Dekapolis
-
Kuba1001
‐ Przyjęty. ‐ powiedział strażnik, stukając pieczątką w jakiś papierek, który Ci podał. ‐ Zgłoś się z tym do ratusza. Następny!
Kilku zaśmiało się nerwowo, pozostali zachowali powagę, w końcu bitwa z Nordami to nie przelewki… Zresztą, już sypią się ku Waszemu obozowi strzały, a kusznicy, łucznicy i machiny ze środka odpowiadają, oczywiście na ślepo, tak jak nordyjscy łucznicy.
-
-
Kuba1001
Vader:
Udało Ci się zniszczyć część, acz nie wszystkie, choć wywołały one małe szkody w Waszych szeregach, ciekawiej zrobiło się dopiero teraz, gdy zauważyłeś trzy razy tyle pocisków lecących w Waszą stronę, a do tego podpalonych.Drollo i Grollo szybko ustawili się w kolejce i równie szybko ją opuścili, rzecz jasna z podobnymi świstkami w dłoniach. Chwilę później werbownik wręczył karczmarzowi nieco złota, a ten zaczął sprzątać po jego wizycie, zaś sam opuścił lokal wraz ze swymi podwładnymi.
-
-
Kuba1001
Poważnie nadszarpnąłeś swoje zasoby magiczne, jednakże prawie każda strzała została zlikwidowana, a te które, zdołały uniknąć tego losu, wbiły się nieszkodliwie w namioty czy ziemię albo odbiły od tarcz.
Zarówno Wam, jak i łucznikom oraz kusznikom kazano ustawić się za piechotą i czekać, aż ta po wyjściu z obozu zajmie wystarczająco dużo terenu, abyście mogli również go opuścić i zacząć prawdziwą symfonię zniszczenia.Byli nieco niepocieszeni, chcieli pewnie opić ten sukces, iść do ratusza i opić kolejny sukces, ale gdy uznali, że jeśli opiją go później dwukrotnie to wyjdzie na to samo żwawo ruszyli do ratusza, gdzie też kazał się Wam wszystkim udać werbownik.
-
-
Kuba1001
Żadnemu, więc spokojnie trafiliście do ratusza, gdzie wyjątkowo strażnicy wpuszczali każdego z kwitkiem, a więc i Was. Zastałeś tam kilka drzwi przyozdobionych różnymi wizerunkami, z czego jeden przypominał ten, który Ty, Drollo i Grollo macie na papierze od werbownika.
Uzupełniłeś ją na tyle, na ile mogłeś w tak krótkim czasie, ponieważ ciężko opancerzona piechota wraz z lżej odzianymi żołnierzami z wielkimi tarczami dość szybko zabezpieczyła wystarczająco wiele terenu dla łuczników, kuszników i Magów, z czego ci pierwsi już zaczynają strzelać do nadbiegających z tundry Nordów, tudzież tych w niej skrytych, którzy strzelają z łuków.
-
-
Kuba1001
//Jaka kula?//
Zastałeś w środku mały pokój, na który składał się przyjemnie grzejący kominek, spore okna, skóry i futra na podłodze oraz biurko i dwa fotele po jego przeciwnych stronach. Jeden pozostawał wolny, na drugim zasiadał Krasnolud w prostym odzieniu, o niebieskich oczach i rudej brodzie, acz obok jego siedziska spoczywała kolczuga, rogaty hełm i pełna zbroja, a także dwuręczny topór, tarcza i młot bojowy.
‐ Witajcie! ‐ zakrzyknął, wstając ze swego miejsca, podchodząc i ściskając każdemu dłoń. ‐ Jestem Nundr z Klanu Pieniącego się Kufla, a jeśli wszystko dobrze pójdzie, niedługo również Wasz przełożony. ‐ dodał, przedstawiając się. Teraz chyba była Wasza kolej na powiedzenie czegokolwiek. -
-
Kuba1001
Pozostali również się przedstawili, a później wręczyli Krasnoludowi papiery, które odebrał również od Ciebie i wrócił na miejsce.
‐ Jak wiecie, Dekapolis mierzy się obecnie z zagrożeniem ze strony Nordów, jak na razie wygrywając pierwszą bitwę i odnosząc remis w drugiej. Jednocześnie wojna trwa, mniejsze i większe potyczki pustoszą okolice, a więc panuje stałe zapotrzebowanie na najemników i nie tylko. Mój klan do tej pory zaopatrywał obie strony konfliktu, ale ostatecznie wzięliśmy stronę Dziesięciu Miast. Jako iż większość naszych żołnierzy zginęła lub musi bronić naszych ziem i dóbr, wpadłem na pomysł stworzenia jednostki pod moim dowództwem złożonej tylko i wyłącznie z Krasnoludów… Zgadzacie się czy może chcecie dołączyć do jakiejś innej formacji?//KKK.//
Żadnych ubytków, aż szkoda zostawić ją przez resztę bitwy w takim stanie… -
Vader0PL
Perun Ward
Doskonale, będzie przydatna w trakcie bitwy. Teraz jednak wysłał kilka błyskawic, by te uderzyły w drzewa, które pod siłą uderzenia miały się złamać i runąć na przeciwnika, bądź też uszkodzić coś tam w ukrytych szeregach wroga. Celował w drzewa daleko od swoich.Folgar Hunderias
‐Mi tam pasuje. Nordowie będą mieli problemy, jeżeli są przyzwyczajeni do cięć na poziomie głowy ludzi. -
Kuba1001
‐ A co z zapłatą i innymi takimi? ‐ zapytał Grollo.
‐ Na czym będzie polegała nasza robota? Tak konkretnie? ‐ zawtórował mu Drollo.
Krasnolud zabębnił palcami w blat biurka i dopiero po chwili odpowiedział:
‐ Każdy może liczyć na zaliczkę w postaci dowolnego oręża, pancerza czy elementu ekwipunku z naszych kuźni lub mieszka z pięćdziesięcioma złotnikami… Dalsza wypłata będzie wynosić około stu sztuk złota za tydzień, wraz z awansem lub jakimiś wyczynami będzie się zwiększać… Naszym zadaniem będzie obrona ziem Pieniącego się Kufla i miast Dekapolis, ewentualnie otwarta walka w polu, przeciwko Nordom i ich sprzymierzeńcom, która w główniej mierze oparta będzie na defensywie.
Usatysfakcjonowane Krasnoludy nie miały już pytań, więc Nundr spojrzał na Ciebie.Drzewa w tundrze rosły tak gęsto, że z reguły upadły na inne nie czyniąc większej szkody Nordom, jednakże udało Ci się wzbudzić w ich szeregach chwilowe zamieszanie, które wykorzystali pozostali Magowie, wykonując wspólnymi siłami atak dziesiątkujący najeźdźców, którzy rzucili się do ucieczki. Tych, którzy zbiegli tundrą, nie goniono, acz lekka piechota niemalże od razu pobiegła za wzgórze, goniąc tych barbarzyńców, którzy spróbowali ucieczki tą drogą. Zdaje się, że jeden czy dwóch Magów ruszyło za nim, ale pozostali wraz z ciężką piechotą, łucznikami i kusznikami zwarli szyki i czekali, w razie gdyby Nordowie mieli ochotę wrócić.
-
-
Kuba1001
‐ Krasnoludy to Krasnoludy, bronić się będziemy w górach i na przełęczach… Jeśli chodzi o miasta, to albo zawalczymy tutaj, w oparciu o miejskie mury czy na otwartym polu, ewentualnie w pobliżu któregoś z jezior. Do tundry się nie zapuszczamy, to zbyt niebezpieczne.
Tak zapewne wydawało się również tym, którzy udali się w pościg i zniknęli za wzgórzem, a chwilę później dobiegły stamtąd ich okrzyki zaskoczenia, przerażania i bólu, wraz ze szczękiem oręża, wołaniem o pomoc i wystrzeleniem w niebo ognistej kuli. Kilku Magów i większość ciężkozbrojnych oraz połowa strzelców na własną rękę ruszyła to sprawdzić, Ty też byś mógł.
-
-
Kuba1001
‐ Tylko te, którymi rozwozimy towary i zaopatrzenie do i z gór są na tyle szerokie, aby przedostały się przez nie dwa wozy na raz, w wypadku innych jest to góra jeden wóz, dwóch idących obok siebie ludzi czy nawet jeden wojownik mogący zablokować całe przejście.
Zaklęcie było gotowe zdecydowanie w porę, gdyż zastałeś na śnieżnym pustkowiu coś, czego się tu na pewno nie spodziewałeś: Szkielety. Mimo iż pokryte lodem, wyposażone w elementy zbroi płytowej i miecze lub topory jednoręczne, tudzież po jednym z tych rodzajów oręża na kończynę… Sporo wskazywało na to, że zaatakowały z zasadzki, wyskakując spod śniegu. Dodatkowo nie były takie głupie jak oryginał, tudzież kierował nimi ktoś inteligentny, ponieważ w pierwszej kolejności wyrżnęły Magów oraz nielicznych strzelców, a także wielu piechurów, okrążając ich i napierając na ich szeregi. Na widok posiłków chwilowo zamarli, aby później podzielić się, z czego ta liczniejsza grupa ruszyła na Was, ale tylko po to, żeby zemrzeć od strzał, bełtów i magicznych pocisków. W tym czasie ciężkozbrojni stworzyli przed Wami mur tarcz, aby odpowiednio przyjąć natarcie Nieumarłych.
-
Vader0PL
Folgar Hunderias
‐Będziecie w stanie stworzyć drogi zastępcze, bądź odbudować obecne?Perun Ward
I też pora, by sam dokończył swe zaklęcie.
‐Vo’guri’ALARI!
Zaklęcie, które miało utworzyć małe, liczące kilka osobników, stado Yeti. Przy smoku podczas pokazu nie potrzebował zaklęcia, ale to dlatego, że nie był to atak. Teraz jednak, po stworzeniu swoich elektrycznych‐niby‐Yeti nakierował je prosto w największe grupy przeciwników. Oczywiście unikał sytuacji, w której mógłby zagrozić życiu swoich sojuszników. -
-
Vader0PL
Perun Ward
Skierował je więc na okoliczne lasy, by przeszukali je i zabili ukrywających się Nordów.Folgar Hunderias
‐W pierwszej kolejności pozbawić ich potworów. Mamuty nie przejdą nad przepaścią, a Nordowie będą zmuszeni przechodzić małymi grupkami. Trzeba zniszczyć część dróg, większość wzmocnić i zbudowqć pozycje obronne, a jedną zostawić, byśmy nie zostali odcięci od świata.