Imperium
-
Rose
Wiedziała, że skądś go kojarzy. I sądząc po jego historii, wątpi że mógłby wykonać to zadanie w miarę cicho, zwłaszcza, że jeszcze mu o tym warunku nie wspomniała. Uśmiechnęła się tylko do niego.
- Oczywiście dyskrecja wliczona w cenę, prawda? - Wolała się upewnić, nawet jeśli jest to banał.
//Powiedzialbym teraz o Liwiuszu, ale jestem ździebko zmęczony, to zrobię to później :v -
//Spoko.//
- Zależy co przez to rozumiesz, piękna. - odparł, upijając nieco więcej whiskey. -
Rose
- Bardzo bym nie chciała, by ktokolwiek dowiedział się o tym kogo masz dla mnie odnaleźć, liczę więc, nie, wymagam byś działał cicho. Oczywiście, jeśli to nie jest dla Ciebie żaden problem. Chyba, że zależy to od Twojego celu. - Odparła z uśmiechem, przysiadając się do niego. - Ale dobra, przejdźmy do rzeczy. Szukam człowieka znanego jako Liwiusz Tracett, blisko czterdziestki, czarne włosy, czarny zarost, często chodzi w jakichś szatach, do tego bardzo religijny. Z tego co się orientuję, powinien być właśnie w tej okolicy. - Odparła, zastanawiając się co jeszcze mogłaby dodać. Nie wiedziała w sumie czego tacy łowcy konkretnie potrzebują do znajdowania swych celów, w końcu nie leżało to nigdy w kręgu jej zainteresowań. - Coś jeszcze jest Ci potrzebne? I pamiętaj, sprowadź go żywego i najlepiej bez obrażeń -
- Ile za to dostanę i po kiego mam to zrobić? - odparł prosto z mostu, a Ty miałaś wrażenie, że im więcej pieniędzy zaproponujesz, tym mniejsze będzie jego zainteresowanie Twoimi motywami czy czymkolwiek innym. No i będzie mu wtedy zależeć na tym, żeby Liwiusz rzeczywiście przeżył.
-
Rose
W sumie to nie znała za bardzo cennika łowców nagród, nie orientując się ile takiemu powinno się zapłacić za schwytanie żywego.
- A na ile się cenisz? - Odparła, zakładając nogę na nogę, jeśli jej obecna pozycja jej na to pozwoliła i przybliżyła się nieco zaciekawiona. -
Na jego szpetnej gębie zagościł uśmiech, gdy wykonałaś ten ruch.
- Nooo. - odparł, siadając wygodniej, a po chwili objął Cię ręką. - Na pewno się dogadamy, piękna. -
//Przepraszam, że tak zamulam, ale przez mój debilizm za ni cholery nie wiem jakie powinny być reakcje w tego typu sytuacjach i się boję :v Ile ona ma pieniędzy przy sobie?//
Rose
- Słucham propozycji - powiedziała cicho, chcąc sprawdzić na ile się wycenia. -
//A żebym ja to pamiętał… Pewnie tyle, ile w majątku wpisanym w Karcie, ale sprawdź, czy nie zabrała czegoś przed wyjazdem z gospodarstwa. To ciągnie się już tyle czasu, że obaj mamy prawo nie pamiętać.//
- Powiedzmy, że na początek dziesięć złotników. -
John Fasthand spokojnym krokiem zbliżył się do tablicy ze zleceniami i zaczął ją przeglądać.
-
//…
-
///Jeżeli 15 godzin to dla ciebie za dużo czekania, to trzymaj się z dala od moich PBFów, gdzie gracze czekają “trochę” dłużej na odpisy :V
-
//Po prostu widziałem, że Kuba jest online
-
//Hola hola, nie ma potrzeby nikogo poganiać. Cierpliwość jest tu ważna, a Kuba do tego nikogo nie porzuca, więc starczy jedynie spokojnie czekać na swoją kolej.
-
//No niestety, nie każdy pbf ma tak szybkie tempo do jakiego mogłeś przywyknąć. Kuba akurat ma mało czasu i prowadzi kilka pbfów w tym jednego stratega, logiczne więc, że może być zawalony.
Odpiszę tu później, za ni ciula nie wiem co powinienem teraz zrobić//
-
// Znaleźć pieniądze za las. //
-
// @Vader ile godzin czekania to dużo według ciebie?
-
//On nie liczy czasu w godzinach, tylko w miesiącach//
-
//No w sumie patrząc na ŻBŻP to coś w tym jest.//
-
///Czas to tylko iluzja.///
-
//On liczy czas w ilości spadających krów na gracza przez liczbę graczy razy prędkość krowy.
Wiewiur, możesz się zgodzić, co odradzam, negocjować i tak dalej, a zacząć od sprawdzenia, ile masz w ogóle funduszy.
Ogółem fajnie, że opisałeś, jak dostałeś się do miasta i w ogóle. Na przyszłość tak rób, to taka stara, niepisana zasada.//
Liczni Konstablowie, aspirujący do tego urzędu stróże prawa i prywatna milicja burmistrza oraz Szeryfa tego miasta dość sprawnie rozwiązywała wiele problemów, przez co nie było tu tak wiele zleceń, jak choćby w Dodge, gdzie był sam jeden Szeryf. Tak czy siak, miałeś do dyspozycji kilkanaście listów gończych, a także zlecenia innego typu, jak choćby zatrudnienie się jako kurier, co wymagało w równym stopniu umiejętności jazdy konnej jak i strzelania, przez rozmaite niebezpieczeństwa, ochrona kowboi podczas spędu bydła, wyłapywanie zbiegłych niewolników i wiele więcej.