Kijów
- 
– No to północ – pomyślał i spróbował jakoś znaleźć północ za pomocą położenia słońca na niebie. 
- 
Również spróbował znaleźć północ za pomocą położenia słońca na niebie. 
- 
//No pewnie, że smalczyk dobry.// 
 Nie było to zbyt łatwe, południe już dawno minęło, ale i tak zdołaliście ustalić kierunek marszu, tak mniej więcej.
- 
Właściwie to nie ma większej różnicy, w którym kierunku ruszą. Wskazał ręką, gdzie leży północ i ruszył. 
- 
Ruszył za towarzyszem. 
- 
Kolejne gruzy, wraki samochodów i ruiny, czyli sielski krajobraz post-apokaliptycznego miasta, wzbogacony kilkoma trupami, tak żywymi, jak i martwymi. 
- 
– Oj, Kniaziu, chyba niczego nie znajdziemy. 
- 
- Naprawdę, Pijaku? - zapytał żartobliwie, choć rzeczywiście raczej niczego tu nie znajdą. 
 - Idziemy dalej na północ, czy zmieniamy kierunek podróży? - zapytał tym razem poważniej.
- 
– Skręcamy w lewo. – rzekł i skręcił w lewo, gdy znalazła się taka okazja. 
- 
Również skręcił w lewo, jeśli mógł. 
- 
Nic nie stało na przeszkodzie. Idąc nie widzieliście nic ciekawego przez jakiś czas, dopiero po chwili dostrzegliście słup czarnego dymu na horyzoncie i odgłos wystrzałów. 
- 
- Jak myślisz, znowu ukraińscy żołnierze się z kimś napierdalają? - spytał towarzysza, wskazując na słup czarnego dymu. 
- 
– Lepiej dla nas by było, gdyby to byli ukraińscy żołnierze. Chodźmy sprawdzić. – powiedział i ruszył. 
- 
Ruszył za towarzyszem. 
 - Czyli prawdopodobnie dostaniemy kilka kulek w dziąsło. Nie lepiej będzie przeszukać jakieś budynki, niż iść w stronę czarnego dymu? - zapytał.
- 
//To ja na razie nie przeszkadzam, dajcie znać, jak mam interweniować.// 
- 
– A widzisz tu gdzieś jakieś budynki, które wyglądają lepiej niż Berlin w czterdziestym piątym? Bo ja nie. Ja mam pistolet, a Ty czekany, więc damy radę, jak będzie trzeba kogoś zajebać. 
- 
- Nie. Ja kurwa jedynie pytam się, czy nie lepiej będzie przeszukać jakieś budynki, aniżeli iść w stronę tego pierdolonego dymu. Poza tym nawet chuja wiemy, ilu ich tam jest, i co oni tam kurwa mają. Co prawda dźwięki strzałów wskazują na broń palną, a dym może ewentualnie być zwiastunem tego, iż ktokolwiek tam jest, ma jakieś materiały wybuchowe, ale chuja wiemy, co to za broń palna. 
- 
– I co? Będziemy tracić cały dzień na przeszukiwaniu jakiś burdeli i na koniec końców znajdziemy tylko psie gówno? Czarny dym oznacza, że coś się pali, a szary, że coś się paliło. – stanął na chwilę, aby wsłuchać się w dźwięki strzałów. Jeżeli każdy się różni od siebie, to oznacza, że jest kilka osób, które strzelają z różnych broni. 
- 
- A chuj z tym, przynajmniej będzie ciekawie. Nasłuchuj. - odparł, wyciągając czekany. - Ja w tym czasie będę miał na wszelki wypadek przygotowane czekany. 
- 
//No Kubeł, Twoja kolej.// 
 


