Kolonia wydobywcza X82600
-
-
-
-
//Ehem. //
-
// Czy wiedziałeś, że Stan Lee to jeden z najbardziej dochodowych aktorów w historii?
-
// To nie jest śmieszne. //
-
// Ale co ja mam robić przy zaniku pomysłu na prowadzenie wątku ;-;
-
//
Przez kilka miesięcy?
// -
// Czy jeśli będziesz miesiąc walił głową w mur to go przebijesz? Odpowiedź brzmi, nie przebijesz go, a do tego umrzesz, więc lepiej zająć się czymś sensowniejszym, w międzyczasie szukając kuli do wyburzania
-
-Nie możemy przekazać wiadomości, dokonana sabotażu linii komunikacyjnych! - odpowiedział strwożona sytuacją Perydot, waląc prawie że na oślep w konsole przed nią.
-
— Co się dzieje?! Czy naprawdę dajemy się bandzie prymitywów?! Dajcie mi jakiś blaster! Dwa blastery! — Wrzasnęła rozgoryczona nieudolnością kolonii Agat.
-
-Tak, tak jest, Moja Agagagagat! - odpowiedziała wręcz krzykiem tak głośnym, że na chwilę zagłuszył alarm spanikowana Perydot, po czym podbiegła do niej z jednym standardowym blasterem laserowym z samo odnawiającą się baterią i jednym karabinkiem laserowym, który oddaje potężne, długie salwy ognia, choć ma dość długie przeładowanie i nie ma pewności co do tego, jaka jest w bateria w tym egzemplarzu, który akurat jest tutaj.
-
— Perło, trzymaj to. —Wcisnęła brunatnej blaster laserowy i sama chwyciła laser. Zdecydowanym krokiem wyszła z centrum dowodzenia i skierowała się do hangaru. Ci barbarzyńcy zaatakowali niewłaściwą kolonię z niewłaściwym Agatem u władzy i teraz poczują tego skutki.
-
Oj tak… Te kosmiczne szumowiny poznają co to znaczy obrazić majestat Homeworldu.
-D-dobrze! - odpowiedziała przejęta, ale posłuszna, mocno zaciskając swoje drobne rączki na blasterze, a następnie podążając za swoją Agat.
Po chwili dość szybkiego biegu, obie dotarły do hangaru. A w każdym razie, do korytarza, za którego rogiem jest od razu hangar. Jeśli wierzyć monitoringowi, są tam ci przeklęci piraci. Trzeba to mądrze rozegrać. -
Agat lekko wychynęła za róg, by ocenić sytuację. Zachowała ostrożność, w razie gdyby piraci wpadli na podobny pomysł i wyszli jej na spotkanie. Karabin w dłoni, a palec na spuście.
-
Sytuacja prezentuje się następująco:
Owszem, piraci tam są. Należy to mądrze rozegrać, ponieważ używając złomu powstałego z eksplozji, stworzyli sobie improwizowane barykady. Choć, nie są raczej zbyt bystrzy, ponieważ skupieni na pogaduszkach nawet nie zauważyli wychylającej się Agat, nawet mimo tego, że odkryła się bardziej, niż na początku miała zamiar. -
Agat skryła się z powrotem, po czym namyśliła się; czy gdyby odpowiednio uszkodzić konstrukcję dachu, udałoby się zawalić go na piratów? Co ważniejsze, czy Agat jest w stanie dokonać tego blasterem?
-
Jest to jak najbardziej wykonalne. To byłoby bardzo ryzykowne zagranie, ale zdecydowanie też wykonalne zagranie. Eksplozja powinna uszkodzić otoczenie na tyle, żeby przy odpowiednim farcie móc odstrzelić resztki tego, co podtrzymuje sufit i zgnieść przeciwników jak robaki. Jedynym problemem jest to, czy Agat da radę oddać wystarczająco dużo strzałów, zanim otrzyma ogień zwrotny.