Dom Schadzek Jadeit [Homeworld]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Bo jestem zaspana… - ziewnęła.

[Andreas D.]

MrocznyK

• Może sobie odpocznij… MÓJ JADEICIE… TA PERTNERKA NIE MA SIŁY DO CZEGOKOLWIEK…

ale by zaku*wiła komuś krzesłem

[Andreas D.]

Woj2000

Słysząc to, Jedit wzdycha żałośnie i spoglądając w sufit, woła, załamująć ręcę:
-Na gwiazdy! Diamenty, czemu mi to czynice?! Jak tak dalej pójdzie, to będzie trzeba zrobić… TO.
Przez ,TO" miała oczywiście na myśli wiadomy, i wielce nielegalny, rodzaj fuzji.

[Andreas D.]

MrocznyK

• n-nie sądzę, żeby to było potrzebne, mój Jadeicie…
  i zaczęła błądzić wśród Pereł, szukając jakiejkolwiek partnerki do fuzji, starając się je do tego przekonać i nie dostać po swojej ślicznej twarzyczce przy okazji

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W tym poszukiwaniu partnerki do fuzji przerwały trzy słabe uderzenia w drzwi do garderoby oraz jedno nieznaczne chrząknięcie.

[Andreas D.]

MrocznyK

No więc odwróciła się w stronę tych uderzeń w drzwi i czekała na słodką śmierć dalszy rozwój tej niecodziennej sytuacji

[Andreas D.]

Woj2000

A tymczasem doprowadzona przez samą siebie nieco do porządku Jadeit obserwuje z przestrachem całą i sytuację, po czym odzywa się głośno, acz drżącą.
-Pro… proszę wejść.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Przekićkane.
Woj:
A do środka spokojnie weszła sama Gnejs i się rozejrzała po osobach w pomieszczeniu. Następnie spokojnie, a wręcz trochę przestraszona powiedziała:
-P… Przepraszam, że przeszkadzam… Ale… Chciałabym jednak dostać tą pierwszą Perłę z powrotem…

[Andreas D.]

MrocznyK

Oby nie rzuciła w nią krzesłem ;-;

[Andreas D.]

Woj2000

Na Gwiazdy, Jadeit jeszcze do tego wszystkiego brakowało samej Gnejs - głównej przyczyny całego tego zamieszani!
Starając się zachować spokój, odpowiada:
-Tamta Perła? Oczywiśie, zaraz ją Pani dostanie, Moja Gnejs. Podobnie jak tamtą fuzję…

[Andreas D.]

MrocznyK

No więc lekko poddenerwowana, dalej szuka partnerki do fuzji
Gupia Gnejs, wprowadza niepotrzebne zamieszanie >:^C

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Gnejs lekko wyciągnęła ręce przed siebie, jakby chciała kogoś od siebie odepchnąć.
-Nie, odechciało mi się już fuzji… Chcę po prostu moją Perłę i tyle. I… Pokój w którym mogłabym z nią pobyć sama… Jeśli można, oczywiście… - powiedziała, spoglądając na jej niedoszłą Perłę z lekkim uśmiechem.

[Andreas D.]

Woj2000

Nikt tu z obecnych nie jest w stanie pojąć, jaką Jadeit poczuła teraz ulgę i radość. Uratuje honor swojego zakłądu, a także nie będzie musiała przymuszać swoich Gejsz do robienia czegoś niekomfortowego!
Starając się skryć swoją przesadną euforię, odpowiedziała spokojnie, acz wesoło:
-Oczywiście, moja Gnejs. Perła jest do Waszej dyspozycji, jak również ona zaprowadzi Panią do wolnego pokoju.

[Andreas D.]

MrocznyK

Uff
Zaprzestała więc poszukiwań partnerki do fuzji.
W sumie szkoda, bo dawno takowej nie tworzyła, a z tego, co pamięta, to fajne uczucie było.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Strasznie niezdecydowana ta Perła.
Oboje:
Perła spokojnie potruchtałs do klientki zakładu i się do nie lekko uśmiechnęła. Gnejs wciąż przygarbiona została przez Perłę delikatnie objęta na wysokości ramion oraz wyprowadzana pomieszczenia garderoby.

[Andreas D.]

MrocznyK

Bo chciała fuzję
Ale nie chciała wymuszonej abominacji

[Andreas D.]

Woj2000

Zadowolona Jadeit odprowadziła Gnejs wzrokiem aż do jej wyjścia, po czym odwróciła się do reszty Pereł i powiedziała nieco skruszonym głosem:
-Z góry wybaczcie, moje drogie, za to całe zamieszanie z fuzją, ale… klientki mają swoje dziwaczne zachcianki, prawda?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Tak… Ale Gnejs popsuła Łe
Woj:
Perły ze zrozumieniem pokiwały głowami i się uśmiechnęły do Swojej Jadeit, żeby chociaż trochę ją pocieszyć po tym wszystkim.

[Andreas D.]

MrocznyK

Ale bynajmniej żadna z pozostałych Pereł nie będzie się czuła skrępowana, biorąc udział w fuzji :^)

[Andreas D.]

Woj2000

-To skoro to zostało załatwione, to… czy dałoby się wrócić do tego, co zostało przerwane? - oznajmiła wesoło, mając na myśli porcję relaksującego masażu, który, swoją drogą, teraz by się jej przydał jak nigdy.