Begin
- 
Podniósł się i ziewnął. Następnie pomału ruszył w stronę jednego z wozów. 
- 
I ruszyła za nim. 
- 
Wóz był pełen pojemników, w których chyba zazwyczaj przewożono mleko. Woźnica lekko skinął głową, gdy podeszli wystarczająco blisko. 
- 
Spojrzała na swego kociego kompana. W końcu nie chciał jej zdradzić gdzie się udają. Jedyne jak się to odezwała, to przywitanie z woźnicą. 
- 
— To jak, wsiadacie? 
 Sho wskoczył na wóz i popatrzył na swoją ludzką kompankę.
- 
Spodziewała się jakiejś rozmowy, albo czegoś… No nic, trochę zbita z tropu ochoczo wskoczyła na wóz. Ku nieznanemu! 
- 
Spojrzała do góry i nawet zastanowiła się nad tym, czy nie warto byłoby wypytać osoby z okna. Jednak finalnie machnęła ręką i udała się dalej, nie mając zamiaru wrzeszczeć do kogoś siedzącego kilka pięter wyżej. 
- 
Wiewiur 
 — Co tak milczysz, gwiazdo?Radio 
 Momentalnie po schodach zbiegł mężczyzna i stanął w recepcji. Ziewnął.
 — Dzień dobry…
- 
Przystanęła, odwracając się do niego. 
 — Dobry. — Dygnęła lekko, odpowiadając na powitanie. Przyjrzała się mu i od razu przeszła do sedna, chowając lewą dłoń do kieszeni. — Umiesz mi powiedzieć co to za miasto?
- 
- Och, zwyczajnie wybiło mnie to, że nie musiałeś nic mówić do woźnicy… 
- 
Radioś 
 Wyglądał na nieco rozespanego. Miał lekki zarost i łagodną minę. Ziewnął raz jeszcze.
 — Miasto? Miasto nazywa się Begin.Wiewiur 
 — A, bo gadałem z nim wcześniej, a on nie przepada za dłuższymi rozmowami. Wybiera się do Kotrii, więc może nas podrzucić do Rebel.
 Pomału wyjeżdżali z miasteczka.
- 
— I jest położone w stanie…? — Dopytała, unosząc lekko otwartą dłoń. 
- 
— Co najwyżej wojennym. — Zaśmiał się cicho. — Nie jesteśmy w Stanach. 
- 
“— Jak to nie w Stanach? —” Pomyślała, myślami szukając logicznego rozwiązania tej zagadki. “— Jeżeli nie w Stanach, to ktoś zadał sobie mnóstwo trudu, żeby przetransportować mnie poza granicę… Cholera, może wycięli mi nerkę i zostawili gdzieś na zadupiu?” Kilkoma, szybkimi krokami zbliżyła się do recepcjonisty, stając przed nim. 
 — Jeżeli nie w Stanach, to gdzie? Bez obrazy,ale nie brzmisz na Meksykanina. — Spojrzała na niego sceptycznie.
- 
— Masz rację. Nie brzmiałbym na niego nawet gdybym chciał. Widzisz… słyszałaś kiedyś o równoległych światach? 
- 
-- Nie… – Odpowiedziała, po krótkim namyśle. 
- 
Oh, to jednak najpierw zwiedzi Rebel, a potem Sybil… 
 - Powiem Ci, że nie spodziewałam się, że wybierzesz Rebel. Liczyłam na coś w lesie, na łąkach albo innych urodziwych miejscach.
- 
Radioś 
 — No to może być trudno to racjonalnie wyjaśnić. A o magii słyszałaś?Wiewiur 
 — Cóż, przez łąki będziemy jechać. A lasy możesz odwiedzić potem. Wszystko przed tobą, nie?
- 
Zmarszczyła brwi. 
 “-- Magia? Kolejny chce mi wciskać kita? --” Pomyślała, patrząc na faceta. “-- Ale na razie nikogo lepszego nie spotkała. Niech dokończy, zobaczę.”Kiwnęła głową. 
 -- Słyszałam.
- 
— Widzisz, wielu, którzy trafili tu jak ty, wybiera którąś z tych teorii. Istnieją portale, w które wielu zagubionych po prostu wpadło i pojawiło się w tym mieście. Ale! Zanim nazwiesz mnie szaleńcem, mogę ci udowodnić, że dzieją się tu dziwne rzeczy. 
 Mężczyzna uśmiechnął się słodko i skrzyżował ramiona na piersi, czekając na odpowiedź Adahy.
 


