No to co? Dla Potomkina nic trudnego. Jego matka przeżyła ostrzał w papierowym samolociku, a on nie potrafiłby znaleźć jednego tępaka w tłumie? Ha! Ruszył w poszukiwania
// W momencie kiedy Bułanow wspomniałby o malunkach, Potomkin wyłonił by się, złapał go za kark i dźwignął do góry ‐ gdzie zmusiłby go do ukorzenia się//