Begin
- 
- A właśnie, miałam Ci mówić! W oczekiwaniu na statek do Sybil, Sho mnie zabierze do jakiegoś miasta. W sumie nawet nie wiem jakiego, ale mówił że będzie ciekawie!
 - 
— Ciekawe. Bardzo ciekawe. Jesteś pewna, że kot będzie właściwym przewodnikiem?
 - 
- Tak, powiedział że zna Krainę bardzo dobrze.
 - 
— Ach tak.
Popatrzyła na kota.
— Cóż mogę powiedzieć, powodzenia. - 
- Dzięki! - Po czym po chwili konsternacji dodała - gdzie masz pokój gościnny?
 - 
Wskazała na drzwi.
 - 
A więc tam też się udała.
 - 
A Sho podreptał za nią. Powoli nawet robiła się senna.
 - 
W takim razie położyła się na łóżku i spróbowała zasnąć.
 - 
Zasnęła. W swym śnie zaś była w basenie pełnym banknotów. Pływała sobie w nim.
 - 
No i pływała.
 - 
I nagle poczuła, że zaczęła się topić.
 - 
Zaczęła energicznie wymachiwać rękami i w jakikolwiek sposób utrzymać się na powierzchni. Kiedy głowa wystawała jej ponad poziom pieniędzy, łapała oddech i wzywała pomoc.
 - 
Zobaczyła wtedy swojego ojca, który stał nad basenem i dość niechętnie mówił jej, by się uspokoiła i po prostu zaczęła pływać.
 - 
Spróbowała się więc jakkolwiek opanować.
 - 
Kiedy na moment rzeczywiście się uspokoiła, ojciec ją zostawił. Angelika poczuła dno pod stopami.
 - 
Próbowała właśnie zrozumieć co przed chwilą miało miejsce. Pływa sobie w pieniądzach, nie było to aż tak bardzo dziwne, zwłaszcza że czasem sobie ze znajomymi żartowała na temat basenu z pieniędzmi. Jednak późniejsze przyjście ojca, który jej pomógł i sobie ot tak odszedł, nieco ją zszokowało. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania. Dno wyczuwalne pod stopami było jeszcze dziwniejsze i nieco ją zawstydziło, bo wychodzi na to że topiła się w płytkiej wodzie…
 - 
Nagle pieniądze zaczęły znikać, a Angelika usłyszała kłótnię swoich rodziców.
 - 
Och, tylko nie to. Ostrożnie zaczęła iść w kierunku odgłosów. Domyślała się, że próby ucieczki na niewiele by się zdały, więc postanowiła od razu stanąć w twarz z koszmarem.
 - 
Zaczęli się drzeć na temat tego, że jesteś jakimś dzikim podrzutkiem.