Navigation

    Logo

    Wieloświat

    • Register
    • Login
    • Search
    • Categories
    • Recent
    • Users
    • Groups

    Szlak Smoczych Gniazd

    Qogliotan [PBF]
    3
    45
    131
    Loading More Posts
    • Oldest to Newest
    • Newest to Oldest
    • Most Votes
    Reply
    • Reply as topic
    Log in to reply
    This topic has been deleted. Only users with topic management privileges can see it.
    • Kubeł1001
      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

      Napady Orków i Goblinów były odwiecznym problemem ludzkich państw, które sąsiadowały z Dzikimi Polami. Także Drowy, które otrzymały te ziemie w ramach nagrody od Demonów, wraz z ich ludnością i bogactwami, musieli znaleźć sposób na radzenie sobie z tym wszystkim. Wyprawy odwetowe na Dzikie Pola okazywały się klapą, najczęściej nie udawało się odbijać schwytanych jeńców czy łupów, a wojska Mrocznych Elfów były wybijane do nogi. Z tego powodu Malekith, Wieczny Imperator i władca drowskiego państwa, nie szczędził surowców i złota, aby umocnić ten rejon swojego królestwa. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać tam większe i mniejsze grody czy zamki, które z czasem przekształciły się w gigantyczne fortece. To są właśnie owe Smocze Gniazda, nazwane tak od niezwykle realistycznych rzeźb na szczytach wież, które niekiedy same odegnały orczą nawałę, gdy odpowiednio ustylizowało się je Magią Mroku. Jednakże w końcu Zielonoskózy przejrzeli ten podstęp. Wtedy jeden z wodzów powiedział: “Ta? A jak to je niby łby Smoczydeł, to my im te łby ukręcim!”
      Orkowie doskonale wiedzą, że wybudowanie tak potężnej fortecy trwa i pochłania wiele zasobów, a takowych nie udało się wybudować wcześniej. Dlatego atakują oni zwykle mniejsze i słabsze umocnienia, które mogą szybko sforsować i ruszyć dalej. Zresztą, Mrocznym Elfom nie udało się zabudować całej granicy, stąd wielu orczych wodzów woli nakładać kilka lub nawet kilkanaście dni drogi, aby bezpiecznie ominąć zamki i umocnione garnizony, a potem zrobić swoje daleko od granicy, równie brutalnie, co skutecznie i niespodziewanie.

      1 Reply Last reply Reply Quote
      • ?
        A Former User last edited by

        Grathog
        Młody uczeń inkwizytora drżał lekko żałując, że nie mogą rozpalić ogniska, które przydałoby się w tak chłodny poranek. Nie temperatura była jednak jego największym problemem, a Mistrz Przecinak, który od dłuższego czasu medytował, porozumiewając się z kimś za pomocą magii światła. Prawdopodobnie zbierał od dowództwa dokładne polecenia na temat zamku, którego budowę mieli sabotować wraz z tajemniczymi, nieokreślonymi do tej pory posiłkami. Tak długa rozmowa oznaczała prawdopodobnie że misja będzie naprawdę wymagająca i skomplikowana.

        //Jeszcze nigdy nie widziałem tak szybko sprawdzonego kapcia

        1 Reply Last reply Reply Quote
        • Kubeł1001
          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

          //Nie obraź się, ale karta też nie była szczególnie rozbudowana, jeśli chodzi o ilość i długość, choć nie mówię, że to źle, jakościowo jest okej, a sam pomysł bardzo mi się podoba.//
          Problem po kilku minutach rozwiązał się sam, gdy Inkwizytor skończył medytację i wstał prędko na nogi.
          - Chodźmy. - powiedział krótko, pakując do końca wszystkie swoje rzeczy, aby jak najszybciej wyruszyć w drogę.

          1 Reply Last reply Reply Quote
          • ?
            A Former User last edited by

            Grathog odchrząknął i skinął głową, wykonując polecenie. Wiedział, że mistrz powie mu wszystko co powinien wiedzieć w odpowiednim czasie więc nie zadawał zbędnych pytań

            1 Reply Last reply Reply Quote
            • Kubeł1001
              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

              O dziwo, szliście na piechotę, a Inkwizytor, domyślając się pytania, które zaraz padnie, odparł:
              - Wierzchowce zbytnio rzucałyby się w oczy, a przynajmniej dla tych, których nie chcemy zaalarmować. Nasi sojusznicy śledzą nas już od przynajmniej trzech godzin.

              1 Reply Last reply Reply Quote
              • ?
                A Former User last edited by

                - Skubaniutcy, dobrzy są, skoro nic nie zauważyłem… A może po prostu się rozleniwiłem? - Grathog wzdrygnął się, to by znaczyło, że jest już tylko chodzącym trupem, biorąc pod uwagę aktualną sytuację geopolityczną - Huh, to takie typy że to ich zdolności czy mój problem? -

                1 Reply Last reply Reply Quote
                • Kubeł1001
                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                  - Dobrzy, to jedni z najlepszych zwiadowców na kontynencie, a na pewno na Dzikich Polach są bezkonkurencyjni… Przeprowadzili przez Szlak Smoczych Gniazd lub wprowadzili do jego twierdz o wiele więcej Orków i Goblinów niż mogłoby się wydawać.

                  1 Reply Last reply Reply Quote
                  • ?
                    A Former User last edited by

                    Odchrząknął w sposób, który miał zastąpić skinięcie głową, jako że idący z przodu inkwizytor nie mógł go widzieć. Chyba. Wolał za dużo nie zastanawiać się nad zdolnościami mistrza, tylko skupić się na swoich zadaniach.

                    1 Reply Last reply Reply Quote
                    • Kubeł1001
                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                      W końcu Inkwizytor zatrzymał się, wskazując na coś ręką. Ty dostrzegłeś zamek, który musiał być naprawdę wielką i potężną twierdzą, skoro widziałeś go z tak daleka.
                      - Szlak Smoczych Gniazd to kilkanaście tak wielkich zamków, reszta umocnień jest o wiele mniejsza, łatwiejsza do zdobycia lub ominięcia. Ale nie osłabia to Drowów dostatecznie. Dlatego naszym zadaniem jest pomóc Orkom i Goblinom zająć tę twierdzę, aby mogli ruszyć dalej.

                      1 Reply Last reply Reply Quote
                      • ?
                        A Former User last edited by

                        - O rzesz… - Grathog przełknął przekleństwo wraz ze śliną - To coś jest ogromne, mamy jakiś plan jak to zrobić? Miejmy nadzieję, że to będzie naprawdę duży oddział orków -

                        1 Reply Last reply Reply Quote
                        • Kubeł1001
                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                          - Gdyby to tylko liczby liczyły się w tej wojnie, to już dawno byśmy przegrali… Ma to też swoje odzwierciadlenie po drugiej stronie: Ten zamek to też siedziba pewnego Mrocznego Elfa, po śmierci którego, o ile nam się uda, a liczę na to, że nie zdoła zbiec, obrona na tym odcinku Imperium załamie się.

                          1 Reply Last reply Reply Quote
                          • ?
                            A Former User last edited by

                            - Skoro to tak ważny cel, to czemu dopiero teraz i akurat my się nim zajmujemy?

                            1 Reply Last reply Reply Quote
                            • Kubeł1001
                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                              - Orkowie musieli ponieść szereg porażek, aby w końcu poprosić nas o pomoc, a trzeba przyznać, że próbowali nie raz, ostatnim razem nawet z pomocą kilku najemnych Wampirów. A wybór padł na nas, bo byliśmy najbliżej, Ty jesteś Goblinem, przynajmniej po części, a ja miałem już kontakty z Zielonoskórymi.

                              1 Reply Last reply Reply Quote
                              • ?
                                A Former User last edited by

                                - Hmm. Mhm. Właściwie takiej odpowiedzi się spodziewałem, chociaż liczyłem na inną. No cóż, jaką mamy przewagę, jaki nietuzinkowy plan może nam pozwolić zwyciężyć a nie dać się zabić jak wszyscy przed nami

                                1 Reply Last reply Reply Quote
                                • Kubeł1001
                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                  - Inni musieli mierzyć się z Magami Mroku, a mieli tylko własnych Szamanów. Teraz mają też nas.

                                  1 Reply Last reply Reply Quote
                                  • ?
                                    A Former User last edited by

                                    Goblin bez dalszych pytań skinął głową

                                    1 Reply Last reply Reply Quote
                                    • Kubeł1001
                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                      Po jakimś czasie, który spędziliście na rozmyślaniach i przypatrywaniu się masywnej bryle zamku, pojawili się zwiadowcy, o których mówił Mag, Gobliny dosiadające wilków. Odziani byli niczym typowi przedstawiciele swej rasy, przynajmniej żyjący tutaj, w proste ubrania ze skór i skórzane napierśniki, uzbrojeni zaś byli w jednoręczne miecze lub szable, krótkie łuki refleksyjne, sztylety, noże, niekiedy też włócznie lub kilka oszczepów. Choć znały też proch i broń palną, to jej nie posiadały, była za głośna, aby mogli jej użyć jako zwiadowcy.
                                      - Szefo czeka. - odpowiedział jeden z nich, a dwaj inni podjechali bliżej, zmuszając swoje wierzchowce, aby przed Wami uklęknęły, pozwalając Wam wsiąść.

                                      1 Reply Last reply Reply Quote
                                      • ?
                                        A Former User last edited by

                                        Skinął głową i wdrapał się na bliższego wierzchowca wraz ze swoim skromnym ekwipunkiem. Postarał się usiąść tak, żeby nie spaść podczas jazdy i nie upokorzyć się przed przyszłymi towarzyszami broni mimo że nie był przyzwyczajony do jazdy na czymś innym niż jego zaklęty wierzchowiec

                                        1 Reply Last reply Reply Quote
                                        • Kubeł1001
                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                          Najwidoczniej Twój mistrz, zresztą zapewne słusznie, obawiał się, że bystre oczy Drowów zdołają wypatrzeć Was nawet z tej odległości, więc taki transport, choć niezbyt wygodny, pozwolił na skryte przemieszczenie się do obozu Zielonoskórych, a przynajmniej tym on musiał niedawno był, obecnie wykonane z drewna lub kości tyczki namiotów oraz same namioty, zszyte tak ze skór dzikich zwierząt, jak i niektórych rodzajów Demonów czy nawet Mrocznych Elfów, były już ładowane na juki Wielkich Wkurwów, bojowych odyńców większych od koni, służących Orkom tak za zwierzęta typowo do transportu, jak i do walki, ich potężne szable mogły przebić na wylot nawet kogoś w lekkim pancerzu. Tutaj jednak służyły głównie do transportu namiotów, zapasów, a po akcji, o ile będzie udana, także i niewolników, większość Orków dosiadała Wargów, stworzeń przypominających wielkie wilki, a Gobliny, stanowiące około jedną trzecią całej grupy, tradycyjnie używały do walki i transportu wilków. Wasze przybycie potraktowano ze spokojem, a nawet lekceważeniem, Orkowie wciąż preferowali siłę mięśni i oręża nad Magią, ale musieli też zostać poinformowani o Waszym przybyciu przez swego herszta. A ten od razu wyróżniał się z tłumu. Ork o głowę przewyższał wszystkich swoich pobratymców, był też od nich o wiele lepiej zbudowany. Choć nie miał na sobie wiele odzienia, a do tego było ono dość prymitywne, to na pewno nie był pierwszym lepszym wodzem pomniejszego klanu, jego miecz pochodził zapewne z najlepszych goblińskich kuźni, sztylet był bez dwóch zdań drowską robotą, a w łuku dostrzegłeś kontury pracy elfich rzemieślników… No i przy siodle jego Wielkiego Wkurwa było zawieszonych było kilkanaście ściętych, zasuszonych łbów, Drowów, Upadłych i pomniejszych Demonów.

                                          1 Reply Last reply Reply Quote
                                          • ?
                                            A Former User last edited by

                                            Cóż, najwyższy czas nauczyć się radzić sobie bez tego typu przesadnych wygód, jak magiczne wierzchowce, zwłaszcza gdy są w zagrożeniu życia. Grathog zeskoczył z wilka, gdy ten się zatrzymał i wykonał w bliżej nieokreślonym kierunku gest pomiędzy ukłonem a skinięciem głową w ramach powitania, pozostawiając pierwsze odezwanie się, zgodnie z przyjętymi normami, starszemu inkwizytorowi

                                            //jak widzę tak długi opis to zawsze potem mam dylemat, bo z jednej strony głupio mi pisać zbyt mało a z drugiej nie chcę na siłę za dużo zbędnego bełkotu

                                            1 Reply Last reply Reply Quote
                                            • Kubeł1001
                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                              - Witaj, wodzu! Inkwizycja przesyła wyrazy szacunku i przysyła mnie i mojego ucznia, aby dopomóc Ci w Twojej misji. Zwę się… - zaczął, lecz Ork szybko mu przerwał.
                                              - No kurwaaa, ja pierdolę, ile tak można, kurwa mać? Jak je jakieś magiczny, to też kurwa wyszczekany, nieważne, Szamano czy Inkwizytoro, kurwa ich mać… Strzepmić ryja to można i kiedy indziej, teraz trza iść na bitkie, dobre, chłopy? - zapytał, a wszyscy wokół oderwali się od zajęć, aby potwierdzić ochoczo okrzykami bądź wzniesieniem w górę broni czy zaciśniętych pięści.
                                              //Żaden problem.//

                                              1 Reply Last reply Reply Quote
                                              • ?
                                                A Former User last edited by

                                                -Szaman i Inkwizytor, na raz. Jesteśmy tu by wam pomóc w zdobyciu tej twierdzy, ja to Grathog a to mistrz Przecinak. Macie jakikolwiek plan- półgoblim włączył się do rozmowy, chcąc uprościć ją wszystkim zainteresowanym

                                                1 Reply Last reply Reply Quote
                                                • Kubeł1001
                                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                  Ork najpewniej w ogóle nie zwróciłby na Ciebie uwagi, gdyby nie wzmianka, że jesteś Szamanem. No i stał za Tobą, dosłownie i w przenośni, potężny Mag, przed którym Ork musiał odczuwać jeśli nie respekt, to chociaż niepokój lub strach.
                                                  - Ta. Nie widać? Bierem manatki i jazda. Zwiadowcy znajom ten zamek dobrej, niż oni sami, od środka i ze zewnątrz, także tylko Wasza w tym głowa, żeby nam siem tam wejść udało, Magi.

                                                  1 Reply Last reply Reply Quote
                                                  • ?
                                                    A Former User last edited by

                                                    Grathog odchrząknął -Dobra, czyli walimy tak centralnie od frontu wczesnym popołudniem? Czy nie lepiej byłoby zaatakować ich po cichu, z zaskoczenia, skoro to tak silny zamek?-

                                                    1 Reply Last reply Reply Quote
                                                    • Kubeł1001
                                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                      - No ta. - odparł Ork. - Taki był plan. Przecie mówiem, nie Gobbos?
                                                      Najwidoczniej herszt rzeczywiście zauważył pewną lukę w swoim planie, którą pewnie chciał wcześniej załatać Magią, ale nie mógł przyznać się do błędu przed swoimi podwładnymi w otwarty sposób.

                                                      1 Reply Last reply Reply Quote
                                                      • ?
                                                        A Former User last edited by

                                                        - Jeśli mamy odeprzeć ataki mrocznych magów musimy się przygotować. Medytacja, inkantacja, taka sytuacja. Żeby zrobić to dobrze potrzebujemy czasu, powiedzmy, do wieczora. Możemy o tyle opóźnić wymarsz, żebyśmy byli w stanie lepiej działać- Spróbował dać orkowi szansę zwalenia winy za zmianę planów na siebie, by ork miał szansę bez problemu zatuszować swój błąd, a równocześnie nie zabić ich wszystkich powolną i bolesną śmiercią

                                                        1 Reply Last reply Reply Quote
                                                        • Kubeł1001
                                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                          - Żem myślał, że to teraz tak… No wiecie. Tą Magią. No ale dobra. - odparł i zostawił Was samych, kierując się do swoich podwładnych, aby przekazać im niewesołe nowiny.

                                                          1 Reply Last reply Reply Quote
                                                          • ?
                                                            A Former User last edited by

                                                            Spojrzał na swojego mistrza pytająco, chcąc wiedzieć czy był on zadowolony z jego słów i reakcji

                                                            1 Reply Last reply Reply Quote
                                                            • Kubeł1001
                                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                              - Rzeczywiście dałoby się ich oślepić i wpłynąć na umysły tak, aby ułatwić im atak. - odparł po chwili zastanowienia. - A atak nocą to zły plan. Zły, gdy walczy się z Drowami, one widzą w mroku o wiele lepiej niż my wszyscy tu zebrani. Dlatego muszę go przekonać, aby zaatakować szybciej, za kilka godzin, jak sądzę w porze, gdy tamci będą jeść posiłek, odpoczywać po nim, zmieniać warty i tak dalej. Niemniej, dobrze się spisałeś, atak teraz byłby niewiele lepszy, najpierw musimy omówić to z Orkiem i jego zwiadowcami.

                                                              1 Reply Last reply Reply Quote
                                                              • ?
                                                                A Former User last edited by

                                                                Westchnął ciężko, mrucząc pod nosem - Przepraszam, powinienem był się wstrzymać czekając na twoją radę - Przy czym najbardziej zirytował go prawdopodobnie fakt, że okazał się tępszy od tego orka, który i tak wpędzał go już w kompleksy swoim wyglądem i zapewne zaprawieniem w bojach

                                                                1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                • Kubeł1001
                                                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                  - Uważasz, że dzięki swojemu częściowemu pokrewieństwu z Zielonoskórymi będziesz lepszym negocjatorem niż ja? Jeśli masz wątpliwości to nie martw się, plan ustalimy wspólnie, bardziej chodzi o to, czyj przekaz do nich lepiej trafi.

                                                                  1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                  • ?
                                                                    A Former User last edited by

                                                                    - Uważam, że bycie półgoblinem spoza jakiegokolwiek szczepu i bez doświadczenia bojowego w żadnym razie nie stawia mnie w lepszej pozycji, moją jedyną zaletą jest magia, ale w tym mistrzu jesteś lepszy. Myślę, że ty lepiej do nich dotrzesz.

                                                                    1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                    • Kubeł1001
                                                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                      - Porozmawiam z wodzem, Ty miej oko na pozostałych. Nie żebym im nie ufał, ale Tobie po prostu ufam bardziej. No i chętnie dowiedziałbym się o nich jak najwięcej.

                                                                      1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                      • Bzdurek
                                                                        Bzdurek last edited by

                                                                        Skinął głową z uśmiechem i oddalił się, próbując przysiąść się do jakiejś grupki goblinów niewygladających szczególnie wrogo i zacząć z nimi gadać

                                                                        1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                        • Kubeł1001
                                                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                          Gobliny rzadko kiedy nie wyglądają na groźne, a pośród tych z Dzikich Pól to bardzo rzadka cecha. Wszystkie miały nieprzyjemne gęby, pokryte bliznami i tatuażami, obwieszeni byli ozdobami z uszu, palców czy skalpów Drowów i uśmiechali się spiłowanymi zębami. Jednak w końcu znalazłeś takich, którzy sprawiali wrażenie, że nie wybebeszą cię na dzień dobry.
                                                                          - Czego? - mruknął jeden, mierząc cię wzrokiem.

                                                                          1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                          • Bzdurek
                                                                            Bzdurek last edited by

                                                                            Wyciągnął z za pazuchy piersiówkę i wyciągnął ją w kierunku goblina - Nie chcę chlać sam jak mogę w towarzystwie -

                                                                            1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                            • Kubeł1001
                                                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                              Dobry ruch, bardzo dobry. Z odrobiną wahania i wyraźną podejrzliwością w oczach Goblin, najpewniej herszt tej małej grupki, przyjął od ciebie piersiówkę, powąchał ją, a później oddał jednemu ze swoich podwładnych. Raczej nie był to jakiś rytuał ani nie chciał ci w ten sposób okazać brak szacunku, bardziej obawiał się perfidnego zatrucia. Gdy jednak ten i dwa kolejne Gobliny trzymały się dobrze po kilku łykach, sam przyjął piersiówkę i golnął sobie porządnie.
                                                                              - Wcale nie takie złe. - powiedział, ocierając usta dłonią. - To na serio czego chce?

                                                                              1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                              • Bzdurek
                                                                                Bzdurek last edited by

                                                                                Uśmiechnął się.
                                                                                - Mamy sporo czasu do wyruszenia, a mój szefo gada z waszym. Nie chcę sam na niego czekać, wolę poznać gości z którymi mam walczyć. Jestem Grathog-

                                                                                1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                • Kubeł1001
                                                                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                                  - Sagrat Czarny Ksienżyc. - odparł Goblin, z dumą prężąc pierś. Dopiero po chwili zdjął z głowy futrzaną czapę, pokazując ci, skąd wziął swój pseudonim, bowiem na lewym boku jego czaszki widniał właśnie taki ślad, czarny, w kształcie półksiężyca, najpewniej pamiątka po jakimś ataku drowską Magią Mroku. Nie wiedzieć czemu, ale patrząc to na jego znamię, to na spiłowane zęby, to na pokaźny arsenał noży, sztyletów, mieczy jednoręcznych i szabel nabrałeś podejrzeń, że o ile on przeżył ranę i spotkanie z tym Magiem, po czym została mu ta blizna, to sam Mag nie miał tyle szczęścia. - I ja tu dowodzem. W sensie, że Gobbosami. A duży szefo resztom.

                                                                                  1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                  • Bzdurek
                                                                                    Bzdurek last edited by Bzdurek

                                                                                    - Imponujące, że ktokolwiek może przeżyć spotkanie z tymi czarnymi wiedźmakowymi cwelfami - Grathog splunął w bok - Musisz być wielki wojownik. Nic dziwnego w takim razie że ty dowodzisz, ale myślałem, że jesteście jedną grupą, nie wiedziałem że wy i orki działacie oddzielnie. Długo współpracujecie?

                                                                                    1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                    • Kubeł1001
                                                                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                                      - Są różne szefy, wienksze i mniejsze. A im wienkszy szefo, tym wiencej ma innych szefów. I tak najwienkszy szefo ma za swoich szefo włatców wszystkich Orków i Goblinów. - odparł i podrapał się bo bliźnie. - Ta, bendzie tak ze dwa lata, coś koło tego. Nieźle mnie Drowiaki przyskrzynili, wtedy żem dostał od jednego pamiątkę. Ale go żem zabił, a potem siem pojawił Karrigh, a on sprzontnoł resztę. Mnie brakowało takich solidnych napierdalaków, jemu takich zwinnych i zmyślnych jeźdźców, także siem dogadalim. I nikt nie narzeka, a jak zdobędziem ten zamek, to jeszcze wiencej siem do nas zleci wojaków.

                                                                                      1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                      • Bzdurek
                                                                                        Bzdurek last edited by

                                                                                        - A, tak to tu działa! Nigdy żem nie był w bandzie żadnej i jeszcze nie wiem, jakie w nich porządki panują. To musicie mieć dużo więcej doświadczenia niż ja, chociaż też trochę już widziałem i robiłem. Myślicie, że tym razem uda nam się zamek zająć? Ponoć dużo band już próbowało i się przeliczyło

                                                                                        1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                        • Kubeł1001
                                                                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                                          - Może i dobre z nich chopy były, ale tak to żoden nawet do pińcu liczyć nie umioł. A my to sprytne, z doświadczeniem, dobrze uzbrojeni… Ze Magami mogłoby być cienszko, ale jak mamy was, to i z nimi se poradzim. A potem zabierzem tych, co ich nie zabijem, wszystko, co za mocno przykrencone do podłogi ni jest i zburzym to w pizdet. Albo skrzykniem wincyj chłopa i sami se obsadzim ten zamek. Zobaczy siem.

                                                                                          1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                          • Bzdurek
                                                                                            Bzdurek last edited by

                                                                                            - No ta, mieć taką bazę byłoby fajno, zwłaszcza na tym terenie. Toś mnie trochę uspokoił, bo mnie to martwiło, że se nie poradzimy. A macie jakieś informacje ze zwiadu, żeby załatwić to z zaskoczenia a nie walić tak prosto w ryj? Bo dużo dobrych chłopa możemy tak stracić

                                                                                            1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                            • Kubeł1001
                                                                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry last edited by

                                                                                              - My żeśmy zrobili za zwiad, jełopie. I zrobilim porządnie. Drowie gały patrzo daleko, dlatego se czasem je suszymy i wieszamy na szyi, wtedy też lepiej widzim. A skoro żyjem, to nas nie wypatrzyli, bo jakby zobaczyli, to byśmy trupem leżeli już dawno.

                                                                                              1 Reply Last reply Reply Quote
                                                                                              • First post
                                                                                                Last post