Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Steven Universe [PBF]
  3. Karta postaci

Karta postaci

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Steven Universe [PBF]
1.1k Posty 11 Uczestników 14.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • TypownickiT Niedostępny
    TypownickiT Niedostępny
    Typownicki
    odpowiedział Andreas D. o ostatnio edytowany przez
    #1021

    @Lego-Gayoda Oczywiście że możesz pomóc, jestem w tym nowy.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • korobovK Niedostępny
      korobovK Niedostępny
      korobov
      napisał ostatnio edytowany przez
      #1022

      Prawdopodobnie na Baker Street 221B, szykując się do wylotu i załatwia ostatnie sprawy związane z Tarczą i ogólnym rozpierdolenm w Londynie.

      Jeśli mam wybierać między mniejszym a większy złem, to wolę nie wybierać żadne. Czasem jednak większe zło może uczynić małe dobro.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Spooky SpookerS Niedostępny
        Spooky SpookerS Niedostępny
        Spooky Spooker
        napisał ostatnio edytowany przez Spooky Spooker
        #1023

        Główny Port Lotniczy HW, jak łaskaw.

        Spokojnie jak na wojnie, póki bomba nie pie*dolnie.

        TypownickiT 2 odpowiedzi Ostatnia odpowiedź
        • TypownickiT Niedostępny
          TypownickiT Niedostępny
          Typownicki
          odpowiedział Spooky Spooker o ostatnio edytowany przez
          #1024
          Ten post został usunięty!
          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • TypownickiT Niedostępny
            TypownickiT Niedostępny
            Typownicki
            odpowiedział Spooky Spooker o ostatnio edytowany przez Typownicki
            #1025

            [Imię i nazwisko:] -Oliver, przynajmniej tak się przedstawia, a nazwisko nie jest znane.
            [Wiek:] - Wielu mówi, że 13, ale nikt nie jest tego pewien.
            [Płeć:] -mężczyzna

            [Orientacja seksualna:] -Aseksualny (Ale nie Aromantyczny!)
            [Gatunek:] -Człowiek, obdarzony mocą magiczą.
            [Motyw piosenki:] -Sub Urban-Cradles

            {Stan psychologiczny: Stabilny, ale wybuchowy, gdy wspomni się o specyficznych rzeczach.

            [Osobowość:] - Inteligentny, umie przewidzieć wiele rzeczy, a także dowiedzieć się wielu rzeczy o przeciwniku, tylko na niego spoglądając.
            Wiecznie uśmiechnięty, bo gdy patrzysz na kogoś z uśmiechem, czujesz się potężniejszy od niego.
            Szalony na swój sposób, kocha wybuchy, a często z maniakalnym śmiechem patrzy na palące sie domy.
            Gentleman, gdy wymaga tego sytuacja.
            [Nawyki:] -Zwykle walczy kosami, przerzuca się na broń palną, jeśli tego wymaga sytuacja.
            Często nosi cylindry oraz garnitury przedstawiające postać, której moc akurat kopiuje.
            Lubi łamać czwartą ścianę od czasu do czasu.

            [Słabości:] - Często denerwuje się,gdy ktoś go podpuszcza.
            Nie umie wytrzymać w miejscu
            Walczy zawsze zaciekle, ale nie lubi zabijania.
            Często obraża ludzi, którzy go denerwują.
            [Silne strony:]Potrafi prowadzić pojazdy, a także używać broni palnej.
            Zna się na magi, w stopniu średnio-zaawansowanym.
            Walka bronią białą, jak najbardziej.
            Komediant, ale w swoim stylu.
            [Zdolności:] -

            • Zamiana-Potrafi zmienić się w każdą postać z Film,Książki, Gry, ale im silniejsza postać, tym krócej może on być w jej postaci i używać jej mocy, by zregenerować siły, musi wypić krew czegoś zmiennokształtnego.

            • Portale: Potrafi wytworzyć portal do innego wymiaru, lub do innego miejsca na świecie, w którym akurat się znajduje. Im więcej portali otworzy, tym mniejsze się stają, a on sam traci energię, którą by odzyskać, musi odpocząć. Używa ich do transportu i ewentualnej ucieczki.

            • Kopia: Potrafi skopiować moc jakiegokolwiek stworzenia, lecz używanie jej kosztuje go energię, lecz nie aż tak jak Zamiana.

            • Bardzo szybko się uczy, nie aż tak szybko, że od razu, tylko w dwa-trzy dni, gdy inni potrzebują tygodnia.

            {Dla dociekliwych:}
            Dziennik, dzień po rozdzieleniu się.

            *Ale boli, cholera, pieprzona Twilight, musiała wszytko zepsuć i zniszczyć ten piękny moment. Boże, ale to boli, że jeszcze mam siłę w tym zeszycie pisać. Kurcze, ale boli

            Dobra, ogarnij się idioto, możesz się wylizać, ale gdzie reszta? Otworzyłem Portale losowo, więc mogą być gdziekolwiek, przestań krwawić! Eh… Chrys, gdybyś tu była, lepiej było… Nie no przecież nie jesteśmy…

            Dzień drugi.

            Nareszcie przestało krwawić, a ja wreszcie mogłem rozejrzeć się po okolicy, las,las, las, i jescze raz las. Nie no, rzygam już tym lasem.
            Okulary jescze się trzymają, a ja muszę coś co zmienia swój kształt, bo inaczej nic tu zrobię.

            Jescze cię odnajdę, nie bój się. W sumie; to ci,z którymi jesteś powinni się bać.

            Dzień trzeci

            Teraz wiem gdzie jestem, w lesie.

            Nikogo żywego nie znalazłem, i cholera.

            Chyba naprawdę muszę się przespać.

            Dzień Czwarty

            Obudziłem się. Ten sen.

            Tylko się nie porycz, mimo że nikogo nie ma.

            Wstaje, idę, może znajdę kogoś żywego.

            A potem rozerwę na strzępy.

            Może


            Okej, jedziemy, ten jeden ostatni raz.

            Kim jest Oliver i jak to wszytko się stało?

            Cofnijmy się trochę, do prawdziwego świata, przenosząc się kilka miesięcy w tył, do lata 2018, w Polsce, gdzie to mieszkał zwykły, nic nie wyrozniajacy się chłopak, życie go nie rozpieszczało, nie lubiano go w szkole, ani nigdzie indziej. Tym Chłopakiem był Oliver. On sam miał plany co do siebie, ale były bardzo dalekie.

            Wszytko zmieniło się w pewien dziwny, a zarazem zmieniający życie dzień.

            Szedł chodnikiem, normalnie, jak zwykle ze szkoły, gdy nagle jakieś migoczące światło, dochodzące z ruin tuż obok niego rozproszyły go.

            Chłopak zawsze miał awnaturniczą naturę, więc prędko poszedł w tym kierunku. Wszedł między spróchniałe deski, rozglądając się po małym pomieszczeniu.

            Wtedy na ziemi coś przykuło jego uwagę, było to coś na kształt wyrwy w czasoprzestrzeni, tym też się interesował. Postanowił jej dotknąć. W momencie styknięcia się palca z tym małym portalem, chłopaka odrzuciło, upadł na ziemię.

            Wstał po kilku godzinach, ale nie u siebie. Był… niewiadomo gdzie. Daleko, bardzo daleko.

            Chłopak nigdy nie lubił dziewczęcych bajek, więc był tym bardziej wkurzony, gdy dowiedział się, że jest w świecie magicznych kuców. My Little Pony: Przyjaźń to magia, tak, nie lubiał tej bajki.

            Zaczął szukać rozwiązania na pytanie jak się tu znalazł. Nie mógł także pokazywać się społeczeństwu, bo nie daliby mu spokoju.

            W czasie szukania odpowiedzi, znalazł też kilka innych pytań.

            Co do mocy jakie posiadał. Oto jak je(przypadkiem) zdobył:

            W obawie przed atakiem ze strony zloczynców i niepewności, czy magia przyjaźni zadziała, Władczyni królestwa kucy, wraz ze swoją 0uczennicą i jej przyjaciółkami postanowiła opracować zaklęcie mające za zadanie zdalne odebranie mocy magicznych trójce żywych i najpotężniejszych zloczynców w krainie, niestety, lub stety dla naszego bohatera. Zaklęcie nie spełniło wymagań i zamiast odebrać, skopiowało moce złoczyńców, mieszając je ze sobą, a także dodając trochę innych, tworząc magię portali międzywymiarowych.

            Magia stworzyła wyrwę w świecie kucyków, ale nie do świata, który był odpowiednikiem ich, świata z serialu Equestria Girls. Świata, dość podobnego do naszego. Z podobnymi cechami, ale różniącego się jedynie tym, że z niego da się wejść do kreskówek, a u naszego można jedynie o tym pomarzyć.

            Ncześć a tą wyrwę natknął się Oliver, która nie tylko przeniosła go do świata, w którym to na moment utknął, ale też oddala mu miks mocy złoczyńców z owego świata.

            Oddziałało też na jego umysł i psychikę. Potrafił być każdym, podłożyć się pod każdego, tak od razu. Ja aktor, bardzo dobry aktor.

            Po jednym dniu ukrywania się, odkrył przemianę, mógł zmienić się we wszytko, ale ograniczenia szybko zmusiły go do rozważnego zarządzania darem, który otrzymał.

            Po świecie łaziło wiele podmieńców, a że chłopak znalazł się tu po wydarzeniach z 6 sezonu. Wszyscy wyglądali jak pomalowane przez przedszkolaka.

            Musiał wymyślić jakąś inną strategię na pozyskiwanie krwi zmiennokształtnych, inaczej musiałby rzucać się na nich jak wampir. Kilka wypadów do banku krwi załatwiły sprawę.

            Po kilku dniach nikt jescze nie orientował się, co chodzi po ich ziemiach. A tymczasem nasz bohater już odkrył portale i znowu musiał się o nich uczyć. Dziwne jest to, że przychodziło mu to bardzo szybko i po kilku dniach już potrafił dostatcznie dobrze je otwierać.

            Podczas swojej podróży natknął się na Chrysalis. Dawną królową podmiennych stworzeń. Na początku chciała go zahipnotyzować, ale nie wyszło to, dziwnym trafem. Może był po prostu odporny na hipnozę? Tak czy inaczej, nie miał nic do stracenia, więc zaproponował jej współpracę, jednakże ona nie chciała by ktoś bezużyteczny tylko ciągnął ją w dół, żeby zasłużyć na współpracę z nią, musiał zrobić coś, co by pokazało, że jest równie potężny co ona.

            Chłopak przyjął to jako wyzwanie i dwa dni później do ex-królowej przyszła wiadomość, że zamek młodej pary w Kryształowym Królestwie został wysadzony.

            Chrysalis chciała wiedzieć, jak chłopak to zrobił, a ten powiedział, że nie chce zdradzić swoich sztuczek.

            Tak oto, po udowodnieniu swojej wartości, chłopak dołączył do Chrysalis, jako partner w biznesie (jak to on lubi to nazywać).

            Wszytko sprowadza się do walki z Twilight Sparkle w lesie Everfree. Alicorn już praktycznie wygrał, gdy Oliver postanowił uratować oboje przed karą i otworzył dwa portale, przenosząc siebie oraz swoją partnerkę w zbrodni do różnych, losowych lokacji.

            Wygląd:

            Chłopak o czarnych włosach, ogólnie cały jest czarno-biały. Skóra jest dosłownie biała, nosi zwykle bluzę z kapturem i długie, dresowe spodnie oraz buty sportowe. Okulary o okrągłych oprawkach leżą mu na nosie i cudem nie spadają.

            (Nie wiem czy mogę zostawić to bez zdjęcia, ale postaram się coś wymyślić, jeśli zdjęcie z wyglądem będzie potrzebne.)

            [Stabilność psychiczna:] -wydaje się, że jest normalny, a czasami potrafi okazać oznaki szaleństwa.
            [Ulubione rzeczy:] -Broń, kawa, ewentualnie herbata, magia, efektowne eksplozje. Jego współpracowniczka, Chrys(niepełne imię.)

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • TypownickiT Niedostępny
              TypownickiT Niedostępny
              Typownicki
              napisał ostatnio edytowany przez
              #1026
              Ten post został usunięty!
              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Andreas D.A Niedostępny
                Andreas D.A Niedostępny
                Andreas D.
                napisał ostatnio edytowany przez
                #1027

                @korobov Aha. No cóż, skoro tak, pierwszy post i temat startowy zostawiam tobie.
                @Spooky-Spooker Ależ proszę bardzo. Zrobię temat i post startowy w razie czego.
                @Typownicki Dużo, dużo lepiej.
                Ale wciąż
                Historia nie mówi mi zbyt wiele, a tym bardziej skąd zna takie rzeczy jak magia wspomniana w zdolnościach, kim w ogóle jest albo skąd jest.

                "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                TypownickiT 1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • TypownickiT Niedostępny
                  TypownickiT Niedostępny
                  Typownicki
                  odpowiedział Andreas D. o ostatnio edytowany przez
                  #1028
                  Ten post został usunięty!
                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • TypownickiT Niedostępny
                    TypownickiT Niedostępny
                    Typownicki
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #1029

                    @Lego-Gayoda

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • TypownickiT Niedostępny
                      TypownickiT Niedostępny
                      Typownicki
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #1030

                      Halo.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • TypownickiT Niedostępny
                        TypownickiT Niedostępny
                        Typownicki
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #1031
                        Ten post został usunięty!
                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Andreas D.A Niedostępny
                          Andreas D.A Niedostępny
                          Andreas D.
                          napisał ostatnio edytowany przez Andreas D.
                          #1032

                          @Typownicki Jeny. Nie wiem jak zacząć. Powiem tak. Ty idź w jakość, nie objętość, jeśli na objętość wychodzi coś takiego jak na razie.

                          1. Magia “marvelowska” i “kucykowa” to fatalne określenia. Jaki stopień w Marvelowskiej? No bo chyba Doktor Strange przed nim gaciami nie trzęsie. Kucykowa? No chyba słońcem nie ruszy tą magią. Poza tym, skąd niby on ją zna? Kto go jej nauczył? Jakim cudem ma magię z dwóch wymiarów jednocześnie?
                          2. Jego moce z portalami i przemianą są po prostu overpowered. Portale jeszcze ujdą jako tako… Ale nie bez ograniczeń i do dosłownie dowolnego miejsca w Multiwersum! Nie wspominając już o tym, jak absurdalna jest zdolność przemiany w… Praktycznie rzecz biorąc wszystko. Do tego na jakiej zasadzie on ma te mocy, z jakiego źródła, skoro jest tylko 13 latkiem?
                          3. Co do jego gatunku, co to właściwie znaczy? Jest człowiekiem, czy nim nie jest? Jeśli jest, to tym bardziej zaprzecza tym absurdalnym zdolnościom. Jeśli jest jak jeden ze Zmiennokształtnych Chrysalis, to jakim cudem urodził się na Ziemi?
                          4. Ta historia jest… Ekhem. No. Jak już mówiłem - za dużo objętości za mało jakości. Jakim cudem nagle odblokował tak moce? Nawet u mutantów z Marvela tak to nie działa, bo jest za młody na odblokowanie mocy. Poza tym, Chrysalis raczej nie chciała by przyjaźni z przypadkowym przychlastem lat 13, co nawet nie przypomina żadnej istoty jaka jest w jej wymiarze, nawet jeśli ma moce podobne do jej podwładny

                          "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • TypownickiT Niedostępny
                            TypownickiT Niedostępny
                            Typownicki
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #1033

                            głęboki wdech. Okej, okej, okej…

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Degant321D Niedostępny
                              Degant321D Niedostępny
                              Degant321
                              odpowiedział Andreas D. o ostatnio edytowany przez Degant321
                              #1034

                              [Imię i nazwisko:] - Kantor Tarran
                              [Wiek:] - 29
                              [Płeć:] - Mężczyzna

                              [Orientacja seksualna:] - Hetero
                              [Gatunek:] - Człowiek, Mandalorianin
                              [Motyw piosenki:] -
                              https://youtu.be/GEJP3y7QLPA

                              {Stan psychologiczny:} Bardzo dobry. Skupiony na swojej misji.

                              [Osobowość:] - Niezachwiany, odważny, pewien siebie wojownik. Idealna reprezentacja ideałów ludu Mandaloru. Jednocześnie ma on poczucie obowiązku do innych oraz sporą dozę współczucia.
                              [Nawyki:] - Kiedy idzie walczyć to zawsze odmawia tą formułkę w Mando’a “Chwała, wieczna Chwała, tobie i wszystkim braciom oraz siostrom Mandalorianom”
                              [Słabości:] -
                              - Jest nadal tylko człowiekiem, rzucać autami nie będzie ani strzelać piorunami z dłoni.
                              - Głupi nie jest, ale jego dogmatyczne przywiązanie do Mandaloriańskich ideałów ograniczają jego możliwości.
                              - Nie znosi Wielkich Imperiów i nigdy, ale to nigdy nie pomoże żadnemu z nich. Wyjątkiem, ale to jedynym wyjątkiem, jest bezpośredni rozkaz od Mandalora.
                              [Silne strony:] -
                              +Jest na szczycie ludzkich możliwości fizycznych.
                              +Ma niezachwianą wolę oraz determinację nie do złamania, dokona tego co ma dokonać.
                              [Zdolności:] -
                              +Jest wyśmienitym wojownikiem potrafiącym walczyć szerokim wachlarzem broni.
                              +Jest także wyszkolonym Mandalorianinem, znającym różne style walki wręcz.
                              +Od dziecka uczonym był o słabościach różnych ras, tak by mógł je jak najłatwiej pokonać w razie jakby doszło do walki.
                              +Jest bardzo dobrym pilotem, potrafiącym odwalić nie lada numer .
                              +Umie śpiewać i malować. Nauczył się tego by móc upamiętnić dokonania swego ludu oraz swoje na więcej niż tylko jeden sposób.
                              +Zna oraz potrafi się posługiwać płynie 5 Językami (Wspólny Galaktyczny, Klejnotów, Skrulli, Kree, Mando’a)

                              {Dla dociekliwych:}
                              [Historia:] - “W dzisiejszych czasach wydaje się że nic nie może ruszyć wielkiej trójki. Że absolutnie nic, prócz samych bóstw i istot wyższych oraz cięższych niż sama rzeczywistość, nie może dorównać im potęgą. Że nie ma niczego co mogło by zasiać ziarno strachu w umysłach Klejnotów, Kree i Skrulli, że nie ma armii, ni wojowników im równych. Ale…co by było gdyby ktoś taki istniał? Co by było gdyby, teraz w tej galaktyce, istniała rasa, nie, kultura, na dźwięk imienia której najsilniejszy Ametyst, najsprytniejszy Skrull oraz najbardziej zdyscyplinowany Kree zaczynają trząść się ze strachu. Mandalorianie” ~ Fragment Książki autorstwa Tarkusa Killa “Mandalorianin: Autonomia Ostatniego Wolnego Ludu Galaktyki”

                              Mandalorianie, słynny wojowniczy lud zamieszkujący planety zewnętrznych rubieży tej Galaktyki. Obdarowywani są w równych miarach szacunkiem, strachem oraz nienawiścią, przez wszystkie rasy tej Galaktyki którzy o nich zasłyszeli. Naturalni wrogowie Trzech Wielkich Imperiów, przeciwko którym niejednokrotnie Mandalorianie wyprawili się w Krucjatach. Niezrównani wojownicy oraz mistrzowie sztuk wojennych. Jednakże jak doszło do tego momentu? Co dało początek tej wielkiej kulturze? Cóż wszystko zaczęło się z jedną rasą oraz jej porażką w obronie własnej planety.

                              Ów rasą byli tak zwani Taung, lud łowców oraz wojowników oryginalnie wywodzących się z planety Coruscant, jak była znana w ich języku. Taung udało się rozwinąć technologię podróży kosmicznej oraz napędu nadświetlengo, jednak nie zdołali tego wykorzystać. Powodem była Wojna Domowa która wybuchła z powodu tego jak przyszłe kolonie miały być podzielone między Klanami. Wojna ta trwała całe lata aż w systemie pojawili się obcy. Mianowicie Klejnoty. Wtem zaczęła się wojna, która według mniemania niektórych historyków, trwa do dnia dzisiejszego.

                              Osłabieni konfliktem wewnętrznym Taung, byli zmuszeni do ucieczki z własnej planety, by uniknąć eksterminacji z rąk Klejnotów. Okres po opuszczeniu ich domu nazywa się w Mando’a “Wielką Zmazą”, gdyż jest w świadomości Mandalorian widziany jako wielka zmaza na ich honorze.

                              Po paru nieudanych próbach kolonizacji innych światów, wdania się w konflikty z Skrullami i Kree, Taung po latach wędrówki znaleźli w końcu planetę którą mogli nazwać nowym domem. Jednakże nie byli oni sami, gdyż w czasie ich exodusu, do ich floty przyłączały się również inne rasy które dzieliły podobny los do Taung. Przywódcą tych wyrzutków, uchodźców oraz innych został Taung o imieniu Mandalore. To on przewodził pracom kolonizacyjnym i to pod jego nadzorem odnaleziono surowiec, który zmienił kulturę ludu któremu przewodził raz na zawsze, Beskar. Odnalezienie tego metalu doprowadziło do odnowienia Wojowniczej Kultury która została zepchnięta na skraj zapomnienia, nowa broń, nowe pancerze zaczęły powstawać z materiału który wydawał się być niezniszczalny. Mandalor poprowadził swój lud do wielu zwycięskich walk, przeciwko piratom, wrogiej faunie ich nowego domu a i nawet przeciwko niektórym grupom trzech wielkich wrogów którzy postanowili za nimi podążyć na zewnętrzne rubieże galaktyki.
                              Kiedy to Mandalor w końcu dokonał żywota, fundamenty pod nową cywilizację, nową kulturę, nowy lud, były już podłożone. Ci którzy podążali za Mandalorem poczęli się zwać Mandalorianami, syn Mandalora przejął imię ojca a ich nowy dom, ich nową planetę, ochrzcili nazwą Mandalor by na zawsze upamiętnić dzieła tego który przeprowadził ich przez “Wielką Zmazę”. Jednak…czegoś brakowało, Mandalor, dziś znany pod przydomkiem Pierwszy, rozpoczął wiele dzisiejszych tradycji Mandaloriańskich, jednak ta której boją się ludy galaktyki została poczęta za rządów Mandalora Drugiego. Albowiem to za jego czasów odbyła się pierwsza Krucjata.

                              Mandalor drugi kontynuował dzieło swego ojca, rozwijając ich nowy dom a nawet zakładając kolonie wydobywcze na księżycu, Concordii, który to też był bogaty w Beskar. Jednak kiedy wieści dotarły do Mandalora o nieporządku wewnątrz Imperium Klejnotów oraz o panującej wojnie domowej, postanowił on że głębszy rozwój może poczekać. Mandalor Drugi jako dziecko był wychowywany na powieściach o tym jak Klejnoty przybyły pewnego razu do ich domu i go kompletnie zniszczyły, zmuszając jego lud do ucieczki. Słyszał on o okropieństwach jakie Klejnoty robią z światami które podbijają, niszcząc je doszczętnie i pozostawiając za sobą martwą skałę…lub gorzej, krystaliczną abominację która służy klejnotom jako ich Kolonia. Mandalor Drugi, tylko czekał na taką chwilę. Czekał on aż wielkie Imperium osłabnie, stanie się słabe i podatne na atak. Doczekał się tego w momencie kiedy Rose Quartz wypowiedziała władzę Diamentom i rozpoczęła wojnę domową. Zebrał więc całość swej floty, przygotowywanej od czasów jego ojca do walki, zebrał wszystkich wojowników, uzbrojonych w nowy ekwipunek z Beskaru oraz wytrenowanych i przetestowanych w ogniach walk toczonych w czasie Wielkiej Zmazy i po niej, oraz ruszył na Klejnoty.

                              Ogół Galaktyki zna to wydarzenie jako Pierwsza Mandaloriańska Krucjata, jednak sami Mandalorianie nazywają ją “Piękną Wyprawą” lub “Wyzwoleńczą Krucjatą”. Powodu dla pierwszej nazwy są dość oczywiste, osłabione trwającą wojną domową Imperium nie było przygotowane na atak ze strony najeźdźców z rubieży, stawiając im w najlepszych przypadkach nader nikły opór. Mandalorianie natomiast, napędzani żądzą zemsty za wszystko to co Imperium im zrobiło, walczyli jak szaleńce bestie, bez litości i opamiętania. Przedarli się przez kawał Imperium, prawie że dolecieli do samego Homeworld, nim jednak musieli się wycofać do swojej przestrzeni z powodu rozciągniętych do granic możliwości linii zaopatrzeniowych. Mimo to ta Krucjata jest widziana jako wielki sukces albowiem zdołała spustoszyć znaczą część Imperium Klejnotów oraz zadać im ogromne straty. Takiego sukcesu, żadna następna Krucjata nie zdołała zreplikować. Nazwa Wyzwoleńcza pochodzi od faktu że w czasie Krucjaty, Mandalorianie napotkali stacje gdzie Klejnoty przetrzymywały humanoidalne, myślące istoty jakby były zwierzętami. Zdegustowani tym, postanowili najechać każdą taką napotkaną stację oraz wyzwolić przetrzymywaną tam populację tych istot, wyrzynając strażników do nogi przy okazji. Wyzwolono całe tysiąc tych istot, na tyle dużo by stały się one jedną z dominujących ras w kręgu kulturowym Mandalorian.

                              Od tamtego czasu minęło wiele lat. Odbyło się wiele Krucjat, a lud Mandaloru napotkał na drodze swej historii wiele przeszkód. Od wojen domowych po manipulację ze strony wielkich potęg Galaktyki. Pomimo tego Mandalorianie dumnie brnęli naprzód, przed siebie, przynajmniej do pewnego czasu. Mianowicie około 300 Lat temu słabość zagościła w sercach niektórych Mandalorian, pacyfizm. Ci samozwańczy “Nowi Mandalorianie” chcieli końca walki z trzema Imperiami, chcieli pokoju oraz stabilności by wszyscy mogli prosperować. Ta retoryka nie znalazła zbyt żyznego gruntu wśród większości Mandalorian, jednak byli nadal ci którzy się w to wsłuchali. Młodzi idealiści których nie nauczono poprawnie Mandaloriańskiego stylu życia. Ci głupcy dali się zmanipulować Nowym Mandalorianom, tym marionetkom Trzech Potęg. Albowiem nowi Mandalrianie przy wsparciu swoich panów dokonali zamachu Stanu na ówczesnym Mandalorze i w czasie który wynikł po tym próbowali przejąć władzę w przestrzeni Mandaloriańskiej. Sukces był połowiczny albowiem udało im się uśmiercić Mandalora ale nie zdołali już przejąć władzy. Ich próby poskromienia Klanów zwróciły się przeciwko nim kiedy to koalicja tychże zwróciła całą swą potęgę przeciwko Marionetkom. Marionetkom które w swych ostatnich chwilach błagały swoich panów o wybawienie…ale tego nie dostały. Nowi Mandalorianie zostali wybici do nogi. Jednak to nie był koniec problemów dla Mandalorian. Śmierć Mandalora była zupełnie nie spodziewana przez klany oraz przez samego Mandalora, z tego powodu nie było żadnego jasnego kandydata na tą pozycje. Klany spróbowały dojść do porozumienia ale paranoja związana z możliwością istnienia osób sympatyzujących z Nowymi Mandalorianinami oraz manipulacje ze strony Potęg doprowadziły do upadku negocjacji i długotrwałej wojny domowej.

                              Ów Wojna zakończyła się 50 lat temu, kiedy to Trzy Potęgi, chcąc przejąć władzę na Mandalorianinami, zaczęły wspierać jeden mało znaczący Klan oraz ich lidera. Ten, z cichą pomocą zewnątrz zdołał poskromić resztę Klanów oraz je sobie podporządkował. Jednak, nim trzy potęgi mogły się zacząć cieszyć, to przywódca którego wsparli obrócił się przeciw nim. Ujawnił przed rodakami prawdę o tym jak udało mu się poskromić Klany i kto mu w tym pomagał. Jednak przy pomocy swej naturalnej charyzmy udało mu się ten fakt przedstawić tak by wyszło mu to na jego korzyść. Wraz z zjednoczonymi Klanami udał się on na jedną z największych Krucjat w ich dziejach. Krucjata była krwawa, starty po stronach Skrulli, Klejnotów oraz Kree były ogromne. Pomimo tego udało się trzem potęgom powstrzymać natarcie Mandalorian oraz nawet zabić ich nowego Mandalora, co zakończyło krucjatę.

                              Klany dokonały odwrotu do swej przestrzeni oraz od tamtego czasu wszystko ucichło. Trzy Potęgi wzięły tą ciszę jako znak że Klany znów zwróciły się przeciwko sobie, po śmierci Mandalora, dziś znanego jako Nieposkromiony, by walczyć kto będzie jego następcom. To jednak było dalekie od prawdy. Albowiem Mandalor Nieposkromiony planował by tak się stało. Widzicie, pomimo iż ruszył na Krucjatę z to wiedział że była on zgubiona. Mandalorianie byli osłabieni wojną domową i nie możliwym by było by zwyciężyli. Jednak także wiedział że musiał zadziałać nim trzy potęgi zacisnęły mu pętlę wokół szyi, dlatego rozpoczął Krucjatę. Poszedł on na wojnę z gotowym następcom oraz poinformował o swych planach resztę przywódców Klanów. Powiedział ze po jego śmierci mają dokonać odwrotu oraz zacząć proces odbudowy oraz przygotowań do następnej Krucjaty pod okiem jego następcy. Niech Klejnoty i reszta myśli że Mandalorianie zarzynają się nawzajem w kolejnej Bratobójczej wojnie. Nie będą zwracać uwagi aż w końcu będzie za późno.

                              Ojciec Kantora brał udział w Krucjacie Nieposkromionego, i niestety wtedy zginął. Według tradycji Klanu Taran młodzi mężczyźni których ojcowie zginęli, przechodzą pod wspólną opiekę całego Klanu (Podobny istniał proceder dla Kobiet). Pod tą wspólną opieką Kantor był kształtowany na wzorowego Mandalorianina, w co zresztą młodzieniec włożył całego siebie. Kulminacją tego treningu było to że sam Mandalor rozpoznał w Kantorze potencjał na wielkiego wojownika, w czasie jego verd’goten. Parę lat po tym został wybrany personalnie przez Mandalora by być jego agentem który poszuka sojuszników dla Mandaloriańskiej sprawy wśród inncyh ras Galaktyki.

                              W czasie tejże misji oraz swych podróży po galaktyce zasłyszał on niepokojące wieści o niejakim Thanosie. Szalonym Tyranie na krucjacie by uśmiercić połowè wszechświata. Poinformował o tym samego Mandalora który wtem dał Kantorowi nowy rozkaz: Odnajdź i Zabij Szalonego Tytana zanim ten zegrozi Krucjacie oraz Mandalorianom.
                              [Ekwipunek:] -
                              -Pełen zestaw Mandaloriańskiego Pancerza z Beskaru.
                              “Spośród wszystkich rzeczy które odróżniają Mandalorian od reszty wojowników Galaktyki, ich pancerze są najbardziej znane oraz rozpoznawalne. Stworzone z Beskaru, niezwykle silnego, wytrzymałego ale przy tym także lekkiego metalu którego obróbka oraz metoda na jego stworzenie jest ściśle strzeżonym sekretem, te pancerze są zdolne powstrzymać strzały z znacznej większości blasterów, ciosów wibroostrzy oraz innych broni używanych w galaktyce. W dawnych czasach każdy Mandaloriański pancerz był wyjątkowy, stworzony pod specjalne specyfikacje tego kto go zamówił. Jednak pod koniec panowania Mandalora Nieposkromionego zaczął się powolny proces standaryzacji zakończonej lata później po jego śmierci przez dzisiejszego Mandalora, tego którego zaczyna się zwać Ostatecznym. Powodem tego jest że Mandalorianie przygotowywują się do Krucjaty jakiej Galaktyka jeszcze nie widziała, a do tego będą potrzebowali tyle pancerzy ile tylko się da. Biały pancerz z czerwonymi detalami należny jest agentom Mandalora, działającym w Galaktyce jako szpiedzy oraz “dyplomaci” mający przeciągnąć, czynem i przykładem, wolne rasy Galaktyki na stronę Mandalorian w nadchodzącej wojnie. Ci agenci mają także dopatrywać się wszelkich potencjalnych zagrożeń dla Krucjaty, nie płynących z 3 Imperiów”
                              text alternatywny

                              - TL-50 Ciężki Blaster Powtarzalny.
                              “Mandaloriańskiej konstrukcji Blaster Powtarzalny. Wyposażony w 3 lufy, ta broń jest zdolna to wypluwania z siebie pocisków z zawrotną prędkością, nie mówiąc już o samej sile pocisków, albowiem są to nader wysoko-energetyczne “Ciężkie” pociski, stąd nazwa broni. Jednak jest to okupione znacznym ciężarem samej broni, który jest znaczny jak na broń tych rozmiarów(Mniej więcej wielkości typowego karabinka) oraz jak na blastery które należą do lżejszych broni dystansowych używanych w Galaktyce.”
                              erik-rading-swbf-erikrading-repeater.jpg

                              -Mando-1 Ciężki Blaster-Pistolet.
                              “Blaster-Pistolet Mandaloriańskiej konstrukcji oraz najpopularniejszy Blaster wśród wojów tego ludu. Jak wszystkie blastery nazywane “Ciężkimi” ten również wysztrzeliwuje wysoko-energetyczne mocno uderzające pociski zdolne powalenia ciężko opancerzonych niemilców w paru strzałach. Jednak w przeciwieństwie do innych Blasterów tej kategorii, ten jest relatywnie lekki oraz kompaktowej wielkości co sprawia że jest idealny jako broń boczna. To powoduje że praktycznie wszyscy Mandalorianie mają przynajmniej jedną sztukę tego Blastera w swoim arsenale.”
                              0c1a3cff00c34cb250369a627d0d919d.jpg

                              - Mandaloriańskie Wibroostrze.
                              “Wibroostrza różnego rodzaju są dość popularne w całej galaktyce, jednak tylko dwie rasy są znane z częstego ich używania jako broni głównej, Mandalorianie oraz Eliksnii. Jednak między tymi dwoma rasami, najlepsze ostrza tworzone są przez Mandalorian. Lud Mandaloru, jako ten wywodzący się od wojowniczej kultury liczącej Millenia, bardzo sobie cenią walkę wręcz oraz walkę bronią białą, ba z tego powodu taką wagę daję się na opancerzenie w ich kulturze. Mandaloriańskie Wibroostrza, podobnie jak ich pancerze, są stworzone z Beskaru, by były one dodatkowo wytzymałe. Działają one jednak tak samo jak większość wibroostrzy, generator energii wewnątrz rękojeści przesyła przez ostrze prąd elektryczny który sprawia że ostrze wibruje. Cios takim wibrującym ostrzem osłabia niebywale wiązania molekularne celu, sprawiając że ostrze może przeciąć prawie wszystko. Z tego powodu wibroostrza są popularną bronią wśród tych którzy decydują się na walkę z Klejnotami.”
                              914e8779703467d0dc51d9ad461c8afc.jpg

                              [Stabilność psychiczna:] - Bardzo Stabilny. Kompletnie niezachwiany.
                              [Ulubione rzeczy:] - Trening, Walka, Chwała zdobyta w bitwie, Zabijanie wrogów Mandalorian, Malowanie, Śpiewanie (Szczególnie tradycyjnych pieśni Mandaloriańskich), Zbieranie trofeów (Ma szczególne upodobanie do Skrulli oraz Klejnotów), Pomaganie innym (Szczególnie tym w potrzebie), Honor oraz Odwaga (Oraz udowadnianie obu), Broń różnego rodzaju.

                              Degant321D 1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • ? Niedostępny
                                ? Niedostępny
                                Dawny użytkownik
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #1035

                                Elo, klejnot inkwizytor

                                [Imię i nazwisko:] - Onyks Arabski, Dirgie
                                [Wiek:] - Coś koło pięciu tysięcy?
                                [Płeć:] - Nie posiada bo to klejnot, ale woli jak mówią na niego w formie męskiej
                                [Orientacja seksualna:] - No, nie ma za bardzo płci, ale wolałby kobiety
                                [Gatunek:] - Klejnot
                                [Motyw piosenki:] - Church - Fall Out Boy

                                {Stan psychologiczny:}

                                [Osobowość:] - Wytrwały i zdeterminowany w swoich działaniach, nie zawacha się, ani na chwilę jeśli ma coś wykonać, decyzje podejmuje szybko i nieodwołalnie, wysłuchuje opinii innych, lecz się pod nimi nie ugina, jest niezwykle odporny na jakikolwiek stres. Nawyki, i przeszłość nie trzymają nad nim kajdan, zawsze zachowuje jasność umysłu, nie daje się ponieść emocjom, a wręcz je wycisza. Jeśli coś nie działa, zmienia to bez sentymentu, nie pozwala przegranej zaprzątać swojego umysłu, nie odczuwa względem innych żalu czy smutku, potrafi wykorzystać dobry los.
                                [Nawyki:] - Nawyki nie mają nad nim kajdan, choć jeśli można to nazwać nawykiem, to codziennie chce robić coś choć odrobinę innego niż wczoraj, i czasami jak coś pisze to łaciną, lekkie przyzwyczajenie, nie umie się tego pozbyć
                                [Słabości:] - Jego klejnot został uszkodzony, nie rozbity, a uszkodzony, nie może przez to prawie w ogóle mówić, jeśli będzie próbował to co najwyżej powtórzy parę razy pierwszy wyraz zdania które chciał powiedzieć, jakby się zaciął. Do każdego podchodzi z niechęcią, co może prowadzić do konfliktów. Nie przepada nad pokojowymi rozwiązaniami, bo rozwalanie wrogów jest szybsze, i nie ma za bardzo opcji na rozmowę. Zyskanie jego zaufania, po prostu graniczy z cudem. W chui chłodny i ignorujący innych, mimo tego wszystkiego słucha. Nigdy nie spotkał żadnego klejnotu i myśli że jest boskim wybrańcem, chyba nie trzeba mówić że to źle wpływa na relacje z osobami jego rodzaju oraz z ludźmi ? Nie potrafi się posługiwać podstawowymi umiejętnościami klejnotów, których nie ma w zdolnościach.
                                [Silne strony:] - Potrafi strzelać z karabinów, walczyć szablami oraz kiścieniami, a także odprawiać msze i egzorcyzmy. Zna Hiszpański, Portugalski, Włoski, Łacinę, Francuski, i Angielski, ale przez to że nie umie mówić to, trochę gówno z tego ma.
                                [Zdolności:] - Zmienianie koloru oczy i swoich ekstrawaganckich światełek według uznania, jest to praktycznie jego jedyna forma przekazywania uczuć i wiadomości, choć przeważnie gówno z tego wychodzi. Jego przyzywaną bronią jest…kadzidło, nie jest to tak absurdalne jak się wydaje, bo najczęściej korzysta z tego jak z płonącego kiścienia, z którego może “strzelać” upośledzonymi fire ball’ami, dodatkowo nic nie stoi na przeszkodzie by palić w tym jakąś trucizną. Pirokineza na poziomie “klejnotu przedszkolaka” nikt nie miał, go za bardzo nauczyć. Posiada również siłę dwa razy większą od tak zwanych “Pakerów”.
                                {Dla dociekliwych:}

                                [Stabilność psychiczna:] - Niezwykle silna, przecież to Onyks, on reprezentuje Silną psychikę
                                [Ulubione rzeczy:] - Świeczki, w domu ma dziesiątki świeczek, lubi ten klimat jak świecą podczas nocy, oraz ogólnie ogień, a i jeszcze składanie ofiar w kościele, ale tylko tym dość wychudzonym duchownym, lubi wiedzieć że pomógł dobrej duszy, no i zabijanie ciapatych też jest spoko.

                                {Notka:} Klejnot ma umiejscowiony na granicy mostka i szyi

                                Klejnot będący inkwizytorem zatwierdzonym przez Papieża, jest to dość pojebane, co prawda ci współcześni, nawet nie wierzą w jego istnienie, ale nadal jest o nim parę zapisek w Watykanie.

                                Wygląd
                                2019-12-12 09.45.12.png

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Woj20000W Niedostępny
                                  Woj20000W Niedostępny
                                  Woj20000
                                  napisał ostatnio edytowany przez Woj20000
                                  #1036

                                  [Imię i nazwisko:] Larimar Faseta 88-NR Ściana 25-BW, z pseudonimem operacyjnym Zero
                                  [Wiek:] 5750 lat
                                  [Płeć:] Jest Klejnotem, ale przez millenia spędzone na przybieraniu form kobiecych sprawiło, że Larimar zaczęła w pełni identyfikować się jako kobieta.

                                  [Orientacja seksualna:] W związku ze swoimi obowiązkami stała się biseksualna, pomimo faktu, że zbliżenia płciowe jako takie ją obrzydzają.
                                  [Gatunek:] Klejnot
                                  [Motyw piosenki:] Brak

                                  {Stan psychologiczny:}

                                  [Osobowość:] Na pierwszy, drugi, trzeci i czwarty rzut oka Larimar jest tą, za którą chce być posądzana. W jednej chwili może być dystyngowaną arystokratką, w drugiej niewinną młódką, a w kolejnej wyuzdaną kurtyzaną. Jednakże nawet tak perfekcyjnie opanowana zdolność udawania tego, kim nie jest, nie jest w pełni doskonała, i nawet przez najbardziej misternie przyrządzone alter-ego dla wprawnego oka przebijają się cechy jej pierwotnej, prawdziwej osobowości. Osobowości bezwzględnej, bezdusznej, zabójczo skutecznej i zimnej niczym kontrolowany przez nią lód szpieg, potrafiącej wypełniać polecenia bez szemrania, a cele, jakimi najczęściej są obdarzane przez nią szczerym, acz skrywanym, obrzydzeniem istoty organiczne, z sadystyczną wręcz przyjemnością uwodzić, a potem likwidować bez cienia litości i empatii. Z tym wszystkim jednak kontrastuje jej nadzwyczaj specyficzna cecha - wręcz zabójczo niewinny optymizm, stanowiący nie tylko jej niemal nieskończone zagłębie pewności siebie, ale też możliwość radzenia z życiem, który ona sama wiedzie i będzie wieść.
                                  [Nawyki:] Do szeroko pojętych likwidacji stara się, w ramach oszczędności i praktycznych przyczyn, korzystać z kontrolowanego i wytwarzanego przez jej klejnot lodu, zaś po jakimkolwiek kontakcie fizycznym z istotami organicznymi, zwłaszcza związanym ze współżyciem, stara się jak najszybciej i za wszelką cenę zdezynfekować. Przy okazji robiąc z istoty, z którą była zmuszona współżyć, blok zamrożonego do zera absolutnego, okazjonalnie roztrzaskanego na drobne kawałki, lodu. Czasem też zdarza jej się bawić wytwarzanymi przez nią samą soplami, tworząc w ten sposób małe figurki, jakby w przebłysku tego, do czego dawniej została stworzona.
                                  [Słabości:] -psychologicznie wryte w umysł obrzydzenie do istot organicznych, jakkolwiek dobrze maskowanie przez umiejętności szpiegowskie, przy dłuższych bądź intensywniejszych interakcjach może najzwyczajniej w świecie się objawić. W najlepszym razie przez obraźliwy komentarz, w najgorszym - ucieczkę do przemocy, czy to w formie subtelnego skrytobójstwa, czy masakry dokonanej poprzez lód.
                                  -W ramach wręcz obsesyjnego nawyku po prostu musi zamrozić tę istotę organiczną, z którą musiała odbywać czynności powszechnie przez nie uważane za przejaw “miłości” czy “współżycia”
                                  -Podobnie po większości kontaktów fizycznych z organiczymi musi się zdezynfekować, czy to poprzez kąpiel w wodzie, czy spryskanie środkiem czyszczącym. Bez zrobienia tego może po prostu wpaść w wściekłość
                                  -Jej miejscami bezgranicznie szeroki, wręcz infantylny optymizm, połączeniu z związanymi z nim pokładami pewności siebie, może czasem doprowadzić ją do podejmowania nadzwyczaj nierozważnych decyzji
                                  -Im dłużej przebywa w swojej charakterystycznej, “lodowej” formie, tym bardziej jest wrażliwa na obrażenia
                                  -Kiedy jest w “lodowej” formie przy pęknięciu części ciała nie straci formy fizycznej tak długo, jak jest w formie lodu, ale obrażenia mogą się przenieść na Klejnot, uszkadzając go permanentnie
                                  -Forma “lodowa” pozwala na jej roztopienie, a wtedy bez powrotu do swojej oryginalnej, humanoidalnej postaci lub dostępu do zimna/lodu nie zregeneruje się
                                  -Jej “klejnot” w wyniku eksperymentów Homeworld został skupiskiem kryształów na całej szerokości jej dekoltu, pleców i barków, czyniąc go o wiele łatwiejszym celem do uszkodzenia.
                                  [Silne strony:] -Jej “lodowa” forma w bardzo krótkich odstępach czasu od jej przywołania lub w relatywnie chłodnym środowisku wykazuje niezwykłą twardość, którą największą teoretycznie osiąga w pierwszych kilku sekundach przebywania w warunkach próżni kosmicznej, czyli zera absolutnego. Nie zostało stwierdzone, co byłaby zdolna wytrzymać, ale w pierwszych kilkunastu sekundach od przemiany na lodowych światach o średniej temperaturze -40 C była w stanie przetrwać bezpośredni strzał z pistoletu laserowego w klejnot.
                                  -Wyszkolenie w arkanach szpiegostwa, wywiadu, kamuflażu i walki pozwala jej nie tylko z relatywną, choć nadzwyczaj niechętną, łatwością wtopić się w organiczne społeczeństwa, ale także prowadzić w ich misje pokroju kradzieży danych, infiltracji, zabójstw czy pozyskiwania informacji.
                                  -Jej zdolności dają jej praktycznie nieskończone wytwarzanie lodu, mogącego być manipulowanym niczym woda przez doświadczone Lapis Lazuli Pierwszej Ery
                                  [Zdolności:] -Kriokineza opanowana na poziomie hydrokinezy Lapis Lazuli Pierwszej Ery
                                  -Niemal wszystkie zdolności Klejnotów Pierwszej Ery, poza wytwarzaniem broni, którą jest jest wiecznie krystalizowany lód, oraz zmiennokształtnością, która w jej wypadku ogranicza się do przemian między formą “lodową” a humanoidalną, a także podstawowymi modyfikacjami formy humanoidalnej, jak kolor i długość włosów, ubiór czy kolor skóry.
                                  -Obsługa szerzej znanych w kosmosie broni, urządzeń elektronicznych i pojazdów
                                  -Umiejętności społeczne i sztuka uwodzenia, pozwalającego prędzej czy później skusić nawet najbardziej pobożnych Oskarżycieli Kree

                                  {Dla dociekliwych:}
                                  Życie tajnego agenta i wszechstronnego szpiega jak nic potrafi nauczyć, że nadzwyczaj często życiem istot decyduje nic innego, jak przypadek. Podobnie było z jedną z wielu małych, pociesznych Larimarów wyprodukowanych w największych ziemskich Przedszkoli 5750 lat temu. W każdym innym wypadku najpewniej spełniłaby wszystkie standardy dane jej rodzajowi - bycie malutką, uroczą rzeźbiarką lodowych dzieł dla rozpuszczonych arystokratek po kres Homeworld.
                                  Jednakże przypadek sprawił, że urodziła dokładnie w tym samym momencie, kiedy Rose Kwarc i jej Perła zaatakowała Palankin Niebieskiej Diament w trakcie jej wizyty na kolonii. Akt ten, uznany powszechnie za casus belli, zmusił lojalistyczną generalicję do podjęcia mobilizacji, a także nieśmiałych prób tworzenia superbroni na specjalne okazje. Jedną z nich miał być superszpieg potrafiący się wtopić w organiczną ludność planety i prowadzić pozbawioną dowodów dywersję.
                                  Tak się jednak złożyło, że z niewiadomych powodów do tego przedsięwzięcia została wyznaczona dopiero co wyinkubowana Larimar. Nie minęło wiele czasu, a ledwo stworzony Klejnot był już znacząco modyfikowany, wręcz tworzony na nowo, w tajnym kompleksie badawczym, z uroczej rzeźbiarki stając się nadzwyczaj humanoidalnie organiczną tajną agentką o znacznie wzmocnionych mocach kriokinezy. To, w połączeniu z intensywnym szkoleniem i przeprogramowaniem pozbawiły ją resztek dawnego, kształtującego się charakteru, pozostawiając tylko resztki nienaturalnie naiwnego optymizmu w tej bezdusznej, zimnej niczym własny lód zabójczyni.
                                  Stety, albo niestety, koniec jej pełnego szkolenia zbiegł się z kresem wojny, ewakuacją lojalistów z kolonii i apokaliptyczną odpowiedzią Diamentów w postaci wyniszczającego skażenia. Larimar była jedną z tych, którą, jako zbyt wartościowy projekt do zmarnowania, ewakuowano w porę, po czym znaleziono dla niej nowe, tożsame z oryginalnym zadaniem.
                                  Działalność wywiadowcza pośród istot organicznych, w tym wypadku w Imperium Kree i Imperium Nova, pozostających w stanie zimnej wojny z Homeworld.
                                  I tak Larimar, operacyjny pseudonim Zero (od rzekomej temperatury lodu, który potrafiła wytworzyć), spędziła kolejne ponad 5700 lat na tym, do czego została ostatecznie stworzona. Infilitrowała, prowadziła dywersję, likwidowała, podburzała, wyciszała międzynarodowe incydenty, a także uwodziła i likwidowała te cele, które nakazało jej szefostwo. W tym ostatnim, przypadku zaczęła czerpać z tego swoistą, sadystyczną przyjemność, zamieniając niedoszłych kochanków w bloki lodu, kiedy było już po wszystkim. I to tak niezależnie od tego, czy ten ktoś był jej celem, czy tylko środkiem do spełnienia innego, niezwiązanego z zabójstwem zadania.
                                  Stan ten trwał do ostatniej dekady, kiedy to została złapana na świecie Xandar przez korpus Nova i osadzona w więzieniu Kyln, przy okazji będąc pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia przez swych dawnych dowódców, którzy wyparli jej się jako rzekomo defektywnego Klejnotu-fanatyka.
                                  Pobyt w Kyln był dla Larimar… specyficznym doświadczeniem, podobnie jak dla zarządców placówki, nie wiedząc, jak poradzić sobie z osadzonym na dożywocie więźniem, który jako tak umrzeć nie może, nawet z wycieńczenia przy robotach przymusowych. Osadzenie upływało jej na unikaniu współwięźniów, chorobliwym chomikowaniu środków dezynfekujących w celu odkażenia od kontaktów z istotami organicznymi, oraz rozmyślaniu o własnym życiu. Wtedy to też przypomniała sobie zatarte między dawnymi misjami wspomnienia o Ziemi i jej krótkim życiu jako “prawdziwa” Larimar. Ni stąd, ni z owąd zamarzyła o powrocie do swego, bądź co bądź, domu, chcąc zobaczyć, jak on teraz się prezentuje, a także przy okazji zrehabilitować się przed Homeworld, upewniając się, czy jednak jakieś Rebeliantki nie przetrwały.
                                  Okazja nadarzyła się w trakcie ucieczki Petera Quilla/Starlorda i jego czeredy dziwadeł oraz krótko następującym po tym Ronanie Oskarżycielu i jego rozkazie “wyczyszczenia” zakładu karnego z ocalałych z buntu.
                                  Lamirar była jedyną, której Oskarżyciel nie “wyczyścił”. Miast tego uciekła jego ludziom, ukradła jeden z mniejszych statków Kree i udała się na dawną kolonię Homeworld, chcąc spełnić własne postanowienie.
                                  Tak się jednak stało, że przy lądowaniu rozbiła się w Arktyce i na podobieństwo nieznanego jej ziemskiego herosa z tarczą, została w wyniku wypadku skuta w lodzie jako niezdolny do przybrania humanoidalnej postaci Klejnot.
                                  Od tej pory tkwi tam w lodzie, czekając, aż jacyś niewystarczająco ogarnięci, organiczni badacze ją odkują jako jakiś zabytek czy inny artefakt godny zbadania. Jeśli tak się stanie, to Larimar nie tylko ich porządnie sama “wybada”, ale też dogłębnie pozna Ziemię, na której ostatnio przebywała 5750 lat temu…

                                  [Stabilność psychiczna:] Średnia, połączona z nadmiernym optymizmem, niechęcią do istot organicznych i kontaktów z nimi, a także specjalnym brakiem empatii.
                                  [Ulubione rzeczy:] Spokój, cisza, chłód, rzeźby i rzeźbiarstwo, brak istot organicznych w promieniu najbliższych dziesięciu metrów
                                  [Wygląd]
                                  Forma “humanoidalna”, w której najczęściej, z niewielkimi zmianami i poprawkami, egzystuje:

                                  Forma “lodowa”:

                                  "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                                  Jorhan Stahl, Killzone 3

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Andreas D.A Niedostępny
                                    Andreas D.A Niedostępny
                                    Andreas D.
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #1037

                                    @Maks9o Koncept ogółem mówiąc dobry… Tylko to z papieżem
                                    No
                                    Byłoby git, jakbyś dał jakąś historie postaci, w której uzasadnisz, co ten urwipołeć robi w Watykanie
                                    @Woj20000 Super git majonez jak zwykle. Stworzyć temat stacji badawczej na Arktyce i zacząć?

                                    "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Woj20000W Niedostępny
                                      Woj20000W Niedostępny
                                      Woj20000
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #1038

                                      @Andreas-Duduś Poprosiłbym o rozpoczęcie

                                      "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                                      Jorhan Stahl, Killzone 3

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • ? Niedostępny
                                        ? Niedostępny
                                        Dawny użytkownik
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #1039

                                        Jest teraz w Południowej części Hiszpanii, a to z Papieżem to z czasów Inkwizycji, przedstawili go jako anioła co spadł na ziemię, a że wieki były ciemne, to Papież wielu pytań nie zadawał, i kazał go przypisać do inkwizycji pod swoją osobistą jurysdykcją, a potem zaginął w odmentach historii, jako swoisty mit

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • TypownickiT Niedostępny
                                          TypownickiT Niedostępny
                                          Typownicki
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #1040

                                          @Andreas-Duduś Już mnie zaczyna to trochę irytować, ale pewnie to ty masz rację.

                                          ? 1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy