Porte Isla
-
- No to witaj w klubie, bo dzisiaj tu przybyłem. A wiesz kto będzie wiedział, Luka?
-
— Holender. On zna wszystkich.
-
- Ale ja nie znam jego. Gdzie go znajdę?
-
— W latarni morskiej.
-
- Dobra. To jeszcze daj mi coś ciepłego i jakiś pokój, dobry człowieku.
-
— Do picia czy ubrania?
Podał mu kluczyk. -
- Żarcia.
-
— Zupę czy kotleta?
-
- Kotleta.
-
Luka odwrócił się i zawołał do kogoś na zapleczu. Po paru chwilach przed Dokją stał talerz z parującym kotletem.
-
Zjadł go, nie zwracając uwagi na smak i zapijając piwem. Po wszystkim wyszedł z kluczem w kieszeni i polazł w kierunku latarni.
-
Miał niezłą drogę przed sobą pod górkę. Widział, że latarnia działa.
-
Skoro działa, to znaczy, że typ jest na górze. Sprawdził czy drzwi są otwarte.
-
Był już nieco zziajany samym wchodzeniem na wzniesienie, a co dopiero na latarnię. Wejście było otwarte.
-
No to wszedł do środka, odpoczął i wlazł na górę.
-
//rzuć sobie łatwy na kognicję
-
Rzut
-
Weszło
-
Usłyszał, że najwyraźniej na samej górze ktoś oddawał się przyjemnościom. Może lepiej zapukać zanim się wejdzie?
-
A byłaby opcja, by się przyglądnąć?