Begin
-
gulasz
— Ach tak. Coś mi to mówi, ale nie wiem dokładnie. Nie jestem gejem, więc to nie była nowinka dla mnie.Kwiatuszek
Skrzyżował ręce na piersi.
— Szlag by to trafił. Nigdy nie potrafię tego nikomu dobrze wyjaśnić. Otóż znajdujemy się w czymś, co zwykliście nazywać światem równoległym. Do którego najwyraźniej przypadkowo trafiłaś. Nie jesteś pierwsza.wietkong
— Uhhh… wydaje mi się, że tam. Ale ja tu tylko przejazdem.
Wskazał mu któryś z budynków, nieszczególnie się wyróżniający. -
- Co? Albo dobra, nie ważne. Powiedz mi tylko, bo nie jestem pewien czy wszystko dobrze pamiętam. Jeśli chcę stąd uciec muszę zebrać całą talię jakiś kart, prawda? Gdzie je mogę zdobyć?
-
Eva powoli wypuściła powietrze z płuc, próbując się uspokoić, po czym sama spróbowała odwzajemnić uśmiech.
Wyszedł dość sztucznie, ale cóż.
-Może zabrzmi to jak bełkot szaleńca, ale… Co to za miejsce? Nie pamiętam nic, ponad to że…- “Umarłam” dokończyła w myślach. Dzielenie się historią jej życia było ostatnią rzeczą jaką chciała się teraz zrobić. -
Ruszył w kierunku budynku. Nawet jeśli typ wskazał mu złą lokację, to i tak będzie to jakiś początek rozmowy z miejscową ludnością. Przez krótką interakcję z miejscowym odkrył już, iż albo posługują się koreańskim, albo jego słowa są tłumaczone na ich język, a ich na koreański.
-
-Ta, na razie ssiesz w wyjaśnianiu mi wszystkiego. Ale okej, powiedzmy, że wierzę w to, że podczas spaceru w parku przeniosło mnie do innego świata, tylko dlatego, że na razie nie ma żadnych dowodów przeciwko temu. Jak mogę się stąd wydostać? I po co zostałam tu przeniesiona? I co stało się z osobami, które trafiły tu przede mną? - Natasha zalała mężczyznę falą pytań po czym, nim zdążył udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, uciszyła go ruchem ręki i wyciągnęła z kieszeni kartę z swoim wizerunkiem - I czemu znalazłam przy sobie to coś?
Nie miała pojęcia, czemu przypadkowy przechodzień miałby wiedzieć cokolwiek na temat zawartości jej kieszeni, ale warto było zapytać. -
gulasz i vapen
— No do tego to trzeba zapierdalać po całej Krainie i szukać tych wszystkich ludzi. Pewno w kieszeni masz swoją kartę. Różne osoby w krainie mają swoje. Mi się nie chciało.
Barman odwrócił się do dziewczyny i pierwsze co zrobił, to bardzo przeprosił za prowadzenie dwóch rozmów naraz.
— Ludzie… ludzie pojawiają się tu z różnych przyczyn. Mam sąsiada co się powiesił i tak tu trafił. Średnio mu się to podoba, ale jest jak jest.Kwiatuszek
Mężczyzna odwrócił i mruknął coś pod nosem w sobie znanym języku. Biorąc pod uwagę ton, mógł on po prostu zakląć.
— Nie będę tutaj stał i się produkował, gdy ktoś tego nie docenia. Idę na kawę. Możesz iść ze mną i wtedy ci wyjaśnię albo poszukać kogoś innego.bulbasaur
Wyglądało to na jakiś budynek rządowy. Jaki dokładnie? Nie wiadomo. Mógł sobie bez trudu wejść i sprawdzić. -
Więc wszedł do środka, rozglądając się uważnie za jakąś recepcją czy czymś takim.
-
- Tak jak opowiadał ojciec… - wypuścił powietrze i wychylił duży łyk ze swojego drinka.
- Masz jakiś pomysł gdzie mógłbym zacząć szukać? -
Eva spojrzała na barmana zaskoczona, korzystając jednoczesne z tego co podsłyszała w rozmowie mężczyzny z drugim i włożyła rękę do kieszeni. Być może jej karta gdzieś tam się kryła, kto wie?
Odchrząknęła.
-Dziękuję.- Powiedziała, raczej uprzejmie. -Nie mam szans na darmowego drinka, huh?-
Na trzeźwo się tego nie dało.
-Trafiają tu ludzie tylko po śmierci? Coś w stylu krainy umarłych?- -
Natasha zmarszczyła brwi i mruknęła coś pod nosem na tyle cicho, by mężczyzna jej nie usłyszał. Mimo wszystkich wad, które dziewczyna mu przypisywała, był on chętny do wyjaśnienia jej wszystkiego. Poza tym, wciąż była dość mocno zmęczona po swojej pobudce na chodniku, więc kawa brzmiała teraz wyjątkowo przyjemnie.
-Czemu nie, pójdę z tobą - zadeklarowała chowając kartę z powrotem do kieszeni. -
gula i vapen
Barman uśmiechnął się, lekko poirytowany. Tym razem najpierw odpowiedział Evie.
— Oczywiście, że masz szansę. Na co masz ochotę?
Spojrzał w stronę LJ i ukradkiem wskazał drugą dziewczynę, która dotychczas siedziała cicho i piła drinka, obserwując ich poczynania.bulba
Napotkał tam dziwnego chłopaka z rogami. Podniósł on zmęczone spojrzenie na Dokję i westchnął.
— Czego panu potrzeba?Kwiatuszek
Mężczyzna ruszył więc spokojnym marszem do pobliskiej kawiarenki. Znalazł jakiś stolik i rozwiesił na krześle swój płaszcz.
— Na co masz ochotę? Pójdę zamówić. -
-Cokolwiek. Nie wiem czy ogarnę cokolwiek na trzeźwo.- Zaświaty czy nie, nie dla niej była zmiana “na lepsze”. Tym bardziej że, skoro była martwa, raczej niemożliwym było by odczuła konsekwencje starego-nowego życia. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Byleby było mocne.-
Ponownie zaczęła przeszukiwać kieszenie, w poszukiwaniu swojej tajemniczej karty. -
- Obudziłem się na środku ulicy w tym mieście, z kartą z moją podobizną w kieszeni. Jest w tym mieście ktoś, kto mógłby mi pomóc?
-
Natasha nie miała zielonego pojęcia o kawie. Jej doświadczenie z tym napojem ograniczało się do opakowania taniej i niezbyt dobrej rozpuszczalnej kawy, którą czasami pijała w domu. Dlatego też nie do końca wiedziała, co powinna zamówić. Rozwieszając na swym krześle płaszcz szybko rozejrzała się po kawiarence szukając wzrokiem jakiegoś menu, które mogłoby uratować ją od powiedzenie czegoś głupiego.
-
Przytaknął barmanowi i jednym haustem opróżnił swój kieliszek. Nie będzie przeszkadzał barmanowi w obsługiwaniu innych, bardziej skołowanych od niego. Wstał od swojego miejsca i dosiadł się do białogłowej.
- Hej. - zagadał z uśmiechem - Podobno możesz coś dla mnie mieć. -
Kwiatuszek
W jej ręce trafiła karta, która miała nie tylko opisy poszczególnych kaw, ale i ich rysunki, żeby wyobrazić wielkość. Mężczyzna bez słowa zaczekał na Natashę. Właściwie nawet się sobie nie przedstawili, nie?Vapppen
Barman uśmiechnął się i coś tam jej nalał. Dorzucił nieco lodu i postawił szklankę z barwną zawartością przed nią.gulasz
Obróciła się do niego i uśmiechnęła słodko. Jej ciemne oczy nie odrywały się od niego. Zacisnęła palce na swoim kieliszku.
— Może mam, może mam. A co byś chciał, przystojniaku? Tylko kartę?Bubba
— Zależy czy pomoc medyczna czy psychiczna — odrzekł cierpko chłopak. — Co Panu jest tak poza tym? -
I po chwili tajemniczy, alkoholowy napój znikł w ustach Evy. Słodki początek rozluźnienia przyszedł niedługo później.
Świat, nieważne po której stronie, zdecydowanie wyglądał lepiej podrasowany kilkoma procentami.
-Pewnie ciągle musisz wysłuchiwać tych samych pytań, huh?- Zapytała kobieta, śmielej się już uśmiechając. -
- Raczej informacyjna. O chuj chodzi z tą kartą? -
-
- A co jeszcze możesz mi zaoferować? - zapytał z bardziej naturalnym uśmiechem
-
Bubba Fett
— Tak, dokładnie tak. O pana. — Uśmiechnął się jeszcze na moment, po czym spoważniał. — Ogółem Władczyni Krainy, to jest tutejszego tworu administracyjnego, zarządziła, że każdy kto wpadnie do Krainy i chce wyjść ma się osobiście zaciukać albo zebrać Talię Krainy. To jest Pana pierwsza karta.Vappppen
— Bywało gorzej. Jakby mi było naprawdę źle, mógłbym sobie wywalczyć przeniesienie do innego miasteczka. A tu jest spoko. Co jeszcze chcesz wiedzieć, piękna?gulasz
Dopiła drinka i odstawiła kieliszek na kontuar. Barman przyglądał się jej ze zrezygnowaniem, ale nic nie mówił. Pochyliła się w stronę LJa i położyła dłoń na jego policzku.
— Mam naprawdę wygodne łóżko.