Kijów
-
//Miałem na myśli, że Ukraińcy teraz korzystają z okazji i nacierają, mój błąd. Zmienia to coś w waszej decyzji?//
-
//Raczej nie zmienia, więc rób to, co do Ciebie należy.//
-
// A chuj, niech stracę. Raczej nie zmienia. //
-
Tamci przezornie skryli się za osłoną, wstrzymując ogień. Nie żeby byli przygłupi, choć to pewnie też, ale w ferworze bitwy ciężko czasem rozpoznać, który granat wypuszcza jedynie niegroźny dym, a który razi zabójczymi odłamkami. To, w połączeniu z zasłoną dymną, dało tak wam okazję do wycofania się tą samą trasą, którą przyszliście, lub w stronę ukraińskich pozycji, jak i żołnierzom na poprowadzenie dalszego szturmu. Wychodzi na to, że jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy, powinni zmusić tamtych do odwrotu.
-
— Spierdalamy, bo zaraz to wszystko wypierdoli w powietrze! — krzyknął do Ukraińców i wycofał się tą samą drogą, którą przyszedł.
-
Również wycofał się tą samą drogą, którą przybył.
-
Huk broni i towarzyszące każdej walce okrzyki nie ułatwiały sprawy, ale kilku na pewno usłyszało, bo gdy wy oddalaliście się już, strzelanina ustała. Udało wam się opuścić centrum, gdzie na zewnątrz czekali lub właśnie zbierali się ludzie sierżanta z nim samym na czele.
-
— Dresy się wycofują, bo to centrum pierdolnie z hukiem i to potężnym. — oznajmił sierżantowi. — Wycofujemy się czy co?
-
- Słyszeliśmy. - odparł, mając na myśli twoje wcześniejsze słowa. I rzeczywiście, wydał rozkazy, a żołnierze zaczęli się rozchodzić, ale małymi grupkami. Dopiero po chwili zrozumiałeś, że obchodzą centrum, chcąc zająć pozycje, które pozwolą im się schronić, ale też odstrzelić lub złapać tych przeciwników, którzy jeszcze nie zdołali uciec.
-
— Rozdzielamy się czy idziemy razem? — zapytał Rosjanina.
-
- Mi akurat to obojętne. Ty zdecyduj.
-
— No to leziesz za mną. Ciągniemy się jak muchy do gówna.
Jeżeli to tyle i sierżant nie miał żadnych rozkazów (choć Paweł i Michaił nie są żołnierzami i nie muszą go słuchać), pytań czy cokolwiek, poszedł szukać odpowiedniej miejscówy do ostrzelania tych kaukaskich brudasów. -
Ruszył za towarzyszem.
-
//Wkurwia mnie czasami to, że ja przejmuje inicjatywę i pierwszy robię odpisy, a ty lecisz za mną. Ty gnoju.//
-
// : - ) //
-
Ku waszemu rozżaleniu żaden się nie pojawił, przynajmniej nie w okolicy waszej kryjówki. Za to widok na walące się w gruzy przy akompaniamencie eksplozji centrum handlowe był czymś na swój sposób przyjemnym, a na pewno też niecodziennym. Wyobrażaliście sobie już te bandy zbieraczy próbujące wyciągnąć z gruzów coś cennego lub hordy Zombie zwabione hałasem. Tymczasem to już był koniec, choć nie taki, jakiego się spodziewaliście, a do was zajrzał jeden z żołnierzy.
- Starszyna wzywa. - powiedział tylko i odszedł, słusznie zakładając, że nie musi was w żaden sposób zmusić do wypełnienia rozkazu, w końcu w waszym interesie było to, żeby pogadać i ubić z Ukraińcami interes. -
Ruszył tam, gdzie powinien być ten cały sierżant tego pseudo-wojska na kiju.
-
- Kurwa jego zapluta mać, tylko żeby się nie okazało, że zaraz zostaniemy rozstrzelani. - pomyślał zdenerwowany, ale wiedział, że nie może uniknąć konfrontacji ze starszyzną. Również ruszył tam, gdzie powinien być dowódca oddziału Ukraińców.
-
Sierżant czekał na was z lornetką przy oczach, obserwując gruzowisko i okolicę.
- Kimkolwiek byli, zmusiliśmy ich do odejścia. - powiedział i schował lornetkę, odwracając się do was. - No dobrze, wy zmusiliście. W ramach podziękowania proponuję wam zatankowanie do pełna i bezpieczny przejazd, przynajmniej przez tereny kontrolowane przez armię. Lub bak do pełna oraz paliwo i zapasy na drogę, jeśli zdecydujecie się na przedłużenie współpracy, jeśli możemy tak to nazwać. -
Michaił spodziewał się raczej tego, że on i jego towarzysz zostaną rozstrzelani przez żołnierzy, ale to, co usłyszał, nieco go uspokoiło. Trudno jednak mu było zdecydować się na to, którą z opcji wziąć. Najlepiej będzie to uzgodnić z Pawłem.
- Dziękujemy. Czy mógłbym na chwilę porozmawiać z moim towarzyszem, zanim zdecydujemy się na którąś z opcji? - zapytał starszyznę.
// Jeśli nie zapomnę i będę miał mniej roboty do wykonania ze względu na remont w moim domu, to możliwe, że w tym tygodniu odpiszę Grahamem i mnichem z “Klątwy Doliny Węży”. //