Karta postaci
-
[W.I.P]
[Imię i nazwisko:] - Mithrax
[Wiek:] - 29
[Płeć:] - Mężczyzna[Orientacja seksualna:] - Hetero
[Gatunek:] - Eliksnii
[Motyw piosenki:] -
https://www.youtube.com/watch?v=9LZFH4xC9Q8{Stan psychologiczny:} - Stabilny
[Osobowość:] - Mithrax jest zbiorem komponentów które wydają się za bardzo ze sobą nie działać. Z jednej strony jest pogodnym, przyjaznym optymistom wierzącym w zasadę że “Chcieć to Móc”. Z drugiej jest także zimnym draniem który nie boi sobie ubrudzić rąk, który jak trzeba to użyje każdego chwytu, nie ważne czy dozwolonego czy nie. Znowu jednak trzeba tu wspomnieć o jego nie bywałej lojalności w stosunku do jego podkomendnych których nigdy w życiu nie mógłby zdradzić.
[Nawyki:] - W chwilach stresu Mithrax często zaczyna drapać się dolną parą rąk po plecach.
[Słabości:] -
- Reputacja Eliksnii: Eliksnii jako rasa posiada raczej szemraną reputację wśród większości innych ras jako piraci, przestępcy, najemnicy oraz barbarzyńcy. Większość ras nie daży ich zbytnim szacunkiem. Jest to mocno nasilone dla Bezdomnych Eliksnii którzy taką reputację posiadają nawet wśród swoich rodaków.
- Zależność od Eteru: Jak z każdym Eliksniim, życie Mithraxa zależne jest od tego czy może on zdobyć wystarczającą ilość Eteru by podtrzymać swoje funkcje życiowe, plus masę swego ciała.
- Klejnoty do skruszenia: Podobnie jak większość jego pobratymców, Mithrax nie przepada za Klejnotami i będzie do nich antagonistycznie nastawiony niezależnie od sytuacji w jakiej się znajduje.
[Silne strony:] -
[Zdolności:] -{Dla dociekliwych:}
- Historia Rasy:
Eliksnii to rasa o której historii obecnie nie wiadomo zbyt wiele. Głównie dlatego że większość Eliksnich sama nie wiele wie na ten temat a ci co wiedzą to raczej nie są rozmowni na ten temat. Jednak to co jest wiadomym raczej wyjaśnia dlaczego tak jest. Mianowicie większość wiedzy na temat ich historii została stracona w momencie kiedy ich planeta została roztrzaskana na wiele kawałków w ich wojnie przeciwko Klejnotom…tak to jest jedna z tych historii. Ale wracając do głównego tematu, Eliksnii byli całkiem zaawansowaną rasą która już zaczęła pierwsze kroki w stronę pełnej kolonizacji swojego systemu słonecznego, zanim Klejnoty się pojawiły. Nawet wynaleźli, fakt faktem prosty i dość limitowany, system podróży na prędkość szybszą od światła. Jednak najlepszą technologią którą wtedy mieli to był ich system maskowania który był niezwykle dobry jak na młodą rasę i był powodem dla którego Klejnoty ich po prostu nie wytępiły w pień. Bo tak jak już wspomniano Klejnoty, w ich nieustannej ekspansji w poszukiwaniu minerałów, wpadły na system rodzinny Eliksnich. Co dokładnie stało się potem jest nie do końca wiadomym, niektórzy mówią że Klejnoty od razu zaczęły wojnę eksterminacyjną przeciwko nim, inni że wojna rozpoczęła się wtedy kiedy Eliksnii zaatakowali statek Klejnotów…znając życie najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń jest taka że Klejnoty zaczęły wysysać minerały z jednej z planet którą Eliksnii chcieli skolonizować, ci zaprotestowali, Klejnoty ich zignorowały, więc ci postanowili odpowiedzieć na to na jedyny racjonalny sposób jaki mogli czyli wypowiedzieli wojnę i zaatakowali statek Klejnotów. Co przyszło dalej to raczej krwawy konflikt charakteryzujący się samobójczą wręcz brawurą oraz determinacją ze strony Elikssnich, oraz sporą ilości frustracji oraz gniewu ze strony Klejnotów które to, pomimo techniczne wygrywania wojny, nie robiły tego tak szybko jakby tego chciały. Według niektórych pomiarów Eliksnim udało się wytrwać całkiem długo jak na ich niski w porównaniu do starożytnych Klejnotów, poziom technologiczny. Jednak nic wiecznie trwać nie może oraz wysokie dowództwo broniącej się rasy dobrze o tym wiedziało, a kiedy Klejnoty zdecydowały przestać się cackać i po prostu wysłały ogromną flotę która miała po prostu zmiażdżyć wszelki opór, to przywódcy tej rasy wiedzieli że to jest już koniec. Eliksnii zebrali wszystkie statki jakie mieli, zainstalowali na nich prototypowe silniki nadświetlne nad którymi pracowali przez cały okres wojny, ewakuowali tylu swoich rodaków z ich systemu jak tylko mogli i ruszyli w bezkresną otchłań kosmosu by zniknąć z radaru Klejnotów. Klejnoty przybyły, zobaczyły że nikogo nie ma, wzruszyły ramionami i wzięły się do pracy. Jednak tego czego nie wiedziały jest to że jacyś Eliksnii pozostali na ich rodzinnej planecie. Ta niewielka grupka miała tylko jedno zadanie, czekać aż Klejnoty się porządnie rozłożą na planecie, kiedy to zrobiły to ci Eliksnii, nazywani dziś przez ich rodaków jako “Kasarkas” co w ich starym języku oznacza “Mściciele”, wykonali dane im zadanie oraz odpalili serię detonatorów po czym dokonali sobie życie. Ziemia na której kolonizatorzy Klejnotów stąpali nagle się zatrzęsła, ze statków w orbicie zaczęły dochodzić raporty o dziwnych skan geologicznych i wtedy rozpoczęło się piekło. Ziemia zaczęła pękać i się rozdzielać pod stopami kolonizatorów, otwierając się i zamykając jak paszcza głodnej bestii. Gleba w niektórych częściach planety zaczęła dosłownie falować, a góry kruszały na oczach Klejnotów i zapadały się pod ziemię by następnie wybuchnąć gejzerem gorącej magmy. Wszystko działo się tak szybko że tylko garstka kolonizatorów zdołała uciec. Ów garstka wtem patrzyła z orbity jak cała planeta nagle się rozsadziła na kawałki w potężnej eksplozji która omal nie pochłonęła również statku kolonizacyjnego. Jak się pewnie domyślacie “Mściciele” którzy pozostali na planecie mieli za zadanie odpalić strategicznie podłożone ładunki tektoniczne w takim momencie by zadać jak największe straty kolonizującym klejnotom. Ładunki oprócz destabilizacji płyt tektonicznych, także doprowadziły do szybkiej oraz gwałtownej destrukcji jego rdzenia, której rezultatem było całkowite strzaskanie planety na kawałki. Eliksnii po dziś dzień widzą to jako swego rodzaju sukces, zwycięstwo które jednoczy, przynajmniej w duchu podzieloną rasę. Klejnoty widzą to jako wypadek oraz wynik błędu popełnionego przez przywódcę sił kolonizacyjnych.Krótko po wojnie przez pewien czas zjednoczona Armada ewakuacyjna Eliksnich wędrowała zjednoczona po galaktyce, szukając surowców oraz nowego domu zdolnego do ich podtrzymania. Jednak wewnętrzne konflikty których początków można się doszukiwać w zapomnianych już czasach przed wojną, które się dodatkowo zaogniły z powodu braków w potrzebnych zasobów, doprowadziły do powolnego rozpadu kiedy to frakcje, które później stały się dziś nam znanymi Domami, zaczęły się od niej odłączać i znikać w przestrzeni kosmicznej. Aż w końcu ostatki lojalistów również zniknęli z radaru na długie lata.
A na dokładnie około 700 lat. W tym czasie nic za bardzo słyszano o Eliksnich poza jakimiś tam dziwnymi pomówieniami o statkach duchach w głębiach kosmosu oraz jakimiś pojedynczymi przedstawicielami tej rasy pojawiającymi się raz na jakiś czas na jakiś posterunkach handlowych gdzieś w głębokiej przestrzeni kosmicznej. To się jednak zmieniło jednego dnia kiedy statek zwiadowczy Kree robił skany jakiegoś jeszcze nie-skolonizowanego systemu słonecznego kiedy o zostali skontaktowani przez kogoś kto twierdził że należą do “Domu Królów”. Ów ktoś okazał się być “Baronem” tego domu i również okazało się że ów ktoś zdołał otoczyć statek Kree swoją flotą, która to wyszła z stanu maskowania, razem z wieloma stacjami, posterunkami i innymi instalacjami kosmicznymi. Po tym ciekawym pokazie technologicznym Baron oficjalnie przywitał Kree w przestrzeni jego domu i ofiarował im zaproszenie od ich “Kella” do otwarcia ambasady na ich terenach.
Niedługo po pojawieniu się Domu Królów na scenie galaktycznej, następną frakcją był Dom Wilków który to, rzekomo dokonał wielu ataków terrorystycznych na terenach Imperium Klejnotów biorąc za nie całkowitą odpowiedzialność oraz de facto obwieszczając całej galaktyce że Dom Wilków, a ich Kell Skolas wypowiada świętą wojnę przeciwko potędze Klejnotów. Atakując je wszędzie tam gdzie mogą.
Następnie pojawiły się raporty o dziwnych pirackich atakach dokonanych na…prawie każdym kto brał udział w galaktycznum handlu. Raporty mówiły o nagle pojawiających się znikąd okrętach-duchach które to po prostu rozpruwając statki na ich drodze. To się także złożyło z wielkim roztrzęsieniem w między-galaktycznym podziemiu kryminalnym którego powodem było się pojawienie trzeciego Domu Eliksnich, Domu Diabłów dowodzonego przez Kella Aniksa. Dom Diabłów mimo relatywnie bycia nową bandą, rośnie w siłę w podziemiu między galaktycznym z zawrotną prędkością.
Mniej więcej w tym samym czasie kiedy Dom Diabłów pojawił się na scenie nie legalnych interesów prywatnych, na jej legalnym odpowiedniki pojawił się Dom Zimy. Ta grupa Eliksnich prezentuje się jako niezależni naukowcy do wynajęcia, najemnicy którzy nie zadają wiele pytań oraz przedstawiają wiele innych specjalizacji i zawodów które mogą być niezwykle cenione przez wszelkie firmy, gildie, korporacje działające na galaktycznym rynku.
Ostatnim Domem który się pojawił, przynajmniej oficjalnie albowiem przedstawicieli tego domu można by zobaczyć przed wyjściem Domu Królów z ukrycia, jest Dom Wygnańców. Ten dom w przeciwieństwie do poprzednich dał znać o swoim istnieniu w raczej subtelny i mało widowiskowy sposób, zostawiając “ulotki”, sekretne wiadomości ukryte na widoku oraz inne tego typu przekazy które były skonstruowane tak by był widoczne dla specyficznej grupy społecznej, wyrzutków. Dom ten, z tego co można się dowiedzieć, próbuje sobie zjednać “Bezdomnych” Eliksnich oraz przedstawicieli innych ras którzy z jakiegoś powodu nie mogą być członkami ich dawnego społeczeństwa.
Od powrotu Eliksnich na scenę galaktyczną minęło około 65 lat. W tym czasie Dom Królów zdołał mniej więcej zdobyć rozpoznanie jako “państwo” od ogółu galaktyki, chociaż Wielka Trójka…cóż mało ich to obchodzi…ale jakiś postęp jest. Kampanie Terroru Domu Wilków ucichły stopniowo, limitując się do sporadycznych zamachów oraz ataków na jakieś pomniejsze instalacje. Dom Diabłów jest jedną z czołowych grup przestępczych w galaktyce, zajmując się głównie działalnością piracką oraz przemytem. Dom Zimy jest jednym z popularniejszych wyborów jeśli chodzi o Najemników w biznesie działania na niebezpiecznych terenach i nie zadawanie za dużo pytań. W międzyczasie Dom Wygnańców zebrał całkiem sporą liczbę członków oraz będąc bardziej śmiałym w ich działaniach, jakimikolwiek by one nie były.
- Struktury Społeczne Rasy oraz jej cechy charakterystyczne:
Eliksnii jako rasa dzielą się na dwie główne grupy: Domowe oraz Bezdomnych. Domowe Eliksnii to te które należą do danych Domów, ci drudzy już do takiego nie należą z jednego powodu lub innego. Wśród Domowych mamy podział na 5 Domów, wśród których panuje mniej więcej taki sam system oraz hierarchia która pod pewnymi względami jest podobna do Feudalizmu panującego przez ludzki okres średniowiecza. Na samym szczycie mamy Kell’a, który jest absolutnym władcą Domu, Wielkiego Serwitora, co to jest wyjaśnię to później oraz Archona który ma z zadanie służyć oraz dbać o Wielkiego Serwitora. Szczebel niżej mamy Baronów którzy bezpośrednio odpowiadają Kellowi, oraz Biskupów-Inżynierów którzy służą Archonowi. Dalej mamy Kapitanów którzy są wasalami Baronów, służąc im jako dowódcy wojskowi w polu, oraz Tech-Kapłani zajmujący się większością spraw technologicznych. Niżej mamy Vandalów oraz Akolitów-Praktykantów. Vandale są dość zróżnicowaną grupą która zajmuje się większością roboty polowej, są piechurami, zwiadowcami itp. Akolici natomiast są uczniami Kapłanów, służą pomocą ich mistrzom oraz zajmują się pomniejszymi naprawami oraz naprawą broni Vandalów oraz następnej grupy, czyli Mętów. Męty to Eliksnii którzy przeszli przez proces zwany Dokowaniem, ten proces sygnalizuje że są najniżej postawioną klasą bez żadnych praw, służą głównie jako mięso armatnie lub niewolnicy.Jak pewnie zauważyliście wyżej pojawiły się pewne terminy własne które warto by było wyjaśnić, do czego zabieram się w tym właśnie momencie, zaczynając od doły tym razem czyli Dokowania. Jednak by zrozumieć Dokowanie trzeba znać trochę podstaw na temat biologii tej rasy. Eliksnii ro rasa “ssaków” o grubawej oraz szorstkiej skórze która przybiera odcienie od granatowego, szarego aż po jasny szary z niebieskim odcieniem. Eliksnii posiadają trzy pary kończyn, dwie pary ramion oraz jedną parę nóg. Eliksnii żyją głównie z substancji zwanej Eterem, ów substancja jest taka naprawdę jedyną rzeczą jaką Eliksnii wymaga by żyć i się zdrowo rozwijać. Przy odpowiednich racjach Eteru Eliksnii mogą mierzyć od 2,5 Metra wzrostu aż po 3 Metry wzrostu. Jednak jedynie Kellowie, Archonowie oraz co bardziej zasłużeni Baronowie dorastają do takich parametrów. Powodem tego jest że Eter naturalnie występował jedynie na ich rodzimej planecie, wytwarzany przez tamtejszą florę. A w czasie Exodusu statek-skarbiec na którym znajdowały się nasiona tychże roślin zgubił się gdzieś krótko po tym jak Armada ewakuacyjna zaczęła się rozpadać z powodu wewnętrznych walk. Od tamtego czasu Eliksnii ciągle borykali się z brakami w Eterze i zaczęli go racjonować, najwięcej dla Kell’a oraz Archona, zmniejszając jego ilość im niżej w hierarchii się znajdujemy. Jednak co to ma do rzeczy z Dokowaniem, mianowicie Dokowanie to proces w którym dolna para rąk jest amputowana, kikuty są okryte “Dokami Eterycznymi” które odgradzają dostęp Eteru do kikutów. Powodem tego faktu jest to że Eliksnii mają możliwość odrastania swoich kończyn przy odpowiednich okolicznościach oraz odpowiednio dużej ilości spożytego Eteru. Na dodatek Męty dostają najmniej racji spośród wszystkich grup we społeczeństwie domowych Eliksnii.
Kolejnym terminem który się pojawił to “Wielki Serwitor”. Jednak czym jest normalny Serwitor? Czym się zajmują? I dlaczego Wielki wymaga Archona który ma mu służyć. Zajmijmy się najpierw pytaniem, czym jest Serwitor, mianowicie jest to sferyczna maszyna, przypominająca wielkie czarne oko z fioletową źrenicą, która porusza się przy pomocy lewitacji. Serwitory są niezwykle ważne w społeczeństwie Eliksnii albowiem po utracie statku-skarbca, te maszyny są jedynym źródłem produkcji nowego Eteru poprzez procesowanie istniejącej materii i energii z ich otoczenia. Na dodatek służą także jako łącza w sieci komunikacyjnej danego Domu, wspomagają jednostki w polu poprzez nasycanie ich Eterem by je wzmocnić lub uleczyć oraz służą jako podróżne mini-superkomputery które zajmują się wojną elektroniczną, nie mówiąc już o tym że są także odpowiedzialne w dużej mierze za nawigację w kosmosie rasy, pilotując ich statki kiedy nie ma pilota oraz wytyczając kurs kiedy takowy jest. Wszystkie Serwitory w danym Domu są podłączone w jedną sieć której punktem centralnym jest “Wielki Serwitor”, który to jest największym, najpotężniejszym serwitorem zdolnym do produkcji największej ilości Eteru. Co Wielki Serwitor wie, wie także cała sieć Serwitor w domu. To oczywiście sprawia że Wielki Serwitor jest niezwykle ważny oraz dbanie o jego dobre “zdrowie” jest jednym głównych priorytetów Domu, jest to także dodatkowo nasilone poprzez fakt że każdy Wielki Serwitor obecnie jest jedyny w swoim rodzaju albowiem wiedza jak konstruować nowe Wielkie Serwitory została stracona w czasie rozpadu Armady Ewakuacyjnej. Dlatego też najlepszy spośród Biskupów-Inżynierów zostaje wybrany przez Kell’a by dbał on on stan Wielkiego Serwitora jako Archon. Archon służy jako łącze między Domem a Wielkim Serwitorem, informując Kell’a o tym czego wymaga maszyna by dalej sprawnie pracowała oraz przekazując życzenia Kell’a, Serwitorowi.
Informacje które zostały wyżej poddane to mniej więcej uniwersalne fakty które są prawdziwe dla każdego domu, może z wyjątkiem Wygnańców. Pomimo tego każdy z Domów ma pewne subtelne różnice w tym jak ta uniwersalna hierarchia operuje, np. w Domie Wilków obowiązuje zasada że każdy Eliksnii który stał się dorosłym musi przejść przez proces Dokowania, przez co Dom Wilków ma znacznie większą populację Mętów w swoich szeregach, jednak także w tym samym domu istnieje większa doza Merytokracji(Chociaż jest to taka nader brutalna wersja tejże) niż w takim Domu Królów gdzie pozycje w Hierarchii można porównać do kast. Dom Diabłów jest bardzo luźny jeśli chodzi o zmianę pozycji, byle Męt może się z dnia na dzień stać się potężnym Kapitanem i wice-wersa, albowiem tam rządzi bezprawie i wszystkie chwyty są dozwolone byleby Kell na tym zyskał. Dom Zimy działa trochę jak bardzo merytokratyczna firma, gdzie efektywność oraz zyskowność jest nagradzana ponad wszystko. Dom Wygnańców natomiast jest…wyjątkiem…istnieje tam większość rang która istnieje w innych Domach…z wyjątkiem Kell’a, Archona oraz Wielkiego Serwitora których to Wygnańcy nie posiadają. Zamiast tego główną siłą kierującą poczynaniami Domu jest rada Baronów, składająca się z Baronów cieszących się największym poparciem wśród swych pobratymców.
Co do wierzeń religijnych Eliknsich to trzeba wspomnieć o tym że…Eliksnii oddają pewną cześć religijną Technologii. Głównym tego powodem jest oczywiście fakt że technologia jest rzeczą która w dużej mierze utrzymywała rasę przy życiu przez te 700 lat, Serwitory produkują w końcu życiodajny Ether i bez nich cała ich rasa by prawdopodobnie wyginęła. Zrozumiałym więc jest że zaczęli oni darzyć ich technologię, ich maszyny coraz to większym szacunkiem aż w końcu przerodziło się to w pełnoprawną cześć religijną. Osoby wykwalifikowane do zajmowanie się nią stały się przy okazji osobami duchownymi, kapłanami którzy zajmując się sprawnością techniczną ich statków przy okazji zajmowali się sprawnością duchową ich pobratymców. Te wierzenia są tak rozległe że nawet tak mocno Materialistyczne Domy jak Diabłów oraz Zimy obchodzą się do swojej technologi z ogromną czci, tak samo Dom Wygnańców nie może uciec od tego mimo swej raczej anty-tradycyjnych poglądów.
Co do technologii samej w sobie to trzeba powiedzieć że jest ona bardzo zaawansowana, a sami Eliksnii mają smykałkę do niej. Od personalnych tarcz, teleportacji krótkiego zasięgu aż po różnego rodzaju drony bojowe. Jednak najbardziej znanym oraz zaawansowanym kawałkiem technologii Eliksnich jest ich technologia maskująca która jest powszechnie uważana za najlepszą w galaktyce, to jest właśnie ta technologia która pozwoliła Eliksnim na tak szybkie wspięcie się do poziomu powszechnego rozpoznania w galaktyce…wiem, dość ironiczne. Co do ich uzbrojenia…cóż większość jego została stworzona by ułatwić walkę z klejnotami. Energetyczne wibro-ostrza które potrafią ciąć nawet najtwardsze z materiałów z relatywną łatwością, broń magnetyczna różnego rodzaju, od takiej które wystrzeliwuje metalowe pociski aż po taką która obrzuca wrogów Plazmą gorącą niczym słońce, granaty generujące miniaturowe burze elektryczne, skaczące miny które generują pola oślepiająco-spowalniające oraz wiele temu podobnych egzemplarzy uzbrojenia.
- Historia Mithraxa:
Mithrax, oryginalnie Misraaks, to obecnie bezdomny Eliksnii kiedyś należący do domu Wilków oraz Diabłów. Jego matką była Rakis, Bez Litości, jedna z bardziej niesławnych osobowości należących do tej nader radykalnej grupy. Jak sam tytuł wskazuje Rakis była znana ze swego braku litości oraz politowania, czy to w stosunku do jej wrogów czy podwładnych. Wielokrotnie doszło do sytuacji że kiedy Vandal pod jej komendą zawiódł w jakimś zadaniu, to ona osobiście dokonywała Dokowania na nim przez wyrwanie dolnej pary ramion gołymi rękoma, to oczywiście nie jest rekomendowany sposób tego robienia albowiem częściej wynikiem tego zabiegu jest śmierć…ale w sumie o to jej chodzi. Rakis jedynie szanuje siłę oraz ma zerową tolerancję dla porażek. Dlatego także kiedy to Mithrax został pojmany w czasie nieudanego rajdu na statek towarowy który to kierował się w stronę Imperium Klejnotów…no cóż…nie mógł on liczyć na miłosierdzie od swojej matki.Dlatego zamiast wrócić do niej, po udanej ucieczce, ten postanowił podjąć ryzyko i spróbować się przyłączyć do jednego z innych domów. To ryzyko się opłaciło, przynajmniej na początku, kiedy to został przyjęty do domu Diabłów. Fakt faktem, w kwestii brutalności oraz ogólnego przyzwoitego traktowania to nie była zbyt wielka a poprawa ale za to luźniejsza struktura dowodzenia dawała młodemu Eliksnii dużo możliwości. Co oczywiście wykorzystał, szybko wspinając się po szczeblach hierarchii, zostając tym samym Kapitanem. Jednak, jak często bywa z szybkimi awansami, Mithrax zrobił po drodze paru wrogów którzy postanowili go wykończyć. Mianowicie wrobili go w spisek przeciwko Kellowi, przestępstwo które równało się z często z Dokowaniem, Wygnaniem, Śmiercią lub wszystkimi na raz. Tu Mithrax ponownie musiał się ratować ucieczką, tym razem miał pomoc od pewnego znajomego, znanego jako Pająk.
Pająk to Bezdomny Eliksnii o sporej sławie, czy raczej niesławie. Przywódca międzygwiezdnego Syndykatu, znanego jak Sieć, ten Eliksnii po mimo swego bezdomnego statusu cieszy się sporym bogactwem, wpływami oraz stałymi dostawami Eteru. Pająk utrzymuje kontakty ze wszystkimi Domami Eliksnich, Imperiami, Organizacjami itp. poprzez stale rosnącą siatkę “Znajomych”, nie oficjalnych agentów którzy współpracują z Syndykatem nie będąc jego częścią. Mithrax był jednym z tych “Znajomych”, dodatkowo był bardzo użytecznym Znajomym, więc Pająk postanowił pomóc mu w uciecze, ostrzegając go o spisku przeciwko niemu oraz dając Mithraxowi nową szansę w życiu jako jeden z jego agentów. Mithrax oczywiście ów szansę przyjął i od tamtej pory pracuje dla Pająka.
[Stabilność psychiczna:] - Dość Stabilna
[Ulubione rzeczy:] -
-
Ten post został usunięty!
-
[Imię:] Benitoid
[Wiek:] Właściwie to dwadzieścia sześć dni.
[Płeć:] Brak, ale woli by zwracano się per on…góra ono.
[Orientacja seksualna:] …zobaczymy.
[Gatunek:] Cyborg-klejnot
[Motyw piosenki:]
https://youtu.be/0bv4Q0vXtmY
{Stan psychologiczny:}
[Osobowość:]
Benitoid to charyzmatyczny, wesoły Klejnot lubiący ogólne towarzystwo innych Klejnotów, swoją robotę i pogaduchy na temat technologii czy muzyki. Ogólnie można powiedzieć, że jest to…stosunkowy optymista. A przynajmniej tak się zdaje, gdyż w rzeczywistości ten Klejnot jako kolejne wcielenie Forsterytu jest blisko ku pograniczu mentalnego załamania przez fakt, że uświadomił sobie jakie świństwa odwalił i w jakiej ilości.
[Nawyki:]
Pogwizdywanie podczas roboty
[Słabości:]
Jest blisko pogranicza mentalnego załamania - …to chyba mówi samo za siebie.
Ciągłe wyrzuty sumienia - Benitoid wie, iż to, co uczynił jest definitywnie złe. Pozbawił wiele rodzin dzieci, rodziców, par kochanków - bądź też ich na stałe łączył w jedno za sprawą wymuszonej fuzji, mordował masę ras tylko dla własnej satysfakcji…ta, definitywnie złe.
Kruchliwy Klejnot - Mimo, iżeli Benitoid należy do tych bardziej odpornych na obrażenia fizycznej formy, tak jego Klejnot jest ponadprzeciętnie słabszy. Co prawda nie rozsypie/roztrzaska się od upadku na podłogę, ale cios takim biczem Ametystu w Klejnot może go doprowadzić na skraj żywota i śmierci.
Flashbacki - Kiedy Benitoid ma…cóż, stosunkowo denne samopoczucie, miewa mu się mieć wspomnienia z jego złych akcji jako Forsteryt. Zazwyczaj jest to proces tworzenia wymuszonej fuzji, roztrzaskiwanie jakiegoś Klejnotu, masowy mord na osadach cywilizacji itp. - wtedy to Benitoid patrzy z trzeciej osoby na dawnego siebie, jak czyni on rzeczy godne największych zbrodniarzy wojennych.
Depresja - Kiedy Forsteryt ponownie został wskrzeszony jako Benitoid, zdał sobie sprawę z swoich dokonanych czynów…i tego, iż one są stanowczo złe. To zaskutkowało rozwojem depresji, która aktualnie osiągło zaawansowane stadium - nawet Klejnoty z HW podejrzewają, że coś jest nie tak. Depresja u Benitoidu objawia się w postaci stanowczego pogorszenia humoru, zaniżenia samooceny do poziomu “zwyrodnialczego wynaturzenia nie mającego prawa bytu”, tendencji do wybuchania płaczem jak zamachowiec w galerii i tym podobne (wtedy nawet chowanie emocji nie pomoże). Właściwie to nawet rozmyślał o samobójstwie, ale…jak to sam mawia, “Jest za dużym tchórzem na tak małą czynność”.
[Silne strony:]
Szybko się nauczy zachowań innych - Benitoid, jeszcze za żywota jako okrutny arystokrata pod nazwą Forsteryt miał stosunkowy talent obserwacji. Był on zdolny do obserwacji zachowania danej osoby i podchodził do niej tak, by ta niczego nie świadoma mu zaufała, by w najmniej spodziewanym momencie wbić jej nóż w plecy. Benitoid też posiada ten talent, tyle że zamiast do kunsztu zdrady i podstępu to używa go w celu uniknięcia podpadnięcia innym Klejnotom z Homeworld’u i zostania wysłanym na zmielenie na proch.
Prędka adaptacja do obcej technologii - W poprzednim życiu Forsteryt był zaznajomiony w technologii i miał jeszcze okazję do napotkania masy innych “Cacuszek organicznych ścierw” (istot organicznych), które w rekordowym tempie rozgryzał i uczył się je obsługiwać. Z tym doświadczeniem Benitoid może prędko nauczyć się funkcji technologicznych danej rasy i wykorzystać to dla siebie w rzemiośle technika.
Trudny do zbicia w formę Klejnotu - Benitoid, dzięki szeregom robotycznych modyfikacji, między innymi otrzymał zwiększoną wytrzymałość na bodźce zewnętrzne wpływające na formę fizyczną. A co to oznacza? A to, iżeli taki cios z rękawicy Granatu w pysk może i go zaboli, ale nie “pufnie”.
Chowanie prawdziwych uczuć - Tak samo jak co do dostowania podejścia do Klejnotów, Forsteryt musiał grać kogoś, kim całkowicie nie był by omamić daną osobę i zyskać jej przychylność. Dla przykładu, dla Szmaragdów grał arystokratę by zyskać sobie ich sympatię i by mieć na co popatrzeć gdy dwa Szmaragdy zaczną walkę szermierską o jego względy, a dla Rubinów - dobrodusznego generała. Teraz wykorzystuje to doświadczenie psychologiczne w celu zamaskowania faktu, że jego mentalny stan jest dosyć opłakany pod fasadą optymisty w celu uniknięcia zostania proszkiem do polerowania Klejnotów. Aczkolwiek…ta fasada chyba jest bliska upadkowi.
[Zdolności:]
Odbieranie sygnałów radiowych
Wbudowana w wzrok mapa galaktyki i kolonii HW wraz z noktowizją oraz oświetleniem/latarką
Podstawowe umiejętności Klejnotu pierwszej Ery
Strzelanie wiązkami destabilizacyjnymi z dłoni na zasięg 6 metrów.
Wyświetlanie holo-paneli i operowanie na nich oraz wbudowane komunikatory w rękach umożliwiające…no, komunikację.
Uniwersalny translator
Wbudowany w ręce asortyment zezwalający mu na naprawę urządzeń technologicznych
{Dla dociekliwych:}
Benitoid powstał jako najnowszy typ Klejnotu na HW, który został zainicjowany z dyrektywy samej Niebieskiej Diament. Powstał jako cyborg-Klejnot, albowiem HW uznało, iż cyborg jest idealnym materiałem na technika i da się go modyfikować, a taki zwykły, “szary” Klejnot…no, niezbyt. Nikt jednak nie wie, iż pod tym niewinnym chichotem i ciepłym, szczerym uśmiechem kryje się zreinkarnowana, dawna osobowość odpowiedzialna za śmierć 12,9 milionów istnień, słynąca w Homeworld z okrucieństwa a aktualnie popadająca coraz głębiej w czeluścia depresji i załamania mentalnego spowodowane wyrzutami sumienia, czyli sam Forsteryt. Lecz cóż, można uznać że dostał szansę na “odkupienie”. Skorzysta z niej? Zobaczymy.
[Stabilność psychiczna:]
Dosyć niedobra
[Ulubione rzeczy:]
Tworzenie muzyki
Grzebanie w technologii
[Wygląd:]
“Podstawowy”
“Alternatywny”
-
[Imię i nazwisko:] - Czaroit
[Wiek:] - 200 lat
[Płeć:] - Jest klejnotem, nie posiada więc płci, a zaimki są jej obojętne
[Orientacja seksualna:] - Panseksualna
[Gatunek:] - Klejnot
[Motyw piosenki:] - https://m.youtube.com/watch?v=fjPYXDQT9yg{Stan psychologiczny:} Dobry
[Osobowość:] - Dziecinna i niepoważna. Niecierpliwa. Jest dość specyficzna, ze względu na życie zupełnie samemu. Czasami gada do siebie lub do nieożywionych przedmiotów, zaczyna śpiewać bez powodu lub stoi w miejscu i myśli przez kilka godzin. Lubi się przechadzać i jest ciekawska. Zachowuje się trochę jak zwierzę, fascynuje się ruchomymi lub błyszczącymi obiektami czy warczy. Czaroit nie wymawia większości wyrazów dobrze i sepleni. Stworzyła też własne określania na niektóre rzeczy
[Nawyki:] -
- Robi głupie miny. Bardzo często
[Słabości:] -
- Nie zna swoich umiejętności i nie potrafi ich kontrolować
- Nie potrafi walczyć
- Nie wie nic o klejnotach i Homeworld
[Silne strony:] -
- Ładnie śpiewa
- Jest dość zwinna i potrafi robić różne akrobacje
[Zdolności:] -
- Umiejętność kopiowania zdolności innych klejnotów. Działa to tak:
Czaroit potrafi skopiować umiejętność tylko gdy klejnot jest “poofnięty”, umiejętność zachowuje ona na zawsze.
Czaroit nie potrafi kontrolować tej zdolności i czasami używa jej nieświadomie
- Klejnotowi udało się przypadkowo skopiować pirokinezę Rubinu, więc teraz może jej używać
- Czaroit świeci w ciemności, częściowo zmieniając swój kolor.
- Posiada broń przyzywaną- topór, jednak nie potrafi jej przywołać
- Zmiana kształtu
- Bańkowanie
- Fuzje
{Dla dociekliwych:}
Twórcami Czaroit była grupa zbuntowanych Perydotów, która uciekła z Homeworld, planująca rebelie. Na pewnej małej planecie, za małej na kolonię zadomowiły się i zaczeły eksperymenty. Z Homeworld zabrały kilka Rubinów, których używały do testów. Jednak w pewnym momencie w głowach Perydotów pojawił się plan na stworzenie zupełnie im posłusznego “nadklejnotu”. I tak zaczeły się prace nad Czaroit. W pewnym momencie Perydoty postanowiły przyśpieszyć proces powstawania klejnotu, co spodowodało awarię, w wyniku której Perydoty zostały zniszczone, ale klejnot wyszedł, niestety nie był nawet trochę tak potężny, jak miał być. Czaroit, nie wiedząc co się stało, zaczeła po prostu chodzić i odkrywać. Raz natkneła się na Rubin, jedyny który pozostał po eksperymentach. Klejnot był umieszczony w jakiejś maszynie, przez co nie mógł się zregenerować. Czaroit przypadkowo użyła na nim swojej umiejętności i skopiowała pirokinezę.
I tak Czaroit żyje na tej planecie, nieświadoma istnienia innych klejnotów[Stabilność psychiczna:] - Dobra
[Ulubione rzeczy:] -
- Wszystko co świeci lub wydaje dźwięki
- Odłamki klejnotów Perydotów
- Śpiewanie
- Swoje włosy - są bardzo miękkie, Czaroit po prostu je lubi
(Nie zwracać uwagi na to, że jest napisane Diament)
Ta jaśniejsza wersja to wygląd, gdy Czaroit świeci w ciemności
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
…
-
[Imię i nazwisko:] - Sir Sherlock Holmes
[Wiek:] - Około 160-170 lat, po pewnym czasie traci się rachubę.
[Płeć:] - Męska
[Orientacja seksualna:] - Właściwie nigy nie zwracał na coś tak błahego jak płeć uwagi, prawdopodobnie jest aseksualny
[Gatunek:] - człowiek
[Motyw piosenki:] - https://www.youtube.com/watch?v=-hncC_s6XlM{Stan psychologiczny:} Dobry, choć z pewnością ekscentryczny/
[Osobowość:] - Ekscentryk, często lubiący robić z przeciwnikami pojedynki na słowa czy metody (choć w ostateczności cios z pięści w nos też załatwia sprawę). Patrzy na innych jak na obiekty badań, analizuje każdy, najmniejszy szczegół innych i otoczenia, widzi wszędze wzory matematyczne. Dla wielu osób wydaje się niegrzeczny, a wręcz chamski, jednak ludzie “znający” go bliżej wiedzą, że to jego wysublimowane żarty. Dosyć nie lubi swojego brata.
[Nawyki:] -
- Analizuje wszystko za dokładnie
-Jak myśli, to chodzi.
-Zawsze ma przy sobie fajkę, tyton i plastry nikotynowe.
[Słabości:] -
-Dupek
-Snob
-Uparty jak osioł
-Śledztwo MUSI odprowadzić do końca, choćby po trupach!
-Uzależniony od nikotyny
-Były alkoholik
[Silne strony:] -
- Geniusz matemtyczny
-Wielka zdolność dedukcji
-Mistrz szermierki słownej
[Zdolności:] -
Opanował Box, tai-chi, karate i kung-fu, styl żurawia
-Potrafi prowadzić pojazdy od motorynek przez samochody po kampery, a także jeździć konno
-Pływa motorówkami i skuteami wodnymi
-Potrafi latać awionetkami
-No i to, że pływa i w prostym stopniu umie obsługiwać broń palną też jest chyba na plus
{Dla dociekliwych:}
Sherlock Holmes i Doctor John Watson razem żyli w Londynie i rozwiązywali zagadki dla jej królwskiej mości w epoce Wiktoriańskiej. Oczywiście najpierw nie byli do siebie przekonani, ale w końcu się “dogadali”. Ich największym wrogiem był Doktor James Moriarty, człowiek, który sterroryzował Londyn lat 1880-1892, wraz ze swoim wiernym psem, Kubą Rozpruwaczem. Oczywiście udało się powstrzymać tego szaleńca i geniusza zbrodni (oczywiście nie na tyle wielkiego geniusza jak Sherlock), jednak nie odprowadzili go przed oblicze sprawiedliwości. Gdy wpadli do jego kryjówki zaprowadzeni przez biednego Żyda z Kraju Nadwiślańskiego, który był podstawiony aby zrzucić winę z Moriarty’ego, Moriarty rzucił w nich flakonem z dziwną, czerwoną substancją, a sam polał się kwsem solnym, który spowodował na tyle poważne oparzenia, że zmarł kilka godzin później. Substancja nie spowodowała jednak żadnych negatywnych skutków, wręcz przeciwnie, możliwe że to była legendarna Ambrozja, tylko bardzo skondensowana. Po tym zwycięstwie królowa Wiktoria nadała im obu dziedziczne tytuły szlacheckie, a sami mieli przed sobą przekleństwo wiecznego życia. I tak przeżyli obie wojny światowe, zimną wojnę… Byli/są nawet w TARCZY, oddział brytyjski. Oczywiście są sympatykami Fury’ego, ale grają na dwa fronty. Jednak jedno zadanie nie daje Sherlockowi spokoju: Wytropienie ostatniego żołnierza Hitlera i nie chodzi tu o Schmidta czy Struckera. Przez to popadł w alkoholizm. Nie pije jednak od 15 lat. A na razie usłyszał o jakiś kobietach z kamieniami w ciałach gdzieś w Stanach i zbierają się, by wyruszyć. Oczywiście z Privet Drive 221B.[Stabilność psychiczna:] - W miarę stabilna dobra
[Ulubione rzeczy:] -
- Zagadki, im trudniejsza, tym lepiej
-Hebata, koniecznie angielska popołudniowa
-Tytoń w każdej formie
-Mitologia, zwłaszcza po pojawieniu się braci Asgardzkich
-
No teraz to doje*ałeś do pieca.
-
???
-
Samego Sherlocka tu wstawiłeś?
-
No co?
-
Ten post został usunięty!
-
@Spooky-Spooker No… To…
Czas na powrót najbardziej znienawidzonej postaci w historii tego PBFa
Gdzie zaczynasz?
@Toina Fajniuśki koncept, Toina. Tworzysz temat tej planety do startu, czy raczej ja mam coś ukręcić?
@korobov Erere…
Jak to się mówi
Jak coś jest głupie, ale działa to głupim nie jest
No, akceptuję, będzie ciekawie. W jaki sposób zaczynasz rozgrywkę?
@Typownicki O jeju
Ta karta mnie zabiła
Link do motywu muzycznego jest dłuższy od całej reszty karty, gdyby odjąć szablon ;_;
Taką kartę to pewnie bym przyjął 8 miesięcy temu, ale nie teraz, no cóż
Trudno mi nawet coś poradzić, ponieważ w tej karcie nie ma nawet podstawowych wymaganych informacji w odpowiedniej formie
Jak jesteś w tym nowy, to mogę pomóc na PW -
Zrobię temat planety, mam go w głowie już od jakiegoś czasu
-
@Lego-Gayoda Oczywiście że możesz pomóc, jestem w tym nowy.
-
Prawdopodobnie na Baker Street 221B, szykując się do wylotu i załatwia ostatnie sprawy związane z Tarczą i ogólnym rozpierdolenm w Londynie.
-
Główny Port Lotniczy HW, jak łaskaw.
-
Ten post został usunięty!