Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Miasto Kasuss

Miasto Kasuss

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.9k Posty 8 Uczestników 22.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #2775

    - Po to mnie właśnie przysłano. - odparł i odwrócił się, odchodząc na kilka kroków. Najwidoczniej miał zaprowadzić cię na miejsce.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • AbbeyA Niedostępny
      AbbeyA Niedostępny
      Abbey Black Wonderland
      napisał ostatnio edytowany przez
      #2776

      Spojrzała za siebie odruchowo, po czym wyszła, zamykając drzwi. Poprawiła płaszcz i ruszyła za kolesiem.

      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #2777

        Maszerowaliście zatłoczonymi jak zwykle ulicami miasta jakiś czas, aż musieliście się zatrzymać. Nie byłaś pewna, o co poszło, ale w drogę zagradzało wam kilkanaście lub więcej osób, różnych ras i obu płci, tłukących się wzajemnie po mordach, a drugie tyle otaczało ich ciasnym kręgiem i wykrzykiwało obelgi lub zagrzewało walczących. Nie widziałaś w pobliżu innych miejskich strażników, a ten, który ci towarzyszył, wiedział, że sam tego tłumu nie opanuje i nie bez powodu bał się o własne życie, gdyby spróbował. Z drugiej strony musieliście się jakoś dostać do koszar.
        - Znam skrót, przemkniemy zaułkami dzielnic biedy… Niebezpiecznie, ale przy mnie nie musisz się niczego obawiać. - powiedział z lekkim uśmiechem i wskazał ci grotem włóczni na odpowiednią uliczkę.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • AbbeyA Niedostępny
          AbbeyA Niedostępny
          Abbey Black Wonderland
          napisał ostatnio edytowany przez
          #2778

          Sylvia nie odezwała się. Nie bardzo ufała temu dziwakowi, ale nie miała za bardzo wyboru. Pilnowała się. Podążyła we wskazanym kierunku.

          Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #2779

            Mężczyzna szedł za tobą w odległości kilku kroków. Jak na dzielnicę biedy, która powinna być przepełniona ubogimi, kalekami, żebrakami i tym podobnymi, nie widzieliście żywej duszy, było tu nawet podejrzanie mało szczurów. Idąc, doszliście w końcu do ślepego zaułka, choć droga ciągnęła się dalej w prawo.
            - Czekaj. - mruknął strażnik pod nosem, ale nim dodał coś więcej, sama zobaczyłaś zagrożenie, gdy kilka metrów nad tobą małe okienka dwóch budynków, między którymi przechodziliście, otworzyły się. Były łącznie cztery, dwa po lewej i dwa po prawej, a z każdej wystawała wycelowana w was, naładowana kusza. Jakby tego było mało, zauważyłaś jakiś ruch za wami i po chwili dwóch ludzkich osiłków dzierżących jakieś pałki czy inne maczugi pojawiło się za wami, a z odnogi uliczki wynurzyła się jakaś postać w długim płaszczu z kapturem, przez który nie mogłaś dostrzec jej twarzy, oraz kolejne oprychy, tym razem Gnoll z małą tarczą i toporkiem oraz Ork dzierżący dwuręczny młot.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • AbbeyA Niedostępny
              AbbeyA Niedostępny
              Abbey Black Wonderland
              napisał ostatnio edytowany przez
              #2780

              — I w co żeś mnie wpakował, co? Mało ci rozrywki?
              Z tego wszystkiego najbardziej miała ochotę temu kretynowi wpierdolić. Bez znaczenia, czy ją tu wciągnął specjalnie, czy nie. Starała się nie robić gwałtownych ruchów, przynajmniej na razie.

              Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • BzdurekB Niedostępny
                BzdurekB Niedostępny
                Bzdurek
                napisał ostatnio edytowany przez
                #2781

                Cóż, podstawą było opracowanie planu, i to szybko, bo brak informacji mógł być w tym wypadku powodem, przez który ich jedyny trop, najemnicy, rozwieje się. Usiadł więc wraz ze swoją kompanką w wynajętych pokojach i spytał jej, czy ma jakieś pomysły. -Ja osobiście uważam, że powinniśmy jak najszybciej zbadać tę karczmę, zanim najemnicy opuszczą ją, i spróbować jakoś wkraść się w ich łaski.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #2782

                  Abby:
                  - Ja robię tylko swoje. - odparł, unosząc dłonie w obronnym geście. - Ale przyznam, że byłoby ciężej, gdyby nie ten zbieg okoliczności i bójka, która zagrodziła nam przejście.
                  - Żaden zbieg okoliczności, nasi się tym zajęli, żebyś łatwiej ją tu sprowadził. - odparł Ork, mierząc strażnika pogardliwym wzrokiem. - Bez takiej pomocy byś sobie nie poradził.
                  - Nieważne. Ważne, że się udało. - powiedziała zakapturzona osoba, odzywając się po raz pierwszy dziwnie znajomym głosem. Po chwili, gdy zdjęła kaptur, zrozumiałaś, czyj to był głos: Twój. Twój głos, twoja twarz… Jakbyś patrzyła w lustro.
                  Jurek:
                  -To dobry plan, bo w sumie jedyny… Słyszałam już o Magnusie i tym Nagu, na pewno jeszcze tu są, jeśli zapłacono im sporo, a pewnie tak, bo nie biorą pierwszych z brzegu zleceń, mogą zostać tu nawet kilka tygodni, aby odpocząć przed ruszeniem w dalszą trasę.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • AbbeyA Niedostępny
                    AbbeyA Niedostępny
                    Abbey Black Wonderland
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #2783

                    — Widzę, że muszę mieć niezłe branie na mieście, skoro wstydzisz się własnej twarzy i kradniesz moją. Aż tak ci się podobam? — zwróciła się do swojej podróbki. — Nie dało się poradzić ze mną na własną rękę, to wołasz rodzinkę? Zawodzisz mnie niezmiernie, miernoto.

                    Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #2784

                      - Nie jestem naszym panem. - syknęła Zmiennokształtna. - On czeka na ciebie i przyprowadzimy mu cię, całą i zdrową, jak sobie życzył… Nawet nie wiesz jak blisko byłaś zabicia kogoś, kogo potęgi nawet sobie nie wyobrażasz, Władcy Zmiennokształtnych. Chcieliśmy porwać cię od razu, jak tylko nasz pan wrócił do naszej kryjówki, ranny, pod postacią szczura, ale on kazał nam się przygotować. Wiele dni obserwowałam cię, aby móc przyjąć ten wygląd, aby mieć przynętę jeden z naszych przemienił się w ulicznika, a kolejny w miejskiego strażnika, który miał cię tu doprowadzić. I wyprowadzić, jak gdyby nigdy nic, w razie gdyby któryś z twoich przyjaciół nas śledził. Dlatego mam twój wygląd. Ale potrzebne mi są jeszcze twoje ubrania.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • AbbeyA Niedostępny
                        AbbeyA Niedostępny
                        Abbey Black Wonderland
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #2785

                        — Słuchaj, dziewuszko. Jeśli jest takim Władcą, to czemu dał się podejść?
                        Pożałowała, że nie ma żadnego pomysłu na sygnał, którym mogłaby powiedzieć Dethanowi, że coś jest nie tak. No chyba, że nie jest tak głupi i polapie się sam. W co troszkę wątpiła.
                        — Mogę walnąć pokłon temu twojemu panu, ale striptizu na ulicy urządzać nie zamierzam.

                        Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #2786

                          - Nie sądzę, żebyś miała większy wybór. Sama to zrobisz albo zrobią to oni, wciąż możesz wybrać.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • AbbeyA Niedostępny
                            AbbeyA Niedostępny
                            Abbey Black Wonderland
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #2787

                            Miała jeszcze na języku wiązankę, ale odpuściła sobie. W sumie i tak pewno tego nie przeżyje. A jeśli zwieje, to dzieciaki pewnie zginą. Odetchnęła i zdjęła płaszcz.

                            Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #2788

                              Nawet gdybyś wywinęła się tym wszystkim oprychom, co do których nie masz pewności, ilu z nich pozostaje Zmiennokształtnymi, to pozostawali jeszcze ci na górze, z wycelowanymi w ciebie kuszami. Pewnie miało to służyć tylko perswazji, ale nie miałaś wątpliwości, że choć tamten chce cię żywą, to jednak jego ludzie mogą w ostateczności zabić cię, gdyby ich sekret miał wyjść na jaw, opowiedzenie tego komukolwiek z władzą lub środkami zapoczątkowałoby krwawe pogromy i polowanie na Zmiennokształtnych, tak byli znienawidzeni przez większość ras. Niemniej, pozbyłaś się płaszcza, a później reszty ubioru, zostając w samych butach i bieliźnie. Twój sobowtór w zamian rzucił ci swój płaszcz, abyś mogła się okryć. Sama również się rozebrała i ubrała twoje odzienie. Zabrała też cały ekwipunek, tak dla wiarygodności, jak i dla pewności, że znowu nie weźmiesz ze sobą noża. Jej ubrania zostały zapakowane do torby przez Gnolla, a ona sama oddaliła się wraz z sobowtórem strażnika miejskiego, idąc dalej, jak gdyby nigdy nic. Jeśli ktoś was śledził, to pewnie uznał, że skręciliście do zaułka, aby obejść bójkę, a wszystko, co miało tu miejsce, trwało za krótko, aby wzbudzić czyjekolwiek podejrzenia.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • AbbeyA Niedostępny
                                AbbeyA Niedostępny
                                Abbey Black Wonderland
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #2789

                                W sumie trochę się sama prosiła. Trzeba było czymś w niego rzucić, to by gówniarz nie uciekł. Dała się poprowadzić.

                                Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #2790

                                  Gdy tylko narzuciłaś na siebie płaszcz, aby nie ukazywać swoich wdzięków tym, którym na pewno nie chciałaś ich pokazać, nie ruszyliście od razu. Częściowo dawało ci to jakiś promyk nadziei, bo wcześniej uznawałaś, że z tej sytuacji się nie wywiniesz. Teraz jednak pojawiała się szansa na ucieczkę lub inną formę wykaraskania się z kłopotów, ponieważ gdyby była to podróż w jedną stronę, tamci nie zawiązaliby ci oczu jakąś czarną szmatką, dzięki czemu miałaś nie poznać dalszej drogi. Gdyby nie obawiali się, że uciekniesz, lub planowali cię zgładzić, to nie zawracaliby sobie tym głowy. Na dodatek zranienie przez ciebie ich władcy, którego musieli wysoko cenić, musiało zrobić na nich spore wrażenie, bo obawiali się ciebie lub nie chcieli dać ci szansy na ucieczkę, dlatego z pomocą kilku zwojów lin dokładnie skrępowali ci ręce za plecami, w ramionach, przedramionach i nadgarstkach. Choć raczej wątpliwe, żeby ktoś odważył udzielić ci pomocy w takiej sytuacji, to jednak woleli zadbać o to, żebyś nie wezwała jakiegoś chojraka, więc wepchnęli ci do ust sporą szmatę, wypełniając je niemal w całości, a drugim paskiem materiału obwiązali usta, abyś nie mogła sama pozbyć się knebla. Dopiero wtedy poprowadzili cię dalej.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • AbbeyA Niedostępny
                                    AbbeyA Niedostępny
                                    Abbey Black Wonderland
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #2791

                                    Chyba średnio miała w tym momencie wybór. Czaru nie rzuci, przyprawą też byłoby ciężko. Szła.

                                    Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #2792

                                      Maszerowałaś tak długą chwilę, a to, że nie znałaś tych dzielnic oraz opaska na oczach sprawiały, że nie miałaś pojęcia, gdzie skończyliście to kluczenie. Mogłaś być tylko pewna, że wprowadzono cię do środka jakiegoś budynku i nic więcej. Sądząc po krokach, większość twoich porywaczy rozeszła się, ale jeden wciąż mocno trzymał cię za ramię, popychając do przodu. W końcu pchnął cię lekko, abyś uklęknęła, i odszedł. Nie miałaś pojęcia czy byłaś tu sama, ktoś ci się przyglądał, może nawet ten cały ich władca, czy po prostu wtrącili cię do jakiejś celi.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • AbbeyA Niedostępny
                                        AbbeyA Niedostępny
                                        Abbey Black Wonderland
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #2793

                                        Zaklęła tylko niezbyt głośno. Głęboki oddech. Spokój. Tylko spokój może jej pomóc. W sumie niech się ujawni ten szczur zboczeniec. Ma ochotę mu strzelić w pysk. Albo chociaż powyzywać.

                                        Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #2794

                                          Będąc zakneblowaną i tak nie zdołałaś wypowiedzieć tego przekleństwa wyraźnie, a głęboki oddech mogłaś wziąć jedynie przez nos. Nie wiedziałaś, ile czekałaś, mogło to być kilkanaście minut, mogło być kilka godzin, bo czas dłużył ci się niemiłosiernie. W końcu usłyszałaś jakieś kroki za sobą, a po chwili zdjęto ci z oczu opaskę. Nie musiałaś przyzwyczaić oczu do światła, bo wokół i tak panował półmrok, rozświetlany lekko przez kilka pochodni, więc bez trudu dostrzegłaś Zmiennokształtnego, a poznałaś go od razu, bo znów przyjął wygląd tego złodzieja, na którego wzięłaś zlecenie, choć nie byłaś pewna, czy to jego ulubiony wizerunek, czy po prostu chciał mieć pewność, że od razu go rozpoznasz. Na twarzy miał tak szeroki uśmieszek, że prawie dostałaś szału na jego widok.
                                          - No, no. Cieszę się, że znowu możemy się spotkać. - powiedział i złapał cię za policzki, obracając głowę tak, aby przyjrzeć się obu profilom. - Stanowczo zbyt wiele czasu minęło.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy