Begin
-
Chyba była w stanie to uwierzyć. Nie, nie chyba. Na pewno była w stanie.
-Dziękuję. Suśle. Risu.- Uśmiechnęła się, sprzątnęła swoje rzeczy i ruszyła w poszukiwaniu swojego pokoju. -
- Nie no, głupio by było darować sobie jedną z kart, skoro już tu jestem. Daj mi proszę tę połówkę i powiedz gdzie mogę ją znaleźć
-
-Tydzień? O wiele krócej, niż myślałam. Niestety, jestem leniwą kupą gówna, więc pewnie zajmie mi to nieco dłużej - uśmiechnęła się lekko wpadając na kolejne pytanie - Wymień trzy plusy i trzy minusy życia w Krainie. Chcę opinię kogoś tutejszego, skoro mam spędzić tutaj trochę czasu.
-
- Dobra, to teraz ostatnie. Wiesz gdzie dostanę jakąś mapę, ubranie i miejsce do spania?
-
bubba
— Ubranie? Nie wiem. W Beginie są ze dwa hotele.
Chłopak wyciągnął spod lady mapę. -
Kwiatuszek
— Plusy? Dużo wolnego czasu, mili ludzie i brak problemów z pieniędzmi. Minusy to Jokerzy, wampiry i losowość.gulasz
— Będzie w swoim hotelu.
Postawił butelkę na stole.Vapen
Dotarła tam po niedługim czasie. Pokój był nieduży, ale w sam raz dla jej potrzeb. Jedynie elektroniki właściwie nie było. -
Usiadła na łóżku i schowała kartę do kieszeni. Musi załatwić sobie jakąś torbę. I sweter. W pokoju było dość chłodnawo.
Po okryciu się kołdrą rozłożyła mapę, by chociaż odrobinę móc się zorientować. -
Otworzyła usta, by zadać jakieś pytanie, ale się powstrzymała. Andreas wspominał wcześniej, że jej karta to joker talii, więc mogła domyślić się znaczenia terminu “Jokerzy”. Reszta rzeczy była dość łatwa do zrozumienia, a przynajmniej na tyle, by Natasha nie czuła zbytniej potrzeby o nie pytać.
-Okej, wydaje mi się, że zostały mi tylko dwa pytania - zapewniła mężczyznę, gdyż zaczynała czuć się trochę źle z tym, ile zabiera mu czadu - Co się stanie, jeśli spotkam kogoś z wszystkimi kartami, spuszczę mu wpierdol i go okradnę? Czy mogłabym teoretycznie wrócić w taki sposób do swojego świata? -
Vappen
Mapa była barwna i wyglądała na wytrzymałą. Eva w ciepełku poznała jak z grubsza wygląda Kraina. Calkiem ciekawie.Kwiatuszek
— W sumie to tak. Ale musiałabyś wygrać. A tacy Jokerzy rzadko są całkiem sami. -
-Huh, na serio? Spodziewałam się, że powiesz, że kradzież kart jest zabroniona. Kurwa mać, mam zamiar skopać tyle tyłków. Skopię wszystkie tyłki - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Okej, ostatnie pytanie. Czy w tym mieście są jakieś osoby z kartami, o których wiesz?
-
I równie co ciekawe to kłopotliwe.
No bo skąd Eva mogła wiedzieć gdzie zacząć? No i po co miałaby? Begin wydawało się dość miłym miejscem, znalazłaby pracę albo…
Powtórzyła sposób w jaki się tu znalazła. Spojrzała na drzwi i wygrzebała się spod kołdry.
-Suśle?- Blondynka weszła na recepcję trzymając w dłoniach mapę. -Skąd mam wiedzieć gdzie najlepiej zacząć? Czy w ogóle istnieje takie miejsce?- -
- Dzięki. - powiedział zabierając butelkę z lady i wyszedł z baru. Rozejrzał się za wskazanych hotelem i udał się do niego
-
Kwiatuszek
— A czy to by coś dało, gdybym ci powiedział? Wyglądasz na kogoś, kto i tak by to zrobił. Wiem jedynie o Suśle, prowadzi tutaj hotel.Gulasz i Vapen
Wypatrzył hotel położony blisko baru. W środku odnalazł Risu. Siedziała w recepcji i rozwiązywała krzyżówkę.
— Przyszedłeś odpokutować?
W międzyczasie w recepcji stanęła również Eve. Suseł nie odpowiedziała na jej pytanie, wpatrzona w LJa. -
- Powiedzmy.
Podszedł do lady i bez większych ceregieli położył połówkę wódki na ladzie. -
Eva po prostu uniosla brew, nie mając pojęcia jak zareagować. Cóż, nie była w centrum wszechświata, nawet tego najwyraźniej.
W takim razie zwiedzi miasto, a nuż znajdzie jeszcze kogoś kto mógłby być posiadaczem karty. Nie ma zamiaru nikomu przeszkadzać.
Uśmiechnęła się pod nosem, kiwnęła w stronę recepcji (nawet jeżeli Suseł gotowa była ją zignorować) i wyszła z hotelu, wciąż dzierżąc mapę pod pachą. -
- No, a gdzie ty swoje dostałeś? Bo nawalanie w stroju podróżnym armii Koreańskiej niezbyt mi odpowiada, zbyt się wyróżnia. - Odebrał mapę. - Którędy do tego lepszego hotelu? -
-
-Okej, Suseł. No cóż, dziękuję za pomoc. Oraz kawę. Powiedziałabym, że postaram ci się za to odpłacić, ale istnieje całkiem duża szansa, iż zostanę zamordowana lub wrócę do swojego świata, nim to się stanie - mówiąc wstała już od stołu i zaczęła zakładać swój płaszcz. Gdy skończyła, stała przed chwilą niezręcznie przed Andreasem nie do końca pewna, jak się z nim pożegnać. Ostatecznie wyciągnęła przed siebie rękę czekając, aż mężczyzna ją uściśnie.
-
Gulasz
— Załóżmy, że się dogadaliśmy.
Wyciągnęła spod koszuli kartę i położyła ją obok wódki. Następnie wzięła butelkę, odkręciła ją i wzięła łyka z gwinta.Vapen
Suseł powiodła za nią wzrokiem i pomachała jej. Na dworze było pogodnie i wiała lekka bryza. Eva widziała kilka wozów w okolicy i nieliczne grupki rozmawiających ludzi.Bogan
— Ja? Nie pamiętam. Bywało gorzej. Mieśmy tu panią… nagą panią… Ale przy granicy miasteczka jest lumpeks.Kwiatuszek
Andreas wstał i uścisnął jej dłoń.
— Do nie zobaczenia, moja droga. Pomyślnych wiatrów.
Sam wziął płaszcz, dopił kawę i wyszedł szybciej od niej. -
- Dobra, tyle mi starczy. Dzięki wielkie. - Dokja puścił strzałkę urzędnikowi i ruszył do tego lumpeksu. Nowe ubrania pewnie będzie mógł wyprać w hotelu jak ładnie poprosi.
-
- Interesy z tobą to prawdziwa przyjemność.
Wziął od niej kartę i schował ją do swojego portfela.
- Wiesz może czy tu ktoś kto mógłby mnie podwieźć do Donii?