Andy odwrócił się wielce zdziwiony w stronę tego najwyraźniej pogrywającego sobie zwierzęcia.
-Ej, to co ma znaczyć, co?! W co ty sobie z nami pogrywasz?!
No, to teraz ta szkapa porządnie wyprowadziła Andy’ego z równowagi.
-No świetnie! - parsknął szorstko i gniewnie - Teraz się obraź i wyjdź! I zostaw potrzebujących w… potrzebie!
-Tylko… po co ten cały magnat miałby teraz chować się po tajnych przejściach? - zapytał się na wpół retorycznie, zaglądając do środka mebla i tam się rozglądając.
-To bogacze. Oni mają zawsze dziwne pomysły. - oznajmił spokojnie, próbując jednocześnie bardziej wejść do szafy i się w niej rozejrzeć - A jak już jesteśmy przy tej wilii… wiesz może, o co biega z tymi żółwiami? Nigdy takich na Ziemi nie widziałem.
Szafa nie wygląda na taką, która dosłownie ma jakieś drugie dno. Perydot natomiast odpowiedziała natychmiast:
-Miałam się właśnie pytać Ciebie. Też nigdy nie widziałam takiej dziwnej odmiany żółwi. Wyglądały ohydnie!
-Tak jakby, no nie wiem, ubabrały się w ropie czy coś. Tylko, że to akurat nie ma sensu. Nigdzie żadnych otwartych złóż ropy nie widziałem, by mogły się tak tym pokryć.