Begin
- 
- Przykro mi, mewy zeżarły. - Usiadł sobie na jakiejś beczce czy coś obok niego. - Czemu w ogóle tam płyniesz?
 - 
— To taka, powiedzmy, gwarancja świętego spokoju. Wieziemy im jedzenie, bierzemy ryby, więc mają zajęcie. Wiele osób zastanawia się, jakim cudem w Krainie nie ma anarchii, czy to kwestia magii czy czegoś. Ale to gówno prawda. To kwestia dogadania się.
 - 
- Czyli piraci przestają być piratami bo ich karmicie? -
 - 
— Ta mała dziewczyna… wierzy, że jeśli nie da ludziom miejsca na zło, nie będą źli. Część rzeczywiście nie jest. Ale nie wszyscy są tacy, jak ty ich określiłeś. I dlatego nie byle kto jest wysyłany na Porte Isla.
 - 
//Czemu Buluś to Ksiu?//
- Trochę nudno… A te elfy różnią się czymś oprócz koloru skóry? O, a jak wyglądają w ogóle? - 
//bo powiedział, że to jedyne zdrobnienie jakie zaakceptuje
— Są długowieczne i mają spiczaste uszy.
 - 
Nie tego się spodziewała po magicznym świecie. Może chociaż jedzenie będzie dobre?
 - 
//urocza zrzęda
Przynieśli jedzenie. Pachniało całkiem dobrze.
 - 
Spróbowała.
//Kiepsko idą mi opisy czynności codziennych :v - 
Miała przed sobą dobrze doprawioną, pachnącą ziołami rybkę. Smakowała nawet dobrze. Hannah niespiesznie zajadała swoją. Nikt im jakoś nie przeszkadzał.
 - 
W sumie sama nie wiedziała czego mogła się spodziewać po rybie w krainie czarów… Może jakiejś nieznanej jej przyprawy? Chociaż z drugiej strony, nie zna zbyt wielu tych ze swojego świata. Nie mniej swoją porcję również zjadła niespiesznie, delektując się nią.
 - 
- To gdzie trafiają te największe mendy i pomyleńcy?
 - 
Ksiu
— W znaczeniu tacy jak ty?Wiewiur
Smakowała obco, jakimiś nieznanymi jej ziołami o przyjemnym zapachu. Dupy nie urywa, ale najadła się do syta. - 
- Nie no, ci trochę milsi. Aż takich tu chyba nie macie.
 - 
— Czemu mieliby mieć jakieś konkretne miejsce?
 - 
- Z tego co słyszałem, to kraina jest złożona z mniejszych fragmentów, więc może jest fragment z piekła rodem?
 - 
— To raczej Królestwo. Ale właściwie wszędzie znajdziesz kogoś wkurzającego.
 - 
- No, to gdzie się teraz udamy?
 - 
— Mogłybyśmy na przykład pójść do sklepu i znaleźć ci ubrania na podróż, żeby ta suknia ci się nie zniszczyła.
 - 
- Patrząc po tym, że cię spotkałem, jestem w stanie uwierzyć ci na słowo.