Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Odrodzenie Ziemi
  3. Wenus

Wenus

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Odrodzenie Ziemi
73 Posty 2 Uczestników 2.2k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #61

    - Mam w tym życiu za wiele do zrobienia, żeby dać się otruć. A teraz przepraszam, mam nadzieję, że znajdziemy okazję do rozmowy o sztuce w mojej posiadłości, gdy omówimy szczegóły zamówienia, jakie dla ciebie mam.
    Skinął jej głową i odszedł, rzeczywiście wykorzystując okazję, aby przywitać się i uścisnąć dłoń z tymi, których znał, ewentualnie skinąć głową, gdyby trafił na kogoś, z kim nie był w dobrej komitywie.
    //Nie oczekuję teraz rozmowy z każdym z nich, po prostu chciałem pokazać trochę moją postać na salonach, jeśli żaden NPC nie będzie chciał z nim gadać to możemy przewinąć do tego posiłku.//

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Omeg12O Niedostępny
      Omeg12O Niedostępny
      Omeg12
      napisał ostatnio edytowany przez
      #62

      Zgodnie ze słowami artystki, nie było wiele czasu na rozmowy. Alexander zdążył zamienić tylko parę słów zanim Matrona wstała ze swojego tronu.

      “Dziękuję wam wszystkim za przybycie w skromne progi rodu Zantis.” Jej głos był łatwo słyszalny z parudziesięciu metrów, po mimo braku jakiegokolwiek mikrofonu. To się dało załatwić odpowiednimi implantami, ale fakt że głos nie był ani za cichy ani za głośny w żadnym punkcie pomieszczenia był lekko zastanawiający. “Wdzięczność pragnę wpierw okazać bankietem jaki przygotowaliśmy. Zajmijcie proszę swoje miejsca. Są podpisane i zaprogramowane aby razić prądem każdego o materiale genetycznym innym od przypisanej osoby, więc dla własnego dobra proszę się nie podsiadać.”

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #63

        Nie mając ochoty na nadprogramowe rażenie prądem, zaczął szukać swojego miejsca i to właśnie je zajął, rzucając przy okazji okiem, kto będzie siedzieć obok i naprzeciw.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Omeg12O Niedostępny
          Omeg12O Niedostępny
          Omeg12
          napisał ostatnio edytowany przez
          #64

          Po jego lewej usiadł rozpoznany wcześniej stary Gabriel, po prawej nowo przybyły Lord Harling w swoim nieskazitelnym, acz bardzo standardowym garniturze. Alexander zauważył że miejsca były podzielone na ćwiartki, po jednej dla męskich i żeńskich zaproszonych plus dwie dla eskort i ochroniarzy. Znaczyło to że Bragg musiał usiąść w pewnym dystansie od swojego pracodawcy, nie mówiąc już o Saphis po drugiej stronie stołu.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #65

            Zaakceptował ten stan rzeczy, uznając, że nic mu tu nie grozi, a jeśli, to raczej obroni się na tyle długo, aby ochrona mogła interweniować. Tak czy siak, przywitał się z siedzącymi obok i czekał, bo zapewne gospodyni będzie miała coś do powiedzenia, nim podadzą jedzenie.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Omeg12O Niedostępny
              Omeg12O Niedostępny
              Omeg12
              napisał ostatnio edytowany przez
              #66

              “Zanim zaczniecie się delektować, wiedzcie czemu zawdzięczamy naszą ucztę,” Faktycznie, matrona zaczęła mówić gdy tace z jedzeniem… a raczej z jakimiś napojami były dopiero wnoszone przez specjalnie zaprojektowane do tego drony. “Nie świętujemy jakieś arbitralnej daty, gdyż jak ci z naszego miasta wiedząc, tutaj jest to zbyteczny koncept. Knossos porusza się lekko na zachód, przez co dzień trwa tu wiecznie, tak samo jak chwała całej naszej planety. Dzień na Ziemi trwał zaledwie dwa tuziny godzin, na Marsie trwa nie wiele więcej. Ich cywilizacje od zawsze przemijały, ustępowały silniejszym barbarzyńcom lub mrocznym siłom. Lecz tu na Wenus można cieszyć się blaskiem Słońca nieustannie, po wszech czasy. Dzięki poświęceniu takich jak my, miliony mogą cieszyć się bezpieczeństwem, stabilnością i opieką bardziej od siebie oświeconych. Za to chciałabym wznieść toast.”

              Perfekcyjnie skoordynowane drony położyły kilkadziesiąt tac z kieliszkami w kilku punktach stołu, tak że praktycznie każdy z jego bardziej prestiżowej połowy mógł sięgnąć po jakiś. Alexander nie rozpoznawał płynu którym ów kielichy były napełnione, ale czarny kolor sugerował jakieś ciemne, być może podrasowane genetycznie wino.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #67

                Wiedząc, że jego organizm zdoła w miarę potrzeb wykryć ewentualną truciznę i ją usunąć lub chociaż opóźnić jej działanie, uniósł kielich do ust, ale dopiero wtedy, gdy zrobili to pozostali. I nie napił się od razu, najpierw przytrzymał go w okolicach ust, a dopiero potem upił drobny łyk. Ale wystarczyłaby jakakolwiek reakcja otoczenia na ten napój, a od razu odstawiłby go na miejsce.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Omeg12O Niedostępny
                  Omeg12O Niedostępny
                  Omeg12
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #68

                  Napój nie był raczej zatruty, choć ciężko było powiedzieć czy był zdrowy. Trochę smakował jak zwykłe wino, ale z nieco metalicznym posmakiem. W każdym razie nikt z pijących go gości nie padł martwy.

                  “Możecie wypić naszą specjalność teraz, albo podczas posiłku. A skoro o tym mowa…” Matrona pstryknęła palcami, jakby przywołując więcej służących. Faktycznie, w tym samym momencie drzwi do sali się otworzyły… i przebiegł przez nie Augus Trey, wciąż w swoim wytwornym stroju, ale znacznie mniej opanowany niż Alexander kiedykolwiek go widział. Ciężko było z tej odległości rozszyfrować jego wyraz twarzy, ale można było zgadnąć, że była to panika.

                  “Zostaliśmy zaatakowani!” Krzyknął na tyle głośno, żeby usłyszano go na całej sali. “Strzelają do ochroniarzy, przedzierają się przez gości i kierują się w tą stronę! Chowajcie się jeśli macie gdzie!”

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #69

                    - Bragg, do mnie. - rzucił krótko na wewnętrznym kanale komunikacyjnym w swojej masce, którą to od razu założył, aby usłyszał go tylko dowódca ochroniarzy. Sam przywołał do siebie swojego doradcę gestem i spróbował skontaktować się z ludźmi, których pozostawił na zewnątrz, licząc na to, że jeszcze żyją i zdołają wezwać pomoc z zewnątrz. Albo że chociaż opiszą atakujących, nim zginą. Zaczął też, przy pomocy swojej maski, analizować potencjalne drogi ucieczki.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Omeg12O Niedostępny
                      Omeg12O Niedostępny
                      Omeg12
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #70

                      Złe wiadomości były takie, że maska nie pokazywał dróg wyjścia poza wejściem frontowym, a Augus został natychmiast osaczony przez gości domagających się więcej informacji, tak że nie mógł podejść do swojego pracodawcy nawet jeśli spostrzegł gest. Dobre była takie, że Bragg profesjonalnie opuścił siedzenie i umiejscowił się między Alexandrem a wejściem, tak żeby w razie czego przyjąć na siebie strzał, a jeden z ochroniarzy na zewnątrz odpowiedział na połączenie.

                      “Uh, witaj panie,” Alexander nie rozpoznawał głosu, ale raczej dlatego że nie miał czasu na poznawanie każdego z licznej obstawy. “W czym problem? Doszły pana słuchy o… sytuacji?”

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #71

                        - Raportuj. - odparł sucho, w tym samym czasie kiwają głową na najemnika i wraz z nim idąc w kierunku Augusa.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Omeg12O Niedostępny
                          Omeg12O Niedostępny
                          Omeg12
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #72

                          “No więc, pojawili się bez ostrzeżenia, z paru stron i z wyraźnym celem,” Zaczął ochroniarz. “Musieli chyba się wcześniej przyczaić gdzieś w mieście, bo nie było żadnego desantu. Przepchnęli się przez tłum, strzelali w sufit i postrzelili jednego gościa co stanął im na drodze, ale chyba nikogo nie zabili. Nikomu za bardzo nie chciało się zaczynać strzelaniny raz że są nieźle uzbrojeni, a dwa że… no…”

                          W tym momencie, zanim Alexandrowi udało się dostać do Augusa, do sali marszem wszedł szereg żołnierzy. Wszyscy nosili ciężkie pancerze pomalowane na niebiesko, lecz ich bronie były różne, od pistoletów plazmowych po wyrzutnie rakiet. Rozstawili się półokręgiem wokół wyjścia, poza jednym który wyszedł bliżej do tłumu. Albo nosił on sporych rozmiarów pancerz wspomagany albo był gorylem na sterydach, gdyż o metr przewyższał kogokolwiek innego w pomieszczeniu. Gdy przemówił jego głęboki głos był wyraźnie słyszalny przez hełm i pomimo ogromu sali.

                          “W imieniu Błękitnej Straży nakazujemy przerwanie uroczystości. Stwierdzono stan zagrożenia infekcji Mrokiem. Wszyscy jesteście w niebezpieczeństwie.”

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #73

                            Szlag! - zaklął cicho w myślach. Pocieszające było co prawda to, że nie musiał walczyć o życie z bandą terrorystów, wywrotowców, kryminalistów czy innych mętów, ale z drugiej strony w takim starciu miał szanse. A tutaj? Aż za dobrze wiedział, że jeśli mowa o zagrożeniu Mrokiem to musi chodzić im o niego. Nie dał jednak tego po sobie poznać, w czym pomogło noszenie maski. Rozłączył się z ochroniarzem i sprawdził, czy zdoła wysłać wiadomość do stacji Omen lub gdziekolwiek indziej, gdzie odbierze to Ręka Cienia. Myślał, oczywiście, o wiadomości bezpiecznej, czyli takiej, której nikt nie przechwyci ani nie rozszyfruje.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                            • Zaloguj się

                            • Nie masz konta? Zarejestruj się

                            • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                            • Pierwszy post
                              Ostatni post
                            0
                            • Kategorie
                            • Ostatnie
                            • Użytkownicy
                            • Grupy