Kijów
- 
Schował się za czymś, aby go te brudasy nie zobaczyły. 
 – Myślisz, że to ta sama grupa? – szepnął. – Pewnie słyszeli tę wymianę ognia.
- 
- Możliwe, że to jest ta sama grupa. - odparł, również się chowając. - Kurwa, został mi tylko jeden granat odłamkowy, a dymnych jeszcze nie będę używał. Co robimy? 
- 
//Czekam.// 
- 
– Mi dwa. Daj mi pomyśleć teraz. 
 Z butelką jego ukochanego trunku byłoby dużo łatwiej… Ale przecież ma piersiówkę wódki! Pociągnął kilka łyków i zaczął rozmyślać. Jest ich teraz czterech, a nie trzech, więc może być trudniej, jeżeli dojdzie do wymiany ognia, a wyjść z pokojowym nastawieniem wydaje się równie idiotyczne, co sranie na mrozie.
 – Możemy zrobić tak: rzucić dymny i odłamkowy na raz. Tylko to mi do głowy przychodzi.
- 
- Dobry plan, ale najlepiej by było, gdybyś rzucił granat odłamkowy trochę później, niż ja rzucę dymny. Odwlecz zawleczkę od granatu po tym, jak rzucę granatem. Pasuje takie coś? 
- 
– Tak, rób swoje. 
- 
Wyciągnął granat dymny, wyjął zawleczkę, i rzucił granat w stronę wartowników. 
- 
Zrobił to samo, ale w odpowiednim momencie i z granatem odłamkowym. 
- 
@Kubeł1001 napisał w Kijów: Jeszcze daleko od wejścia musieliście skryć się //Zakład, że nie dorzucisz?// 
- 
// To mam już kupować tego Harnasia? :V // 
- 
//ah, shit. Możemy zrobić tak, że wstawimy posta o tym, że spróbowali niepostrzeżenie zbliżyć się na odległość, która pozwoliłaby dorzucić te granaty.// 
- 
//Możecie.// 
- 
– Zbliżmy się trochę do nich. – powiedział do swojego towarzyszą i spróbował się przekraść niepostrzeżenie na odpowiednią odległość, aby można było dorzucić granatem. 
- 
- Yhm. - odparł krótko i również spróbował się przekraść na odpowiednią odległość dla rzutu granatem. 
- 
Rumowisko tylko ułatwiło Wam sprawne przejście, teraz jesteście odpowiednio blisko, ale przez ten czas jeden ze strażników odszedł kilka metrów na fajkę, a drugi poszedł jeszcze dalej, zapewne żeby się odlać. 
- 
Idzie radę jakoś niepostrzeżenie się zakraść do tych dwóch, którzy odeszli na bok? 
- 
// Na razie się wstrzymam. // 
- 
Nie, będziecie musieli ich zdjąć za pomocą broni palnej, a pozostałym rzucić granat. Lub czekać, aż tamci załatwią swoje sprawy i znów zbiorą się w grupkę na tyle zwartą, aby dało się ją wyeliminować za jednym zamachem. 
- 
– Niech się zbiorą w kupę i wtedy może coś zdziałamy. 
 Woli nie marnować amunicji, mimo że ma jej pod dostatkiem. No i jest dużo większa szansa, że żaden z nich nie przetrwa i nie zacznie strzelać w jego kierunku.
- 
- Ano. Lepiej będzie, jak załatwimy ich wszystkich za jednym zamachem, aniżeli zabijemy dwóch, spróbujemy zabić pozostałych debili, a nagle zleci się banda tych troglodytów, aby nas ostrzelać. 
 


