Begin
-
Adahy zmarszczyła brwi. To miejsce coraz bardziej ją zaskakiwało, tylko nie potrafiła się zdecydować czy było to zaskoczenie pozytywne czy negatywne. Czas pokaże.
Dosiadła się bez słowa do kontuaru i zmierzyła wilczycę badawczym wzrokiem, jednocześnie przysłuchując się toczonej przez nią rozmowie. -
Wilczyca zastrzygła uszami i spojrzała na Adahy przez moment. Uśmiechnęła się delikatnie, po czym wróciła rozmowy z barmanką.
— Bardzo mnie cieszy, że Suseł dał ci spokój, bez niego tu jest tak miło i spokojnie~ -
-
“Kizuka”? Pomyślała Adahy, rzucając spojrzeniem na barmankę. Miała na sobie ciemny płaszcz?
-
Wiewiur Zmiana tematu
Radio
Ani wilczyca, ani barmanka takiego nie miały. Gdy przestały gadać o Suśle, zaczęły mówić o tym, jaki piękny jest dzień. Wilczyca wyraźnie też zawstydzała barmankę swoimi komplementami. -
Adahy przewróciła oczami. Dwa zakochane ptaszki, a barmanka ewidentnie zapomniała o tym, kogo powinna obsłużyć. Podparła twarz dłonią i zerknęła na menu, o ile takowe istniało, szukając w nim śniadań.
-
— Polecam jajecznicę na boczku. To menu jest stare, nikomu nie chce się go aktualizować.
-
— Wezmę. — Zgodnie kiwnęła głową.
-
Karczmarka poszła na moment na zaplecze. Wilczyca momentalnie straciła rezon i spojrzała w inną stronę.
-
— Humor nie dopisuje? — Jannet rzuciła wilczycy wyzywające spojrzenie. Rozluźniła całe ciało, opierając je łokciem na kontuarze.
-
Położyła uszy po sobie i wzdrygnęła się. Siedziała cichuteńko. Barmanka przyniosła jedzenie.
-
Adahy zarżała lekko, ale przeniosła swą uwagę z wilczycy na talerz. Jak prezentowało się jej śniadanie?
-
Rafcio lubi arbuzy
Rafi obudziła się na łóżku. Było, co ciekawe, o wiele wygodniejsze od tych na których dotychczas leżała. Poczuła też łaskotki na stopach. Zaskoczyło ją trochę, że poczuła dreszcz na całym ciele. Słyszała łagodny, dziewczęcy chichot. -
Czucie… Tak, tego jej brakowało. Może nie tyle samego czucia, co jakichkolwiek pozytywnych bodźców z niego płynących. A tutaj czuła coś przyjemnego i wygodnego. Niespotykane. Spróbowała otworzyć oczy, by móc rozejrzeć się dookoła, a przynajmniej na tyle na ile pozwoli jej stan. Marzyła, że przynajmniej zdoła złapać kątem oka źródło miłego chichotu jaki słyszała.
-
-
Fafcio
Udało jej się unieść głowę, co było całkiem dziwne. W stópki łaskotała ją białowłosa dziewczyna z piórkiem w ręku.
— Jak się masz, śpiąca królewno?Radio sorki już już
Wyglądało całkiem smacznie, a zapach zachęcał nawet bardziej. Wilczyca w końcu poddała się i wyszła szybkim krokiem. -
— Pff. — Wzrok Adahy podążył za nią do samego wyjścia. — Nie taki wilk straszny, jak go malują.
Zabrała się za jedzenie. Przy okazji przyjrzała się innym gościom baru, odwracając się od stojącej za ladą (ladacznicy?) kobiety. -
Zamrugała oczami mocno zdziwiona całą sytuacją. Aż podświadomie krzyknęła z zaskoczenia, gdy podniosła głowę. Po prostu się tego wcale nie spodziewała. I pewnie dalej rozważałaby co się właśnie stało, gdyby całej jej uwagi nie zaprzątnęła nieznajoma osoba. Miała ładne włosy. Bardzo ładne. Białe fryzury są zawsze ładne. Zwłaszcza kucyki. Przekrzywiła główkę na jedno z ramion przyglądając się dalej dziewczynie, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że ta coś do niej powiedziała. Zasmuciło ją, że przecież i tak nie może jej odpowiedzieć. Chociaż… Skoro z ruchem się udało to… co zaszkodzi…
- Dzień dobry… Chyba dzień… Prawda? -
Radio
Kobieta nazwana przez Adahy ladacznicą wyglądała za tą wilczycą, jakby czekała na jej powrót. Jedzenie było dobre i nasza droga szajbuska szybko się najadła.Fafcio lubi mleczko
— Prawda, królewno. Mam nadzieję, że dobrze ci się spało.
Przysunęła się bliżej i zachichotała.
— Podobno jesteś bardzo wyjątkową dziewczynką. -
Spojrzała na nią uważnie przekrzywiając nieco główkę, chociaż poczuła jak przez jej ciało przechodzi dreszcz. Dreszcz ekscytacji oraz radości wywołany faktem, że nie tylko może się teraz poruszać, ale i mówić. Zdawało się to tak cudownym, wręcz nierealnym scenariuszem, że zaczęła podejrzewać jego iluzoryczność.
- Czy ja… śpię?
Spytała dziewczynę patrząc na nią wzrokiem wręcz błagającym o przeczącą odpowiedź. Bo mimo przeczącego logice stanowi swego ciała wolała zdecydowanie bardziej aktualną sytuację niż tamto łóżko i wiecznie brudny sufit.