Morze Grafitowe
-
I wtedy zobaczyła oczy. Same oczy wystające z wody. Marynarze byli zajęci sobą.
-
Po krótkiej chwili gapienia się na oczy pdeszła do najbliżej stojącego marynarza.
-Przepraszam, jestem dość nowa w tej krainie, więc to może być tutaj całkowicie zwyczajne, ale, um, czy z wody powinny wychodzić oczy? -
Jeden z marynarzy podszedł z nią do burty.
— Nie mam pojęcia, co to jest.
Oczy zniknęły w toni i pojawiły się z powrotem. Nieco bliżej. -
-Czy powinniśmy o tym kogoś zawiadomić lub coś w tym stylu?
-
— Może kapitana? On wie wszystko na temat tegk morza.
-
Rozejrzała się po pokładzie szukając wzrokiem kapitana. Miała szczerą nadzieję, że oczy w wodzie nie okażą się ostatecznie niczym zwyczajnym, bo nie chciała wyjść na błazna, poprzez pytanie się go o to.
-
Kapitan po jakiejś chwili przyszedł.
— Znam wiele istot tego morza, jednak ledwie kilka z nich ma takie oczy.
Podniósł z pokładu kamyczek i rzucił go w okolice istoty. Ta kłapnęła szczęką. Był to hipopotam. Ciekawe. -
Natasha przyglądała się przez dłuższą chwilę hipopotamowi. Była dość zaskoczona. Nie była pewna, czego właściwie się spodziewała, ale na pewno nie był tym hipopotam.
-Kurwa, nawet nie wiedziałam, że hipopotamy znaleźć można w morzu. Myślałam, że siedzą w rzekach, czy coś. -
— Musiał się zapodziać. W tym morzu siedzą różne dziwne rzeczy.
-
Na twarzy Natashy pojawiło się widoczne zainteresowanie.
-Z ciekawości, jaka jest najdziwniejsza rzecz, którą do tej pory widziałeś? -
— Niech się zastanowię… Chyba dworzec kolejowy.
-
-Kurwa, co? Jakim cudem znalazłeś dworzec kolejowy na morzu?
-
— Też mnie to zastanawia. Normalnie bym uznał, że to fatamorgana, ale naprawdę taki gdzieś jest. Na dnie morza oczywiście.
-
-Hmmmmmm… Myślisz, że może dworzec przeniósł się tu z mojego świata? Dworzec Joker. A stoi na dnie morza, bo wyrzucono go za burtę za pozbywanie się petów do morza, gdy był w drodze do Seyo - uśmiechnęła się lekko.
-
— Cieszę się, że poczuwasz się do przestrzegania zasad. Mam nadzieję, że nie jest to duży problem?
-
-Nah, spaliłam już jednego papierosa, a za kolejnego się na razie nie biorę, bo w tępie, w jakim się ich na razie pozbywam, zużyję całe zasoby tytoniu tej krainy w tydzień - tutaj zamyśliła się na chwilę - Kurwa, nie pomyślałam nawet o tym, jak kupię nowe papierosy, gdy już skończę tę paczkę. Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy.
-
— Może w Seyo trafisz na podobne. Wyobraź sobie, że nikt nie ma tu pieniędzy.
-
-Czekaj, co? Jak to nikt nie ma tutaj pieniędzy?
Teraz, gdy o tym pomyślała, to Andreas wspominał chyba wcześniej o tym, że dużą zaletą tej krainy jest brak problemu z pieniędzmi. Nie musiała płacić też za mapę, kufel piwa i kawę. -
— A, twórczyni świata po prostu je zniosła.
-
-Czekaj, czyli wszystko jest tutaj za darmo? Czemu ja próbuję w ogóle się stąd wydostać?
W sumie to Natasha do tej pory nie zastanawiała się nad tym, czemu zależy jej tak na zebraniu wszystkich kart. Po prostu powiedziano jej, że musi to zrobić, jeśli chce wrócić do domu, dlatego zaczęła to robić nie myśląc o tym zbyt wiele. Musiała przyznać, że brak pieniędzy był rzeczą bardzo kuszącą.