Begin
-
- Bo chciałam trochę tego miejsca pozwiedzać, a bez przewodnika byłoby nudno. Na pierwszy ogień idzie Sybir! - Zakrzyknęła radośnie, dodając po chwili myślenia - Czy jakoś tak…
-
Sho roześmiał się.
— Masz pewnie na myśli Sybil. Nie martw się, wiele osób przekręca tę nazwę. Tamto… tamto miejsce znam jak własną kieszeń. -
-Pochodzisz stamtąd? - Zapytała szczerze zaciekawiona.
-
Pokiwał niechętnie głową.
-
Widać była że ta wieść ją ucieszyła.
- Opowiadaj jak tam jest! - Powiedziała, podekstycowana. -
— Cóż, jest jak w powieści science fiction. To taka wielka fabryka, pełna maszyn.
-
- Czyli to czego oczekiwałam! Za kilka dni tam wyruszę. A gdzieś tu w okolicy jest coś ciekawego?
-
— Wątpię. Nic tu się nie dzieje.
-
- To może powinnam płynąć tym statkiem… Liczyłam że okolica faktycznie jest ciekawa. A jak daleko jest najbliższe miasto?
-
— Tak ze dwie trxy godziny drogi wozem lub statkiem.
-
- Może tam się najpierw udam zamiast do Sybil… Jest tam coś ciekawego?
-
— Długo by mówić. Lepiej zobaczyć na własne oczy.
Siorbnął piwa. -
- Przejedziemy się? Tylko będę musiała powiedzieć komuś, że mnie nie będzie, a mówiła że mnie przenocuje. Chyba, że ruszymy jutro z rana?
-
— Mi jest absolutnie obojętnie.
-
- No to jutro z rana. Masz gdzie spać?
-
— Znajdę sobie jakieś miejsce.
-
- A nie chciałbyś ze mną?
-
Popatrzył się na nią z zaciekawieniem.
-
- Nie wydaje mi się, by kot był jakimś dużym problemem dla Hannah. No i musielibyśmy się jutro rano szukać.
-
Kiwnął lekko głową i dopił piwo. Wyglądał na zadowolonego.