli dłużej pogadamy to może nawet cię zauroczy! Nie wyglądam jak ci bisze z koreańskich dram, ale z tego co wiem, mam w sobie minimum uroku. I dużo krwi, ale to już wiedza, którą nabyłem licznymi doświadczeniami. - Uśmiechnął się szeroko susząc śnieżnobiałe zęby.