Begin
- 
Zmarszczyła brwi odkładając kawę na stół. 
 -Ugh. Nawet, gdy zacząłeś odpowiadać na pytania w nieco mniej cząsteczkowy sposób niż na ulicy, wciąż jestem pozostawiana z większą ilością pytań, niż odpowiedzi. Ta kraina śmierdzi i ssie. Macie tutaj za dużo rzeczy, które mnie interesują - powiedziała z irytacją w głosie sama niezbyt pewna, czy jest to minusem Krainy, czy też może jej zaletą - Streśćmy kilkanaście pytań w jedno: co powinnam wiedzieć o tej całej Kizuce i Treflu, by nie wyjść na głupiego błazna?
- 
gulasz 
 — Do Donii? Znając życie co trzeci jedzie tam albo chociaż w tamtą stronę. Znajdziesz bez problemu. A co do Risu, jak cię wali jej karta i wolisz tu wrócić za jakiś czas to w sumie olej.Kwiatuszek 
 — Nie jesteś głupim błaznem, a pięknym dziewczęciem o brudnym języku pozostającym w błogiej nieświadomości. Kizuka odnosi się do każdego ze zrozumieniem, więc to nie ważne. Co do Trefl… najlepiej nie mów o niej w ogóle, o ile nie chodzi ci o zbieranie kart. Choć nie włada w tej okolicy, ma tu i ówdzie oczy z uszami.Vapen 
 — W Beginie. Przydałaby się tabliczka, ale że tacy jak wy budzą się absolutnie wszędzie to zabrakłoby miejsca.Bogdan 
 //zakładam że zjadłeś słowo ‘opłacalny’ czy coś //
 — Trefl to król, ale baba. Tylko pamiętaj, żeby tego nie kwestionować głośno. A co do zawodu to tutaj są trochę wyjątkowe realia, więc ludzie się bardziej skupiają na tym, żeby się nim cieszyć.
- 
- Poza tym, żeby na Wyższe elfy i Ludzi Trefl uważać, są tu jakieś religie, potężne stronnictwa, Gildie magów czy zakony rycerskie? Szczerze powiem, że w moim poprzednim życiu sporo walczyłem i chyba nie byłbym w stanie teraz robić niczego innego tak z marszu. 
- 
— Zawsze można się bić w barze. Albo zatrudnić do cyrku jako rasowy naparzacz innych. Ewentualnie iść napierdolić ludziom Trefl, skoro pan taki uparty. 
- 
Natasha naburmuszyła się. 
 -Nie prosiłam o komplementy. Ani o komentarze na temat mojego słownictwa. Dupku.
 Zaczęła bujać się na krześle myśląc nad kolejnym pytaniem.
 -Wiesz może, ile zazwyczaj zajmuje komuś zebranie całej talii?
- 
— Jeśli się komuś naprawdę śpieszy, to z tydzień. 
 Dopił swoją kawę i odłożył filiżankę na stół.
- 
-Czyli Seyo to także miasto?- Podpita Eva ścisnęła nasadę nosa. -Przede wszystkim przydałaby się cała instrukcja.- Burknęła cicho. 
 -Jeszcze tylko… Każda osoba tutaj ma karty, czy istnieją jakieś “wyjątkowe”?-
- 
Mężczyzna uśmiechnął się. Położył na blacie mapę Krainy, klucz do pokoju i… kartę. 
 — Czy ja wiem, czy tacy wyjątkowi? Dziękuję za komplement, ale to chyba kwestia gustu osób, które za układ Talii odpowiadały.
- 
Dziewczyna spojrzała na kartę z pewnym szokiem wymalowanym w jej oczach, po czym niemalże z namaszczeniem ją wzięła. 
 Przyglądała się jej przez chwilę, po czym uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową.
 -Jestem skłonna zrozumieć ten gust.- Odparła. -Ładna.-
 Po chwili wzięła także mapę i klucz.
 -Jestem Eva, w razie czego. I… Pozostaje kwestia zapłaty, w barze nie płaciłam ale nie jestem pewna jak to tutaj wygląda.-
- 
— Wygląda tak samo. Po prostu nie nabrudź i będzie cacy, księżniczko. 
 Karta przedstawiała dwie, podobne do siebie osoby. Jedną z nich oczywiście był ten facet, ale druga też wyglądała znajomo.
- 
-Kto to jest?- Dziewczyna wskazała na drugą postać, mając nadzieję że nie urazi to jej rozmówcy. 
- 
Uśmiechnął się, a po chwili zamienił w tamtą dziewczynę. Tamtą dziewczynę z baru, która siedziała obok Evy. 
 — Może rzeczywiście jestem trochę wyjątkową osobą.
- 
Oczy Evy aż szczerzej się otworzyły ze zdumienia. 
 -J-jak…?- Zapytała oszołomiona, potrząsając głową. Pojebane, to wszystko było pojebane.
 Powinna się była tego domyślać od chwili gdy umarła, a jednak obudziła się jak niby nigdy nic na chodniku tego miasta.
- 
— Ogółem to nie jest najdziwniejsze, co może cię tu spotkać, księżniczko. Jestem Suseł, ale możesz mi mówić Risu, jeśli chcesz. Miłego pobytu. 
- 
Chyba była w stanie to uwierzyć. Nie, nie chyba. Na pewno była w stanie. 
 -Dziękuję. Suśle. Risu.- Uśmiechnęła się, sprzątnęła swoje rzeczy i ruszyła w poszukiwaniu swojego pokoju.
- 
- Nie no, głupio by było darować sobie jedną z kart, skoro już tu jestem. Daj mi proszę tę połówkę i powiedz gdzie mogę ją znaleźć 
- 
-Tydzień? O wiele krócej, niż myślałam. Niestety, jestem leniwą kupą gówna, więc pewnie zajmie mi to nieco dłużej - uśmiechnęła się lekko wpadając na kolejne pytanie - Wymień trzy plusy i trzy minusy życia w Krainie. Chcę opinię kogoś tutejszego, skoro mam spędzić tutaj trochę czasu. 
- 
- Dobra, to teraz ostatnie. Wiesz gdzie dostanę jakąś mapę, ubranie i miejsce do spania? 
- 
bubba 
 — Ubranie? Nie wiem. W Beginie są ze dwa hotele.
 Chłopak wyciągnął spod lady mapę.
- 
Kwiatuszek 
 — Plusy? Dużo wolnego czasu, mili ludzie i brak problemów z pieniędzmi. Minusy to Jokerzy, wampiry i losowość.gulasz 
 — Będzie w swoim hotelu.
 Postawił butelkę na stole.Vapen 
 Dotarła tam po niedługim czasie. Pokój był nieduży, ale w sam raz dla jej potrzeb. Jedynie elektroniki właściwie nie było.
 



