Dekapolis
-
Udało Ci się zabić jeszcze jednego, łamiąc najpierw kolano, potem żebra, a gdy to nic nie dało, również czaszkę, potem ostatnie niedobitki uciekły do tundry, osłaniane przez łuczników, toteż Krasnoludy ponownie uformowały mur tarcz i zaczęły wycofywać się w góry, tam gdzie ich miejsce.
Teoretycznie możesz, choć nie masz gwarancji, że przypadkiem nie usmażysz sobie nóg. Ale to zawsze daje jakieś szanse na przeżycie, a sterczenie tu i czekanie na śmierć z rąk Lodowego Golema - niezbyt. Możesz też zabić Maga, wtedy rozwiążesz problem i lodowej pułapki, i jego pupilka, który wciąż wytrwale idzie w Twoją stronę.
-
Folgar “Piorun” Hunderias
Wycofał się wraz z nimi, co było nawet oczywiste.Perun Ward
Jak daleko byli od niego Krzyżowcy? I Czy zauważyliby, gdyby skorzystał z pewnych niezbyt legalnych wśród nich środków pomocy w stylu wsparcia Sukkuba? Tymczasem próbował namierzyć tego Maga, który musiał być w jego zasięgu, tak samo jak Ward był w zasięgu Maga. -
Udało się, Was skierowano do środka góry, na kilka kufelków kropli na serce, ciepłą strawę i odrobinę odpoczynku, a na opuszczone pozycje wystawiono kolejne oddziały Krasnoludów, lokalnych lub najemnych.
Krzyżowcy, tak jak obóz Nordów, z którymi walczyli, byli dość daleko, a zajęci walką raczej nie wyczują obecności Demona, więc tym bardziej nie mają szans, aby go zobaczyć. Maga nie widziałeś, więc nie wiedziałeś, czy możesz go raźno zdzielić błyskawicą przez głupi nordyjski łeb.
-
Folgar “Piorun” Hunderias
Korzystając z chwili spokoju sprawdził co z braćmi, z którymi wcześniej miał zawody w polowaniu, jak i też z nimi dzielił pokój.Perun Ward
A więc to bardzo dobry moment, żeby uratować sobie dupę siłami piekielnymi. Co też zrobił.
///Dziś siły piekielne mogą uratować mi cztery litery, a jutro te same siły mogą mi je rozwalić, bo meksykańskie żarcie./// -
Nie było ich tu, więc pewnie Grollo i Drollo znajdowali się w drugiej grupie, obecnie wysłanej do ochrony góry przed kolejnym możliwym atakiem Nordów.
//Raz siły piekielne mogą uratować Ci cztery litery, a raz mogą Ci dać swoje cztery litery, jak na Sukkuba przystało.//
Korzystając z tatuażu czy innej pieczęci, udało Ci się przyzwać Sukkuba.
- Nie sądzisz, że to dość dziwne miejsce na romantyczne spotkanie, Perunie? - zapytała Demonica, pocierając dla ogrzania nagie ramiona. Choć nie tylko ramiona miała nagie, jak zresztą zawsze. -
Folgar “Piorun” Hunderias
Możliwe jest też, że zginęli, ale to uparte gnojki, więc zapewne są żywi w drugiej grupie. Pozostało mu przygotowanie sprzętu i odpoczynek i tak też uczynił.Perun Ward
-Wiem i przepraszam za ten wybór. Jednakże obawiam się, że lekko utknąłem, a kolega z tyłu nie jest skory mi pomóc - mówiąc to wskazał na przeciwnika, który wcześniej się do niego zbliżał. -
Odpoczynek szedł sprawnie i pytanie, czy będziesz kolejne godziny gnić na swoim miejscu czy postanowisz zrobić coś bardziej produktywnego?
- I co to byś beze mnie zrobił? - zapytała słodkim głosikiem, a wyczuwalna w nim troska była prawie rzeczywista. Potem pocałowała Cię w czoło i rozłożyła błoniaste skrzydła, wznosząc się w powietrze. Po chwili Golem leżał stopiony w kawałkach, a ona zatoczyła jeszcze kilka kół w powietrzu, aby nagle rzucić się w kierunku linii drzew tundry. Wróciła z zakrwawionymi szponami, więc pewnie dopadła też Maga, który sterował Golemami z bezpieczniej odległości. A przynajmniej wydawało mu się, że była bezpieczna.
-
Folgar “Piorun” Hunderias
A co mógł zrobić? Pojawiały się jakieś propozycje na horyzoncie, z wyjątkiem tego, że mógł iść i walczyć dalej?Perun Ward
-Dzięki za pomoc. -
Walczyć raczej nie, ale eksploracja okolicznych tuneli wydawała się ciekawszy zajęciem dla Krasnoluda niż siedzenie w miejscu.
Pokiwała głową, oblizując szpony z krwi zamordowanego Norda. W chwili jego śmierci również lód więżący Cię na miejscu zniknął, mogłeś więc ruszyć dalej.
- Coś jeszcze? -
Folgar “Piorun” Hunderias
W sumie racja. Skorzystał więc z przerwy i wybrał się na spacer po tunelach.Perun Ward
-Nic, o co mógłbym cię prosić. Zwłaszcza, że muszę zachować dyskrecję wśród nich - wskazał na Krzyżowców. -
Choć większość życia spędziłeś w podróży, na polach bitew lub w kuźni i daleko Ci było do górnika, to jednak jak każdy Krasnolud potrafiłeś dostrzec, że te tunele to był kawał dobrej i solidnej roboty, budowanej przez wiele dekad, a może i pokoleń, stale poszerzanych i pogłębianych. Obecnie skały były nadspodziewanie gładkie i równe, na pewno pomagało to wózkom transportującym urobek, a także dobrze oświetlone licznymi pochodniami. Jednak im dalej, tym tunele były coraz bardziej zaniedbane, eksploatowane z myślą o szybkim wydobyciu minerałów na potrzeby wojny, najpierw aby zaopatrzyć obie walczące strony, a później bardziej na użytek Dekapolis i własny, niż Nordów.
- Wiesz, jak dać mi znać, gdybyś potrzebował drobnej pomocy. - odparła i ucałowała Cię, znikając po chwili w obłoku dymu.
-
Perun Ward
Niech żyją siły demoniczne. Spróbował ponowić swoją wędrówkę do Krzyżowców, by im pomóc. Jakoś.Folgar “Piorun” Hunderias
-No, nieźle, nieźle - mruczał w odpowiedzi. - Szkoda, że końcówka taka przyśpieszona, ale nadal nieźle… -
Pomoc będzie bardziej niż potrzebna, piesi wojownicy, choć świetnie wyszkoleni, w doskonałej jakości pancerzach, z przednią bronią, nie mogli długo walczyć na takim siarczystym mrozie, zwłaszcza otoczeni przez kilkudziesięciu Nordów, może nie tak dobrze uzbrojonych i wyposażonych, ale na pewno nie można im było odmówić umiejętności i woli walki.
- Ano, pewno, że niźle, jak to ja i moje chopy żeśmy robilim. - usłyszałeś zza swoich pleców.
-
Perun Ward
Mógł jakoś użyć resztki magii, jakie mu pozostały?Folgar “Piorun” Hunderias
- Gratuluję więc. - Odwrócił się do swojego rozmówcy. - Folgar jestem. -
Zabić co najwyżej kilku, oszołomić kilkunastu. Albo zwrócić na siebie ich uwagę, może część złapie się na przynętę i spróbuje zabić Maga, we wszystkich starciach z Krzyżowcami Nordowie ponieśli wiele strat właśnie przez Magów takich jak Ty, na pewno wizja skrócenia jednego o głowę będzie kusząca dla wielu.
Był to typowy Krasnolud o popielatej brodzie, odziany w kowalski fartuch. Nie był wojownikiem, przynajmniej nie teraz. Ciężko się bowiem walczy bez rąk. On ich nie miał, stracił obie na wysokości łokcia, ale zrobiono mu stalowe protezy, tak krasnoludzkie, jak się dało: Kilof i młot. Były solidnie wykonane, a przy tym kunsztownie rzeźbione i ozdabiane, jakby miały przez to nieco zrekompensować brak zwykłych dłoni.
- Fundir jestem. Rękę bym Ci podał, na przywitanie, jak nakazuje obyczaj, ale chyba widzisz, że nie mam za bardzo jak. -
Perun Ward
Spróbował więc uderzyć w kilku Nordów impulsem elektrycznym. Wypełnieni testosteronem posiadali zapewne wielkie i skutecznie pracujące serca, a adrenalina również pracowała. No cóż, właśnie po to wysłał w nich impuls. Żeby popsuć im ich serduszka.Folgar “Piorun” Hunderias
- To musi być kawał niezłej historii z tym, co? -
Zabiłeś ich, a gdy padli w konwulsjach na śnieg pokrywający ziemię, nagle, bez jakiegokolwiek powodu (przynajmniej według obserwujących całe zajście), Nordowie byli zdziwieni, a może nawet przerażeni. Dało to ocalałym Krzyżowcom niezbędny czas, aby wyrwać im się i rozpocząć odwrót.
- Można by i tak powiedzieć. Chcesz posłuchać?
-
Perun Ward
Ruszył z nimi, nie widząc konieczności dalszej walki z Nordami.Folgar “Piorun” Hunderias
- Oczywiście, dobra historia lepsza niż złote monety. -
A oni zostali na tyle przetrzebieni, że prędzej pomyślą o ewakuowaniu się stąd, niż próbie dogonienia Was, więc uciekaliście dość sprawnie, a przez brak pościgu dowódca pozwolił na chwilę odpoczynku mniej więcej w połowie drogi do warownego obozowiska Krzyżowców Argentu.
Krasnolud uderzył o siebie swoimi protezami, co miało być pewnie odpowiednikiem zacierania rąk lub klaśnięcia w nie.
- No, takie podejście to siem mnie podoba, rybeńko. Chodź no, o suchym pysku nie będziem przecież gadać, nie? - zapytał i, nie czekając na odpowiedź, ruszył tunelami do swojego domu, jakiejś karczmy czy innego miejsca, gdzie można napić się grzanego piwa, w sam raz po walce w mrozie na zewnątrz i do opowieści. -
Perun Ward
W ten sposób, z takim szczęściem, raczej dotrą do obozowiska cali. Odetchnął ze zmęczenia, nachylając się do przodu i opierając swoje ręce na kolanach. Kostur odłożył obok i tak pewnie był rozładowany.Folgar “Piorun” Hunderias
Ruszył za nim.
- Mam nadzieję, że zdążymy jednak. W końcu tam się biją, a ja jestem jednym z oddziałów.